Niezale┐na kobieta

( Dzia│: Kobieta, Cytra, Bouli, Clifford, 21 stycze± 2001 )

Cytra: Kobieta niezale┐na staje siΩ uciele╢nieniem marze± nastoletnich, dorastaj▒cych dziewczyn i utrapieniem dla wsp≤│czesnego mΩ┐czyzny. Ona uczΩszcza na kickboxing (potrafi siΩ obroniµ), znakomicie zarabia (wy┐sze wykszta│cenie, znajomo╢µ jΩzyk≤w obcych, dyspozycyjno╢µ, elegancja, a za ni▒ idzie efekt aureoli), upatrzywszy sobie ofiarΩ, wpl▒tuje siΩ w romansik - bez zobowi▒za± (zawsze mnie siΩ wydawa│o, ┐e to uwielbiaj▒ panowie). Dlaczego mΩ┐czyznom to siΩ nie podoba? Czy dlatego, ┐e nie s▒ ju┐ potrzebni do otaczania opieki, zapewnienia pomocy finansowej, czy tych nielicznych prac w gospodarstwie domowym?

Clifford: Faceci zawsze bΩd▒ potrzebni do roztaczania opieki nad kobiet▒. Kobiecie niezale┐nej wydaje siΩ jedynie, ┐e jest tak naprawdΩ niezale┐na. W rzeczywisto╢ci jest niezale┐no╢µ jest ograniczona chocia┐by do jej postury. Niewiele kobiet potrafi wzbudziµ respekt w potencjalnym z│odzieju, czy bandycie swoj▒ osob▒. MΩ┐czy╝ni wzbudzaj▒ ten respekt znacznie czΩ╢ciej - dziΩki swoim barom. To, ┐e kobieta niezale┐na chodzi na kickboxing i potrafi sama siΩ obroniµ jeszcze nie przes▒dza sprawy. Chcia│bym aby to by│o takie proste. W sytuacjach ekstremalnych kobiety zwyczajnie zapominaj▒ w│asnego imienia (nie m≤wiΩ, ┐e faceci s▒ pod tym wzglΩdem lepsi) i trudno im przypomnieµ sobie choµby jeden podstawowy cios czy chwyt z kursu. Na kursach zwykle nie zmieniaj▒ osobowo╢ci, a do skutecznej samoobrony potrzebna jest wiara we w│asne umiejΩtno╢ci - tej zwykle brakuje.
Kobieta niezale┐na jest uciele╢nieniem marze± nastoletnich dziewczyn, ale te┐ panowie za tak▒ osob▒ czasem tΩskni▒. Czasem nie chce im siΩ byµ ci▒gle opiekunem, pomoc▒ towarzysk▒ i finansow▒ studni▒. Gdyby tak nie by│o, obecnie tyle par nie ┐y│oby na koci▒ │apΩ z rozdzia│em maj▒tkowym w│▒cznie. Obu stronom musi to odpowiadaµ. ZgodzΩ siΩ jedynie z twierdzeniem, ┐e niezale┐na kobieta (tu jeszcze pytanie jak bardzo niezale┐na - je╢li mamy doj╢µ do modelu ekstremalnego, typu kobiety samowystarczalnej z Seksmisji, to lepiej od razu dajmy sobie spok≤j) nie odpowiada tradycyjnym, konserwatywnym facetom, takim, kt≤rzy musz▒ byµ za wszelk▒ cenΩ g│ow▒ rodziny, ogniska domowego i zwi▒zku seksualnego.
Czy kobiety nie przesadzaj▒ z t▒ niezale┐no╢ci▒? W jakim kierunku idzie ta niezale┐no╢µ - czego ja - jako facet - mogΩ siΩ spodziewaµ od niezale┐nych kobiet za powiedzmy 20 lat? Czeka mnie partenogeneza zamiast seansu prokreacyjnego, zostanΩ sprowadzony do roli "mΩskiej pomocy domowej"? Czy mo┐e zwi▒zki nadal pozostan▒ na stopie partnerskiej i bezkonfliktowej? Albo mo┐e wszystko wr≤ci do stanu sprzed rewolucji przemys│owej? Co o tym my╢l▒ kobiety niezale┐ne i dlaczego tak d▒┐▒ do zupe│nej niezale┐no╢ci?

Bouli: Tak, co tu du┐o m≤wiµ. Zadajecie pytania z cyklu "a dlaczego to siΩ krΩci?". KrΩci siΩ poniewa┐ tak to ukszta│towa│a natura. Zadam pytanie, wpierw do szanownej kole┐anki: Jaka kobieta wybra│aby mΩ┐czyznΩ (nawet na jedna noc), kt≤ry nie sprawia│by wra┐enia, ze potrafi zadbaµ o siebie a przy okazji o swoja kobietΩ? Dwa - jaki facet wybra│by kobietΩ (nawet niezale┐n▒ finansow▒ i maj▒c▒ czarny pas z karate), kt≤ra by choµ co jaki╢ czas nie sprawia│a wra┐enia, ze ten facet siΩ do czego╢ nadaje (nawet gdy to ma byµ mycie okien od ╢wiΩta)? Co do pierwszego musi siΩ wypowiedzieµ kobieta, na drugie odpowiem ja. Ka┐dy z nas niezale┐nie od p│ci, potrzebuje samoakceptacji - to jest pewnik. Lecz to u p│ci brzydkiej rozwin▒│ siΩ pewien dziwny mechanizm prowadz▒cy do tego, ze nasz gatunek przetrwa│ - rywalizacja. Facet, kt≤remu kobieta m≤wi, ┐eby siΩ wypcha│, bo nie potrzebuje jego pomocy zaczyna z punktu kombinowaµ, co jest z nim nie tak, jaka jest tego przyczyna. Po prostu jest niedowarto╢ciowany. Facet, kt≤ry czuje siΩ wykorzystany, bo kobieta zaczΩ│a z nim przelotny romansik i szybko zako±czy│a znajomo╢µ, czuje siΩ jak zwierzyna, a nie jak zdobywca. Wniosek: niska samoocena. Tak to jest ju┐ u facet≤w, ze mamy nadmiar testosteronu i nic tego nie zmieni - ani kultura, ani kobiety. Samiec wykorzystany i nie potrzebny przegrywa rywalizacje z innymi samcami (tak to jest w naszym mniemaniu). Kobieta niezale┐na - tak, kobieta "harpia" - nie.

Cytra: Nie w▒tpiΩ w zgodno╢µ Clifforda z przekonaniem Freuda, ┐e kobiety nadaj▒ siΩ przede wszystkim do │atwych prac, rutynowych i bezmy╢lnych. Tymczasem wed│ug psycholog≤w to kobiety s▒ bardziej elokwentne, praktyczne, logiczne i trze╝wo my╢l▒ce (nawet w sytuacji zagro┐enia bezpiecze±stwa - na swoim przyk│adzie wiem, ┐e nie ka┐da kobieta traci g│owΩ, gdy atakuje j▒ gwa│ciciel, a wok≤│ nie ma nikogo do pomocy). W tym wieku nie w│adza jest wa┐na, a otwarto╢µ, nie brutalna rywalizacja, lecz emocjonalne podej╢cie - we wszystkim. Nowy typ kobiety niezale┐nej to nie baba-ch│op, kt≤ra nie dowarto╢ciowuje mΩ┐czyzn. Po prostu, zgadnie z opini▒ kolegi, ona nie potrzebuje mΩ┐czyzny (nawet na jedn▒ noc), kt≤ry nie potrafi zadbaµ o ni▒, a w szczeg≤lno╢ci o siebie. Jest zainteresowana hodowl▒ w mieszkaniu orchidei, porusza siΩ rowerem, s│ucha muzyki New Age, przywi▒zuje za du┐o uwagi do feng-shui. Ma mn≤stwo przyjaci≤│ i nie traci czasu... na podawanie kawy mΩ┐ulkowi, z kt≤rym nie ma nawet o czym... poziewaµ. Ma│┐e±stwo staje siΩ zbyteczne. W krajach skandynawskich liczba ma│┐e±stw zmniejszy│a siΩ o po│owΩ przez 50 lat. W Australii 1/3 kobiet w wieku 30-40 lat ┐yje samotnie. Tak┐e zaskakuj▒co w tradycyjnej Japonii nast▒pi│ ich wzrost o 50% w ci▒gu 15 lat. Nawet potrafi▒ sobie poradziµ z instynktem macierzy±skim - ju┐ co czwarte dziecko w Europie przychodzi na ╢wiat jako potomstwo samotnych matek (w Szwecji a┐ 54%, Norwegii - 49%). I zgadzam siΩ z panami, ┐e to ╝le dla dziecka, ┐e to wypaczenie. Ale lepiej byµ wychowanym tylko przez matkΩ i weekendowe odwiedziny ojca, ni┐ codziennie wys│uchiwaµ wrzask≤w rodzic≤w, kt≤rzy s▒ ze sob▒ tylko dla formalno╢ci. Mo┐e nowoczesne podej╢cie nie bΩdzie zmusza│o do zam▒┐p≤j╢cia przysz│e matki? Mo┐e bΩdzie mniej stabilnych, wieloletnich zwi▒zk≤w, ale za to tylko te udane? Bo przecie┐ nie liczy siΩ ilo╢µ, a jako╢µ.

Bouli: Co z uczuciami? Bo chyba o nich tu zapominamy. Mo┐na s│uchaµ muzyki jakiej siΩ tam chce, mo┐na hodowaµ orchidee, ale pytam co to komu warte, jak nie ma siΩ osoby, kt≤rej by mo┐na to przekazaµ. Rozumiem, ┐e ka┐dy ma prawo i╢µ przez ┐ycie tak jak mu siΩ podoba, ale rozumiem te┐ samotno╢µ. Nie rozumiem kobiet ani mΩ┐czyzn, kt≤rzy nie maj▒ siΩ do kogo odezwaµ le┐▒c w cich▒ noc w pustym │≤┐ku. Oczywi╢cie mog▒ w│▒czyµ telewizor, p≤j╢µ do jakiego╢ przyjaciela albo spotkaµ kogo╢ tak "niezale┐nego", jak ani i spΩdziµ noc razem. Tylko pojawia siΩ pytanie jak d│ugo mo┐na to tak ci▒gn▒µ. U kobiet jest to proste - mog▒ sprawiµ sobie potomstwo. Ale u mΩ┐czyzny, kt≤remu odbiera siΩ nawet prawo do ojcostwa i wychowywania w samotno╢ci dzieci, jak to wspomnia│a kole┐anka, jest trochΩ trudniej. St▒d ten atawistyczny lΩk przed kobietami "niezale┐nymi", kt≤re bior▒ sobie substytut w postaci orchidei i muzyki New Age zamiast kogo╢ prawdziwie pokochaµ. A co do tracenia czasu, cholern▒ przyjemno╢µ sprawia mi jako facetowi podawanie kawy swojej dziewczynie i nie s▒dzΩ, aby siΩ to mia│o zmieniµ. A i czasami lubiΩ sobie z ni▒ poziewaµ, bo z nikim innym mi siΩ tak fajnie nie ziewa. Ale to ju┐ inna historia, kt≤rej kto╢ "niezale┐ny" nie zrozumie. Statystki, kt≤re szanowna kole┐anka poda│a pewno s▒ prawdziwe i to jest smutne. Zgadzam siΩ Cliffordem, ┐e scenariusz z "Seksmisji" nie bardzo siΩ panom podoba, ale muszΩ przyznaµ te┐ racjΩ Cytrze, ┐e ludzie powinni siΩ lepiej dobieraµ.

Cytra: Ka┐dy wybiera sw≤j spos≤b na ┐ycie. Niekt≤rzy zostaj▒ kur▒ domow▒ lub pantoflarzem, uzgadniaj▒ wspania│y partnerski system, podporz▒dkowuj▒ sobie ma│┐onka, inni wybieraj▒ samotno╢µ. A ona ma mn≤stwo wspania│ych stron, chocia┐by wolno╢µ, zamiast konieczno╢ci t│umaczenia siΩ z ka┐dego puszczonego oczka w nieodpowiedni▒ stronΩ czy nawet niewinnego u╢miechu, mo┐liwo╢µ zmiany partnera bez komplikacji, w│asne pieni▒dze wydawane wtedy, kiedy siΩ chce i na co ma siΩ ochotΩ (i to bez popΩdzania!), spok≤j w nocy (mam na my╢li chrapanie...). Ale s▒ te┐ wady, nie przeczΩ. Ka┐dy wie jakie. C≤┐ mam powiedzieµ? Kocham swobodΩ, czΩsto dzia│am spontanicznie, uwielbiam nieposkromione szale±stwo (Och! Ale┐ wiem! W ma│┐e±stwie te┐ siΩ zdarza!), ale kiedy╢ siΩ prawdopodobnie sko±czy beztroski lot w krainie panie±stwa, zwyk│a kolej rzeczy. I wyznam szczerze, nie mam nic przeciwko temu. S▒ takie momenty, ┐e nie mogΩ siΩ tego doczekaµ...

 

Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione