|
|
Dlaczego kobiety nie robi▒ pierwszego kroku? ( Dzia│: Kobieta, Cytra, 7 stycze± 2001 )
Nale┐Ω do tych kobiet, kt≤re nie robi▒ pierwszego kroku. Wygoda? W znacznym stopniu. Ale nie tylko. Najbardziej obawa przed odrzuceniem, upokorzeniem. BΩd▒c trzynastoletni▒ dziewczynk▒, na szkolnej dyskotece, gdy by│ bia│y walc, poprosi│am kolegΩ z klasy do ta±ca. Odm≤wi│. Kolejny - te┐. Poczu│am siΩ jak najgorsze stworzenie na kuli ziemskiej. ªlad pozosta│. MinΩ│o tyle lat, a ja ci▒gle nie proszΩ do ta±ca, nie proponujΩ spotkania. My╢l o tamtej chwili parali┐uje m≤j umys│. Nie chcΩ jej powtarzaµ. I pomimo ┐e wiem, i┐ zdecydowana wiΩkszo╢µ nie ma nic przeciwko podrywaj▒cym kobietom, a ja nie nale┐Ω do skostnia│ych tradycjonalistek, nie potrafiΩ siΩ wyrwaµ z tej skorupy, tkwiΩ wewn▒trz osobliwego i odra┐aj▒cego b▒bla. PatrzΩ jakby zza krat, jak przemyka mi ╢wiat, jak tracΩ tyle piΩknych chwil, kt≤re mog│yby siΩ wydarzyµ. Rola dyrygenta bywa czasami pasjonuj▒ca. W naszym spo│ecze±stwie ci▒gle tkwi przekonanie, ┐e to mΩ┐czyzna robi pierwszy krok. I tak zostaj▒ wychowane dziewczΩta. Kiedy kobieta usi│uje za wszelk▒ cenΩ zdobyµ upatrzonego mΩ┐czyznΩ, odwiedza go, dzwoni, namawia na wsp≤lne wypady, zaczynaj▒ na jej temat kr▒┐yµ z│o╢liwe teksty, obelgi. W przypadku mΩ┐czyzny, ludzie kiwaj▒ ze wsp≤│czuciem g│ow▒ i szepcz▒ pod nosem: "biedak nieszczΩ╢liwie siΩ zakocha│". Znam dziewczynΩ, kt≤ra tak robi│a, niczego nie wsk≤ra│a, ┐y│a tylko niepotrzebnie w ╢wiecie z│udze± (choµ podobno to siΩ czasem udaje). Przyznam siΩ, ┐e dziwi│am siΩ jej zachowaniu. Tym bardziej, ┐e jest jedn▒ z inteligentnych piΩkno╢ci. Jednak kobiety, jako sprytne istotki, potrafi▒ wykorzystaµ ten przestarza│y pogl▒d o pierwszym kroku mΩ┐czyzny. Ju┐ pomijam fakt, ┐e zapraszaj▒cy na randkΩ zazwyczaj stawia i organizuje wszystko. Ale bierne czekanie lub ewentualne dawanie znak≤w, np. przez zachΩcaj▒ce mruganie okiem, ma mn≤stwo psychicznych plus≤w. Widz▒c starania jakiego╢ pana, ubieganie siΩ o wzglΩdy, pani wie, ┐e jemu zale┐y i nawet, gdy jej to nie jest obojΩtne, mo┐e to wykorzystaµ. Jest jakby na wygranej pozycji. To ona rozdaje karty. A takie rozdawanie kart jest naprawdΩ przyjemne. Uwierzcie mi. Mo┐na siΩ od tego uzale┐niµ. A je╢li podrywacz nie wzbudza zainteresowania, to i tak jest to forma pochlebstwa. W ko±cu podszed│ akurat do niej, wiΩc musi byµ wyj▒tkowa. W dodatku, znajomi mog▒ zobaczyµ, maj▒c powodzenie i nie mog▒c odgoniµ siΩ od p│ci przeciwnej, podnosi sw≤j wizerunek i mo┐e wzbudzi czyj▒╢ zazdro╢µ? Kobiety tego potrzebuj▒. Nie lubiΩ, jak rasowy podrywacz siada ko│o mnie i ╢ciemnia standardow▒ regu│k▒, tak▒ sam▒, jak▒ wabi wszystkie kobiety. Na mnie to nie dzia│a. Ale uwielbiam patrzeµ z boku, przygl▒daµ siΩ i nawet mimochodem pods│uchiwaµ ba│amucenia, szczeg≤lnie przynosz▒cego efekty, gdy laska jest gotowa na wszystko. Czyli tak, jakbym by│a w kinie, z t▒ r≤┐nic▒, ┐e nie muszΩ siΩ krΩciµ na niewygodnych fotelach i zawsze mogΩ wyj╢µ bez sprawiania komu╢ k│opotu, a mo┐e siΩ przy│▒czyµ i zagraµ rolΩ z│ej czarownicy? Cytra |
Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one. Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione |