|
|
R≤┐nica wieku - polemika ( Dzia│: Kobieta, Dr R, 4 luty 2001 )
"Gdzie znale╝µ wyra┐enia, kt≤re odda│yby moje uczucia? Wydam siΩ wam niesprawiedliwa, ale ten ╢miesznie skonstruowany ╢wiat nie sk│ania mnie do obiektywnej roli sΩdziego. WstrΩtna? Ja tylko ods│aniam m▒ duszΩ, zatrut▒ marno╢ci▒, brzydot▒ i przepe│nion▒ rozczarowaniem. Upadam pod tyloma bolesnymi my╢lami, mimo to, daj▒c ten upust, odczuwam nijak▒ ulgΩ. Bo ja mam do╢µ! Dlaczego ┐yjΩ w spo│ecze±stwie z klapkami na oczach? Stereotypy osaczaj▒ mnie. Atakuj▒ jak szatany - i co w tym najgorsze - skutecznie. Ale rodzi siΩ we mnie bunt, jak pisklΩ wykluwa z wewn▒trz skorupy. BΩdΩ krzyczeµ, nerwowo mrugaµ moj▒ praw▒ powiek▒. A┐ przegram. Poddam siΩ, zamacham bia│▒ chusteczk▒." ªwiat nie jest, nie by│ i nigdy nie bΩdzie obiektywny. I chwa│a mu za to. I piwo mu za to... Bo obiektywny ╢wiat to nudny ╢wiat. To ╢wiat, w kt≤rym ja nie mam ju┐ nic do zrobienia, w kt≤rym trudno by│oby mi ┐yµ. M≤g│bym tylko le┐eµ i je╢µ banany. Chocia┐ te┐ nie. Bo kt≤rego banana zje╢µ wcze╢niej? Zawsze zabieram siΩ najpierw za │adniejszego. "Ten problem mnie nie dotyczy. MogΩ jedynie staµ po lepszej stronie. P≤ki jestem m│oda. Na razie. Ale za kilka lat? Podzielono ludzi na dwie grupy i z g≤ry narzucono pewne regu│y. Tylko czemu kultura nie tworzy siΩ na zasadzie demokratycznych wybor≤w? A mo┐e s▒ one skostnia│e i czas na reformΩ? Ha! Ka┐dy uczΩszcza swoj▒ ╢cie┐k▒, decyduje o swoim losie, lecz to bzdura. »yjemy w spo│ecze±stwie i spotykamy siΩ z reakcj▒ innych. I chocia┐ by╢my byli na ni▒ pozornie uodpornieni, kompletnie niezainteresowani, to ona nas dotyka. A my siΩ na to zgadzamy. I nie przeszkadza nam, ┐e jedna grupa co╢ mo┐e, a druga nie." Kultura i ┐ycie tworz▒ siΩ samoistnie. To co jest lepiej przystosowane, zostaje. Nie zawsze, nie wszystko wiecznie trwa, wiΩc mo┐e kiedy╢ i na to przyjdzie moda? Kto wie, ale taka w│a╢nie jest demokracja, ┐e nikt nie wie. Kultura to masa zachowa± tworzona przez masΩ ludzi. Dlatego nie stresuj siΩ tym, ┐e sama nie mo┐esz zmieniµ ╢wiata. Nie nazywasz siΩ milion i nie cierpisz za miliony. Miliony zostaw statystyce. W niej jedno jest sta│e - grupa lepsza ma racjΩ. Zmienia siΩ tylko to, kt≤ra grupa jest lepsza w danym momencie. Ty tylko mo┐esz stan▒µ po tej "lepszej" stronie, byµ w "lepszej" grupie. "Dlaczego starszy mΩ┐czyzna mo┐e okrΩciµ wok≤│ palca m│od▒ dziewczynΩ i nikt siΩ temu nie dziwi? A kobieta nie? Pomijam tu kwestie materialne, to ju┐ zupe│nie inna sprawa, kt≤ra mnie nie interesuje. We╝my dwie osoby: czterdziestoletni▒ kobietΩ i czterdziestoletniego mΩ┐czyznΩ o jednakowym statusie materialnym. Nagle nieoczekiwanie co╢ rodzi siΩ w ich sercu, anga┐uj▒ siΩ i wchodz▒ w zwi▒zek z kim╢ m│odszym (zak│adam obustronne zainteresowanie), na przyk│ad o 15 lat. Jej s▒siadki jak wstrΩtne ┐mije (mo┐liwe, ┐e to przejaw zazdro╢ci) jadowicie sycz▒: "I co pani z takim m│odym? Zaraz pani▒ wymieni na jaki╢ nowszy egzemplarz". Przechodnie ogl▒daj▒ siΩ za t▒ "dziwn▒" par▒, zastanawiaj▒c siΩ, co on mo┐e w niej widzieµ. Koledzy tego ch│opaka odsuwaj▒ siΩ, zostaje uznany za nienormalnego. D│ugo nie trzeba czekaµ na izolacjΩ. Pana czterdziestoletniego podziwiaj▒, musi byµ bardzo atrakcyjny i na przyk│ad w dobrej formie seksualnej, aby zainteresowaµ sob▒ m│od▒ dziewczynΩ. Zdobywa uznanie w╢r≤d koleg≤w, zostaje coraz czΩ╢ciej zapraszany na imprezy z partnerk▒, a jej siΩ nikt nie czepia. Sielanka." A niby czemu ma siΩ dziwiµ? Czy Ty nie za daleko posuwasz siΩ w krytykowaniu tego ╢wiata? Norma jest taka, jaka jest wiΩkszo╢µ. I nie ma to nic wsp≤lnego z tym, czy jest to s│uszne czy nie. To jest po prostu obowi▒zuj▒ce i ju┐. Mo┐na i czasem trzeba siΩ z tym nie zgadzaµ, ale na boga nie mo┐na z tego robiµ tragedii. Zreszt▒ zobacz - ╢wiat idzie ku lepszemu. Zmienia siΩ. Obecnie w Hollywood modne s▒ zwi▒zki starszych kobiet z m│odszymi mΩ┐czyznami. WiΩc za parΩ lat (jak ju┐ bΩdziesz starsza i przyda Ci siΩ to r≤wnouprawnienie) takie zwi▒zku bΩd▒ w modzie i u nas. BΩdziesz mia│a jak znalaz│ (o ile znajdziesz takiego m│odszego). "Biologia tak nas stworzy│a? To ju┐ nie te czasy, nie ┐yjemy za ksiΩcia Piasta, mamy XXI wiek. Kobiety nie umieraj▒ w trzydziestym roku ┐ycia i nie musz▒ rodziµ maj▒c 15 lat, aby zd▒┐yµ wychowaµ dziecko przed ╢mierci▒. Mog▒ po czterdziestce. W dodatku kobiety ┐yj▒ d│u┐ej. BΩd▒c z m│odszym partnerem nie nara┐aj▒ siΩ na samotn▒ staro╢µ. A kobieta wi▒┐▒ca siΩ ze starszym mΩ┐czyzn▒ mo┐e ╢mia│o liczyµ na trzydzie╢ci lat samotno╢ci, no, chyba ┐e planuje ponowne zam▒┐p≤j╢cie (co nie jest takie g│upie...). Biologia stworzy│a gwa│townego mΩ┐czyznΩ do walki, wy╢cigu po sukces, a │agodn▒ kobietΩ do powolnego osi▒gania swoich cel≤w. Tak aby siΩ wzajemnie uzupe│niali. Nie mog▒ byµ identyczni. Poza tym to nie jest kwestia tego na co siΩ nara┐asz, tylko tego co wybierasz. Zawsze mo┐esz zamiast mΩ┐czyzny wybraµ tak samo m│od▒ i zdrow▒ kobietΩ. Czy┐ nie? Dr R |
Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one. Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione |