Zerwaµ? - Nie zerwaµ?

( Dzia│: Kobieta, Clifford, 18 marzec 2001 )

Oto jest pytanie. Zdecydowanie do kategorii pyta± naj│atwiejszych nie nale┐y. Czasem jednak przychodzi taki moment w naszym ┐yciu, ┐e nale┐y je sobie postawiµ. I w≤wczas nie jeste╢my przygotowani na danie jakiejkolwiek sensownej odpowiedzi. Pozna│e╢ dziewczynΩ. Zwi▒zek rozkwitn▒│ szybko, czΩsto nadspodziewanie dla ciebie szybko. Ale nagle zaczΩ│o siΩ dziaµ co╢ niedobrego. Co╢ zaczΩ│o siΩ miΩdzy wami psuµ. Wie wiem czyja wina - nie rozs▒dzam w tej chwili tej w│a╢nie kwestii. Sta│o siΩ - trudno. Przesta│a byµ dla ciebie tak atrakcyjna jak na pocz▒tku - zdarza siΩ. Przesta│e╢ jej pasowaµ w │≤┐ku - r≤wnie┐ takie przypadki chodz▒ po ludziach. Zacz▒│ ciΩ dra┐niµ jej spos≤b wypowiadania pojedynczych s│≤w. Ona przesta│a robiµ dobr▒ minΩ do zadymionej twoimi papierosami │azienki. Ona zaczΩ│a czΩ╢ciej bywaµ u kole┐anek i wracaµ p≤╝niej do domu. Sam zacz▒│e╢ chodziµ na piwo z kumplami i przesiadywaµ w barze do p≤╝nej nocy. Wracaj▒c do domu ╢mierdzia│e╢ potem, piwem i papierosami. Stracili╢cie miΩdzy sob▒ niµ porozumienia, kt≤ra │▒czy│a was mimo r≤┐nic w upodobaniach - muzycznych, filmowych, kulinarnych, sportowych. Pr≤bowa│e╢ wyczuwaµ sytuacjΩ. Intuicyjnie j▒ naprawiµ. Sta│e╢ siΩ bardziej mi│y, czΩ╢ciej siΩ goli│e╢ (nie tylko po to by dopu╢ci│a ciΩ do swojego nagiego cia│a), czΩ╢ciej siΩ u╢miecha│e╢ (nie tylko zdawkowo sponad gazety wczesnym rankiem przed wyj╢ciem do pracy), zacz▒│e╢ ca│owaµ j▒ na powitanie dnia i wieczorem po powrocie z biura. Kupowa│e╢ jej kwiaty, czekoladki, gdy mia│a z│y humor. Zabiera│e╢ na romantyczne wypady w g≤ry, nad jeziora, nad morze. úudzi│e╢ siΩ, ┐e co╢ ta twoja dobra wola zmieni. Co╢ poprawi. Nic nie zmieni│a. Niczego nie poprawi│a. Niµ porozumienia zerwana kiedy╢ tam nie zosta│a zawi▒zana na powr≤t. Co zrobiµ w takiej sytuacji, gdy ona nie wykazuje nadal chΩci zmiany swojego nastawienia do ciebie?

Rada jest prosta. Zerwaµ z ni▒. WidzΩ wasze miny w tym momencie. Wariat - my╢licie. Macie czΩ╢ciowo racjΩ. Jestem wariatem bo zrywam z kobiet▒, kt≤ra stanowi dla mnie ca│y dotychczasowy ╢wiat. Nie - powinno tu byµ: "stanowi ca│y ╢wiat od momentu, gdy j▒ pozna│em". Gdy tak postawicie to zdanie, to od razu nie stoicie na przegranej pozycji. Od razu potraficie zauwa┐yµ, ┐e zanim j▒ poznali╢cie, mieli╢cie inne, w│asne ┐ycie, nie skrΩpowane jej obecno╢ci▒, jej wszΩdobylstwem, jej permanentn▒ inwigilacj▒, jak wyrazi│ siΩ bohaterski Maksiu. Ale jak to zrobiµ, jak z ni▒ zerwaµ? Nie jest to │atwe dla ┐adnej ze stron. Ani dla niej ani dla ciebie. To trzeba przej╢µ kilka razy, by jako╢ m≤c sobie p≤╝niej poradziµ w okresie "po zwi▒zku". Kto nie przechodzi tego kilkukrotnie, tylko decyduje siΩ wzi▒µ sobie pierwsz▒ kobietΩ, jaka mu siΩ trafi albo ma wielkiego farta, albo tak siΩ poparzy za jaki╢ czas, ┐e bΩdzie mi go szczerze ┐al. No dobra - ale jak w ko±cu powiedzieµ kobiecie, ┐e czas sko±czyµ zwi▒zek, znajomo╢µ, czy jak j▒ tam zwa│. Moja rada jest prosta: m≤wcie bez ogr≤dek, zachowujcie twarz. B▒d╝cie szczerzy, ale bez przesady - szczero╢µ do b≤lu wskazana nie jest. Wypada│oby wyja╢niµ ca│▒ sytuacjΩ. Wyci▒gn▒µ wszelkie argumenty za i przeciw, rozwa┐yµ je w spokoju, w zupe│nej samotno╢ci (jako╢ nie polecam i nie ceniΩ osobi╢cie w tym przypadku doradztwa kumpli) a dopiero potem przyst▒piµ do powa┐nej, zwykle ostatecznej rozmowy z ni▒. Owszem - mo┐e siΩ zdarzyµ, ┐e podczas tej rozmowy wyjdzie na jaw ten cier±, kt≤ry od dawna bole╢nie rani│ wasz zwi▒zek, a kt≤rego wyjΩcie nie by│o mo┐liwe zar≤wno poprzez czekoladkowe przekupstwa, ani us│u┐ne podanie ╢niadania do │≤┐ka w niedzielny poranek. Wtedy warto spr≤bowaµ daµ sobie jeszcze jedn▒ szansΩ. Ale nie oszukujmy siΩ - takie przypadki zdarzaj▒ siΩ bardzo, bardzo rzadko. Ludzie nie potrafi▒ ze sob▒ tak naprawdΩ szczerze rozmawiaµ. Je╢li jedna osoba w zwi▒zku ma problem to przewa┐nie druga ten problem bagatelizuje. I gdy ty przyjdziesz do niej i powiesz jej, ┐e z waszym zwi▒zkiem jest co╢ nie tak, to obawiam siΩ, ┐e w najlepszym przypadku ona spu╢ci g│owΩ i ci przytaknie. Nie powie s│owa wiΩcej. Nie da ci szansy na wyja╢nienie, gdzie le┐y sedno problemu, nie pomo┐e wsp≤lnie doj╢µ do kompromisu. Zwyczajnie bΩdzie siedzieµ ze spuszczon▒ g│ow▒. A tobie nie pozostanie nic innego, jak tylko spakowanie swoich rzeczy i przeniesienie siΩ gdziekolwiek ( w USA pewnie przeni≤s│by╢ siΩ do jakiego╢ hotelu, w Polsce raczej do rodzic≤w). Pakujesz swoje rzeczy i zamykasz za sob▒ drzwi jej mieszkania (od tej pory jej, choµ do jednego mrugniΩcia okiem wcze╢niej by│o to wasze mieszkanie). Ju┐ tam nie wejdziesz. Bo i po co? Skoro ona nie potrafi pom≤c ci w rozwi▒zaniu problemu. Mo┐esz wiΩc przypuszczaµ, ┐e nie chce by ten problem zosta│ rozwi▒zany.

Na koniec nieco mojego w│asnego cynizmu. Mam tak▒ prywatna zasadΩ - nigdy nie wracam dwa razy do tego samego garnka. Nie dajΩ kobiecie drugiej szansy. Ka┐dy ma jedno ┐ycie i jedn▒ szansΩ na jego prze┐ycie. Dlatego nie zamierzam nigdy wracaµ do przesz│o╢ci, szczeg≤lnie do jakiego╢ minionego zwi▒zku z kobiet▒. Gdy ju┐ raz zamknΩ za sob▒ drzwi, to automatycznie wyrzucam klucz a z pamiΩci adres. Oczywi╢cie wielu z was mo┐e siΩ ze mn▒ w tej kwestii nie zgodziµ. Mo┐ecie wysuwaµ argumenty, ┐e mo┐e tracΩ tΩ jedyn▒ kobietΩ, kt≤ra tak naprawdΩ by│a tylko mi przeznaczona a zdarzy│o jej siΩ pope│niµ b│▒d. No c≤┐ - mo┐ecie mieµ racjΩ. Ale ja swojego zdania nie zmieniam. MogΩ cierpieµ jak Werter, Konrad, Kordian czy inni, lecz swojego charakteru zmieniaµ nie zamierzam. Na swej drodze spotykam r≤┐ne kobiety. Z jednymi wi▒┐Ω siΩ na d│u┐ej, inne s▒ tylko przelotnymi zatartymi obrazami, kt≤rych nigdy do ko±ca nie chcia│o mi siΩ podziwiaµ. Obdarzamy siΩ nawzajem zawsze tak▒ ilo╢ci▒ uczucia, kt≤ra mi w danym momencie wystarcza. I jestem szczΩ╢liwy, na sw≤j los nie narzekam. A gdy musze zerwaµ z "ni▒", czyniΩ to. Serce boli, ale skoro nie widzΩ innej mo┐liwo╢ci, to nie zamierzam siΩ r≤wnie┐ do ko±ca ┐ycia mΩczyµ.
Tego wam panowie ┐yczΩ - b▒d╝cie szczΩ╢liwi w swoich zwi▒zkach z kobietami. Traktujcie je dobrze, niech s▒ waszym oczkiem w g│owie, takim, jakim wy dla nich jeste╢cie. Ale nie dajcie siΩ te┐ oszukiwaµ, nie dajcie siΩ zag│uszaµ. M≤wcie sobie zawsze nawzajem o wszystkich waszych problemach, to tylko zacie╢nia wasz zwi▒zek. Gdy jednak musicie postawiµ sprawΩ jasno, gdy nie widzicie ┐adnej przysz│o╢ci dla waszego zwi▒zku, to zachowajcie siΩ jak mΩ┐czy╝ni - nie chowajcie g│owy w piasek. Decyzja o zerwaniu jest trudna i bolesna, lecz czasem po prostu trzeba j▒ podj▒µ.

Clifford
clifford@he.com.pl

 

Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione