|
"I B≤g stworzy│ niebo i ziemiΩ..."
( Dzia│: Nauka, Clifford, 15 czerwiec 2000 )
úatwo powiedzieµ. Trudniej udowodniµ. Chyba, ┐e we╝mie siΩ wszystko na wiarΩ. Ale cz│owiek sam w sobie - jako najbardziej dociekliwy gatunek zwierzΩcia - nie we╝mie wszystkiego na ╢lep▒ wiarΩ, tylko bΩdzie szuka│ dowod≤w. Tym bardziej, ┐e obecny stopie± zaawansowania technologii pozwala w coraz szerszym stopniu badaµ zjawiska prowadz▒ce do powstania nieba i ziemi.
Mamy wiΩc w obecnych czasach dynamiczny rozw≤j nauk takich jak kosmologia, astrofizyka i astronomia - je╢li wzi▒µ tylko pod uwagΩ nauki paraj▒ce siΩ badaniem zjawisk kosmicznych.
Naukowcy drog▒ ┐mudn▒ i czΩsto wymagaj▒c▒ zupe│nego po╢wiΩcenia - nawet ┐ycia jak Giordano Bruno w 1600 roku (sp│on▒│ na stosie Inkwizycji twierdz▒c, ┐e stworzenie tylko jednego zamieszka│ego ╢wiata w ca│ym ogromie wszech╢wiata by│oby niegodne Stw≤rcy) dokonuj▒ coraz to nowszych odkryµ w dziedzinie poznawania innych ╢wiat≤w. I zdaje siΩ powoli, ┐e Bruno mia│ racjΩ! W ╢rodowisku naukowym g│o╢no m≤wi siΩ, ┐e prof. Aleksander Wolszczan - odkrywca pierwszej planety znajduj▒cej siΩ poza naszym Uk│adem S│onecznym - od lat czeka na odbi≤r nagrody Nobla w│a╢nie za to odkrycie. Nasze technologie znajdowania planet po│o┐onych poza Uk│adem S│onecznym s▒ jednak nadal tak niedoskona│e, ┐e jeste╢my w stanie obserwowaµ tylko planety wielko╢ci Jowisza czy Saturna.
Gdzie nam jeszcze do "pestek" wielko╢ci Ziemi.
Stephen Hawking - wybitny naukowiec i popularyzator astronomii i astrofizyki w swojej ksi▒┐ce napisa│, ┐e "jeste╢my tylko cz│ekokszta│tnymi ma│pami, kt≤re dopiero niedawno zesz│y z drzew, ┐yj▒cymi na trzeciej planecie gwiazdy niepozornej wielko╢ci, w zupe│nie przeciΩtnym ramieniu spiralnym zupe│nie przeciΩtnej galaktyki, w pobli┐u supergromady galaktyk w Pannie".
Czy mia│ racjΩ? Z technicznego i fizycznego punktu widzenia jak najbardziej trafi│ w sedno problemu. Nasza planeta jest wymiarowo do╢µ niepozorna - na tyle, ┐e mog│aby uchodziµ swobodnie za jeden z wielu satelit≤w takich planet jak Jowisz, Saturn czy Uran, gdyby tylko znalaz│a siΩ w ich polu przyci▒gania. Dalej - nasza gwiazda - S│o±ce - r≤wnie┐ niczym szczeg≤lnym siΩ nie wyr≤┐nia. Powiem wiΩcej - nie jest nawet na tyle du┐e, by po zako±czeniu swojego ┐ycia m≤c przekszta│ciµ siΩ w osobliwo╢µ kosmiczn▒ zwan▒ czarn▒ dziur▒. Jest na to trzykrotnie za ma│e.
Czym zatem powinni╢my siΩ szczyciµ skoro ju┐ zostali╢my przez kosmolog≤w sprowadzeni do rozmiar≤w nie tyle samego ziarna piasku na bezkresnym oceanie, ile do wielko╢ci o niebo mniejszej - przecie┐ my ┐yjemy na ziarnie piasku!?
Nie powinni╢my siΩ przejmowaµ takim ujmowaniem sprawy. Nawet bowiem tak marne istoty jak my, maj▒ce ╢wie┐o za sob▒ okres st▒pania po drzewach, maj▒ swoje osi▒gniΩcia. Ledwie ponad wiek od pocz▒tku rewolucji przemys│owej, w wyniku kt≤rej powsta│y pierwsze fabryki, elektrownie mamy ju┐ na swoim koncie wyniesienie cz│owieka na KsiΩ┐yc, mamy setki lot≤w za│ogowych i bezza│ogowych pojazd≤w na orbitΩ oko│oziemsk▒, wsp≤lnymi si│ami budujemy stacjΩ orbitaln▒ z prawdziwego zdarzenia, zaprojektowane ju┐ s▒ pojazdy przystosowane do przewozu turyst≤w na orbitΩ, w fazie przygotowa± znajduje siΩ pierwszy za│ogowy lot pojazdu ziemskiego na inn▒ planetΩ - na Marsa. Jest siΩ wiΩc czym chwaliµ.
Daleko nam jednak do podboju kosmosu na tak▒ skalΩ, w jakiej my╢li i jak▒ na co dzie± pos│uguje siΩ zwyk│y ╢miertelnik. Jeste╢my dopiero cywilizacj▒ zerowego stopnia. Oznacza to, ┐e nadal nie potrafimy wyrwaµ siΩ w razie jakiego╢ niebezpiecze±stwa z w│asnej macierzystej planety. A niebezpiecze±stwo istnieje - oblicza siΩ bowiem, ┐e na orbicie kolizyjnej z Ziemi▒ porusza siΩ kilkaset obiekt≤w kosmicznych wystarczaj▒co wielkich by spowodowaµ wyginiΩcie wszelkich form ┐ycia na naszej planecie. Przed takimi obiektami ostrzegaj▒ (w spos≤b jednak nieudolny i ma│o zwi▒zany z rzeczywisto╢ci▒) takie filmy, jak "Armageddon" i "Dzie± Zag│ady". Wedle tej┐e klasyfikacji, umieszczaj▒cej nas na stopniu zerowym zaawansowania technologicznego, stopie± pierwszy oznacza, ┐e cywilizacja bada i eksploruje ca│y macierzysty uk│ad planetarny. Stopie± drugi - ┐e cywilizacja eksploatuje w│asny uk│ad planetarny i wysy│a ekspedycje w r≤┐ne zak▒tki galaktyki, w kt≤rej siΩ znajduje. Stopie± trzeci - najwy┐szy - oznacza, ┐e ludzko╢µ jest w stanie eksploatowaµ ca│▒ galaktykΩ.
Optymi╢ci oceniaj▒, ┐e staniemy siΩ cywilizacj▒ pierwszego stopnia za jakie╢ 1000 - 2000 lat.
O ile do tego czasu co╢ w nas nie │upnie!
Wielu ludzi s▒dzi, ┐e nawet je╢li nic w nas nie │upnie, to zawsze mo┐e siΩ zdarzyµ, ┐e najad▒ nas i spacyfikuj▒ jakie╢ zielone stwory.
Trudno doprawdy o wiΩksz▒ bzdurΩ. Nikt nas nigdy nie najedzie - przynajmniej nie w takiej przysz│o╢ci jak▒ mo┐emy ogarn▒µ zmys│ami i o jakiej my╢lenie jest nam do czegokolwiek przydatne.
Od lat 70-tych prowadzony jest - z r≤┐nym natΩ┐eniem, ale jednak - program SETI (z ang. Search for extraterresrial intelligence - poszukiwanie inteligentnego ┐ycia pozaziemskiego).
Nikt tu jednak nie poluje na UFO! Program polega na przeszukiwaniu nieba radioteleskopem w Arecibo i przetwarzaniu zebranych w ten spos≤b sygna│≤w radiowych.
Obecnie przetwarzaniem danych zebranych przez radioteleskop dziΩki technice internetowej zajmuj▒ siΩ niemal dwa miliony komputer≤w na ca│ym ╢wiecie. Przetwarza siΩ ma│e wycinki danych zebranych w formie tzw. work units i po przerobieniu wysy│a do centrum opracowuj▒cego wyniki mieszcz▒cego siΩ na uniwersytecie w Berkeley. Jak wygl▒da ca│y ten projekt i na czym polega mo┐na sprawdziµ na stronie www.setiathome.ssl.berkeley.edu.
Chcia│bym zaj▒µ siΩ innym aspektem programu SETI. Chodzi o szukanie sygna│≤w od istot inteligentnych zamieszkuj▒cych poza nasz▒ planet▒. Naukowcy doszli do wniosku, ┐e cywilizacja podobna do naszej bΩdzie wykorzystywaµ w pocz▒tkowym etapie swojego rozwoju te same zdobycze techniki, kt≤re wykorzystujemy my - praw fizyki nie da siΩ obej╢µ - s▒ one jednakowe we wszystkich punktach naszego wszech╢wiata. Skoro zatem bΩd▒ korzystaµ z tych samych sposob≤w komunikacji co my, to bΩd▒ odkrywaµ i komunikowaµ siΩ ze sob▒ za pomoc▒ telewizji i radia. Sygna│y telewizyjne p│yn▒ z Ziemi ju┐ 67 lat. P│yn▒, bo nic nie ogranicza ich emisji, a fale radiowe maj▒ to do siebie, ┐e rozchodz▒ siΩ we wszystkich mo┐liwych kierunkach. Poruszaj▒c siΩ z maksymaln▒ dopuszczaln▒ we wszech╢wiecie prΩdko╢ci▒ - prΩdko╢ci▒ ╢wiat│a, pierwsza transmisja telewizyjna nadana na Ziemi (notabene by│a to transmisja otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Berlinie w 1933 roku) znajduje siΩ obecnie w odleg│o╢ci 67 lat ╢wietlnych od Ziemi. Kto╢, kto zamieszkuje nasz▒ galaktykΩ w odleg│o╢ci w│a╢nie 67 lat ╢wietlnych od nas odbiera w tym momencie czarno-bia│y przekaz przem≤wienia Adolfa Hitlera. Za sze╢µ lat obejrzy sobie pocz▒tek drugiej wojny ╢wiatowej, potem wybuch bomby atomowej w Hiroszimie itp. Je╢li chcia│by porozumieµ siΩ z nami - lud╝mi - to po zlokalizowaniu ╝r≤d│a sygna│≤w zacznie nadawaµ w│asne sygna│y. Je╢li zacznie je nadawaµ w│a╢nie w tym momencie, to dotr▒ one do nas za 67 lat. Umrze ca│e pokolenie zanim dotr▒ do nas te sygna│y. Widaµ zatem jak sama komunikacja jest utrudniona w czasie. Na pewno nie bΩdzie ona wygl▒da│a jak rozmowa telefoniczna pomiΩdzy dwoma osobami znajduj▒cymi siΩ na Ziemi.
Sygna│y radiowe wysy│ane od lat, ╢wiadomie lub nie, przez ludzi zdradzaj▒ nasz▒ obecno╢µ w kosmosie. Dlaczego wiΩc nie mia│yby zdradzaµ obecno╢ci w jakim╢ punkcie wszech╢wiata jakiej╢ innej cywilizacji? Na tym opiera siΩ za│o┐enie dzia│ania programu SETI. Z sygna│≤w wysy│anych przez obc▒ cywilizacjΩ mo┐emy dowiedzieµ siΩ bardzo wiele o niej samej. Miejmy tylko nadziejΩ, ┐e dowiemy siΩ rzeczy du┐o weselszych i po┐yteczniejszych ni┐ oni o nas.
Nie istnieje jednak jakakolwiek obawa, ┐e w razie nawi▒zania kontaktu drog▒ radiow▒ z obc▒ cywilizacj▒ dojdzie do fizycznego spotkania ludzi z ufoludkami. Odleg│o╢ci kosmiczne s▒ dla nas zbyt wielkie i zbyt kosztowne. Zorganizowanie powa┐nej wyprawy kosmicznej na odleg│o╢µ chocia┐by 100 lat ╢wietlnych od Ziemi wi▒┐e siΩ z ca│▒ seri▒ tak powa┐nych trudno╢ci i tak kolosalnych koszt≤w (jak chocia┐by zaanga┐owanie niemal ca│ych zasob≤w energetycznych Ziemi), ┐e w efekcie wyprawa przyniesie straty nie do odrobienia przez pokolenia. Aspektami technicznymi takiej wyprawy nie ma siΩ co zajmowaµ i roztrz▒saµ poszczeg≤lnych koszt≤w. Wystarczy powiedzieµ, ┐e wyprawa taka zar≤wno dla nas, jak i dla cywilizacji o wiele bardziej rozwiniΩtej od nas, wi▒┐e siΩ z wydatkami nie do przej╢cia.
Zatem do fizycznego kontaktu nie dojdzie, ale gdy odkryjemy sygna│ od innej cywilizacji, pozostanie nam ╢wiadomo╢µ, ┐e nie jeste╢my oto sami w kosmosie. Co siΩ wtedy stanie?
Dobre pytanie. Chcia│bym znaµ na nie odpowied╝. Dlatego anga┐ujΩ wszystkie dostΩpne mi komputery w program SETI. Odpowied╝ powinna nadej╢µ w ci▒gu kilku najbli┐szych lat.
Clifford
|