Polski instytut...
( Dzia│: »ycie, W≤dz, 29 pa╝dziernik 2000 )
Has│em Unii Europejskiej jest "r≤wnowa┐ony rozw≤j". Znaczy ono mniej wiΩcej tyle, ┐e spo│ecze±stwo, nauka i technika powinny siΩ ci▒gle rozwijaµ w spos≤b racjonalny. Ma│o jednak wiadomo, w kt≤rym miejscu rozw≤j ten jest jeszcze racjonalny, a w kt≤rym ju┐ nie jest. W USA zaczynaj▒ pojawiaµ siΩ glosy, ┐e has│o to nie ma w przysz│o╢ci wiΩkszego sensu. Dlaczego? ProszΩ sobie tylko spojrzeµ na spo│ecze±stwa najbogatsze, chocia┐by na Stany Zjednoczone. Spo│ecze±stwo ameryka±skie jako nie czuje ju┐ takiego pΩdu do rozwoju, nie potrzebuje ci▒g│ych innowacji, wdro┐e± itp. Bardziej ukierunkowuje siΩ na zarz▒dzanie (m▒dre zarz▒dzanie) zasobami, jakie uda│o mu siΩ wytworzyµ przez ostatnie dziesiΩciolecia.
Felietoni╢ci ameryka±scy postuluj▒ zast▒pienie has│a "zr≤wnowa┐ony rozw≤j" has│em "zr≤wnowa┐one wykorzystanie globu". I znowu pytanie - dlaczego? - jest na miejscu. Bo w drugim ha╢le jest zawarte zarz▒dzanie dobrami wytworzonymi w spos≤b racjonalny oraz - co ostatnimi czasy jest nie tyle modne, co niezwykle konieczne - my╢lenie proekologiczne. Obecnie bowiem ka┐dy wytw≤rca jakiego╢ dobra u┐ytkowego powinien przed produkcj▒ na skalΩ masow▒ przebadaµ produkt z punktu widzenia szkodliwo╢ci dla ╢rodowiska w czasie i po okresie u┐ytkowania. Ale piszΩ o tych dw≤ch, jak┐e wznio╢le brzmi▒cych has│ach z punktu widzenia polskiego zaplecza naukowo-badawczo-rozwojowego. Nie ma co owijaµ w bawe│nΩ - zaplecze to umiera. Przyczyny obecnie s▒ proste do wychwycenia wzrokiem. Globalizacja, rozumie siΩ samo przez siΩ, jest przyczyn▒ g│≤wn▒.
Indywidualna jednostka badawczo-rozwojowa posiadaj▒ca w│asne laboratoria, w│asny system atestacji i trudny proces wdro┐eniowy, nie m≤wi▒c nawet o kadrze naukowo-technicznej, nie jest potrzebna, skoro wielkie koncerny posiadaj▒ w│asne ogromne laboratoria, w│asne atesty itp. Po co komu smutny, pojedynczy instytut? Po co komu gar╢µ (w por≤wnaniu do masy w koncernie) ludzi sfrustrowanych, z gorycz▒ patrz▒cych na wyrastaj▒ce obok hipermarkety, nowoczesne hale i linie produkcyjne wraz z pe│nym zapleczem przyci▒gniΩtym z Zachodu? Pytam: kto zawini│. Ch≤rem odpowiadaj▒, ┐e Balcerowicz. Pytam: dlaczego zn≤w on obrywa? Bo pu╢ci│ wszystko na ┐ywio│. Bo nie zadba│, by przy przejmowaniu polskiego przemys│u Zachodni kapita│ opiera│ siΩ na polskim zapleczu naukowo-technologicznym. Powinny byµ na to klauzule w umowach. Nie by│o ich. A polscy naukowcy, faktyczny "m≤zg" naszego spo│ecze±stwa, zamiast wymy╢laµ, atestowaµ i wdra┐aµ do produkcji nowe, polskie patenty, zamiast szkoliµ przysz│ych naukowc≤w, albo zasilaj▒ szeregi Caltech'u, MIT'u czy setek innych, znanych na ╢wiecie uczelni, albo staj▒ siΩ pionkami w sztywnej strukturze wielkiego koncernu przemys│owego, albo dogorywaj▒ w niedotowanych, upadaj▒cych instytutach. Teraz st≤jmy, wspominajmy wspania│▒ historiΩ i spogl▒dajmy na ruinΩ.
P.S.
Artyku│ po╢wiΩcono pamiΩci pewnego instytutu, kt≤ry ju┐ wkr≤tce mimo swych piΩknych tradycji stanie siΩ cz▒stk▒ historii.
Clifford
|