Nasi w pa│acu
( Dzia│: »ycie, Kermit, 31 lipiec 2000 )
PiΩµ lat minΩ│o. Du┐o siΩ w tym czasie dzia│o, zmieniali siΩ politycy, premierzy, ministrowie, nawet koalicje. I co? Nic... Mi jest ci▒gle ╝le, ci▒gle mi brakuje do ko±ca miesi▒ca. Wygl▒da na to, ┐e nasi politycy siΩ zmieniaj▒ (chyba tylko sto│kami), ale nic nie robi▒. Marek S. fruwa ponad policyjnymi kolczatkami, Zbigniew Cz. szaleje motorem po Wroc│awiu, Stefan N. ugania siΩ za meszkami, Lech W. wypasa owce na ul.Polanki, S│awomir P. w wolnych chwilach dzierga nowy sweterek, a pan pose│ szuka... swojej c≤rki na po│udniu Polski.
Tymczasem ju┐ na jesieni wszyscy razem i zgodnie p≤jdziemy, aby wybraµ wodza spo╢r≤d nietuzinkowych kandydat≤w, kt≤ry wprowadzi nas w XXI wiek. Oto nasza lista transferowa.
Aleksander Kwa╢niewski - najwiΩkszy faworyt, prowadz▒cy we wszystkich rankingach, wci▒┐ u╢miechniΩty i z rumie±cami na twarzy. Co zrobi│ przez ostatnie piΩµ lat aktualnie panuj▒cy nam prezydent? Na pewno chwa│a mu za to, ┐e zosta│a wreszcie uchwalona konstytucja, dziΩki kt≤rej ograniczy│ on swoje kompetencje i sta│ siΩ praktycznie figur▒ na scenie politycznej. On sam przypisuje sobie zas│ugΩ wprowadzenia Polski do NATO oraz zapowiada zrobienia tego samego w odniesieniu do UE. Z drugiej strony jednak nie zd▒┐y│ daµ wszystkim m│odym mieszka±.
Przez ostatnie 5-lat przyty│ co najmniej tyle, ile schud│ przed poprzednimi wyborami (wiΩc myli│ siΩ pose│ Stefan N. nazywaj▒c go grubasem) i dzi╢ ju┐ raczej nie bΩdzie w stanie bawiµ siΩ w rytmach Disco-Polo. Teraz pozostaje mu tylko pielgrzymka narodowa do Watykanu i modlitwa o szczΩ╢liwe zako±czenie. Mo┐e siΩ okazaµ, ┐e jego jedynym atutem bΩdzie Jolanta - popularna i lubiana.
Okazuje siΩ, ┐e w tym roku ┐ony kandydat≤w mog▒ okazaµ siΩ tajn▒ i bardzo skuteczn▒ broni▒. Drugi w rankingu Marian Krzaklewki pokaza│ ╢wiatu swoj▒ MarylkΩ, kt≤ra wraz z Wies│awem W. i jego m│odymi, ci▒gle gniewnymi" yuppies", ma pom≤c mu w zwyciΩstwie. Niedawno nasz wielki w≤dz dosta│ miecz, kt≤rym ma walczyµ z komun▒. Ale chyba komu╢ pomyli│y siΩ lata - przecie┐ komuny ju┐ nie ma, rz▒dz▒ nasi ludzi uczciwi i oddani sprawie. Czy has│a typu "Precz z Komun▒" s▒ na czasie? Raczej nie i je┐eli piΩkny Marian nie ma nic innego do zaproponowania, to niech zbiera swoje zabawki i przeniesie siΩ do innej piaskownicy. Nie s│ysza│em, aby zaproponowa│ co╢ innego. Ewentualnie mo┐e pom≤c rolnikom w kampanii ┐niwnej, gdy┐ tutaj jego miecz mo┐e siΩ przydaµ (bo przecie┐ kombajn nie wszΩdzie wiedzie). Trzeba wreszcie sko±czyµ z my╢leniem o przesz│o╢ci, czas patrzeµ przed siebie, na to co nas czeka.
Andrzej Lepper - spadkobierca Jakuba Szeli, zbiera swoj▒ watahΩ i tym razem rusza na podb≤j Warszawy. Miejmy nadzieje, ┐e mu siΩ to nie uda. Choµ w tym kraju wszystko jest mo┐liwe. A je╢li nieszczΩ╢liwie tak by siΩ sta│o - to wkr≤tce bΩdziemy dor≤wnywaµ naszym wschodnim s▒siadom w rozwoju kulturalnym i spo│ecznym. Je╢li jednak mu siΩ nie uda, to zaproponowa│bym mu tekΩ ministra transportu, bo nikt tak jak on nie zna naszych dr≤g, nikt tak jak on nie przekona│ nas o ich s│abo╢ci i ma│o╢ci. DziΩki niemu program budowy autostrad ruszy│aby pe│n▒ par▒ i d│ugo by╢my nie czekali na efekty, gdy┐ zn≤w poci▒gn▒│by za sob▒ ca│▒ polsk▒ wie╢ na asfalty. Jak dotychczas nie poznali╢my jego ┐ony. Czy┐by siΩ jej wstydzi│?
Lech Wa│Ωsa... Ten wreszcie wyedukowa│ siΩ i ju┐ wie, ┐e czarne to czarne, a bia│e to bia│e. Du┐o dobrego zrobi│ na pocz▒tku, p≤╝niej jednak chcia│ byµ drugim Pi│sudzkim. Niestety wszyscy mu przeszkadzali, a┐ w ko±cu zosta│ sam z Danu╢k▒ oraz synami rozbijaj▒cymi siebie i innych. Wybudowa│ dom, osiad│. Przyjmuje u siebie przyjaci≤│ z ca│ego ╢wiata. Czy jest mu tam a┐ tak ╝le (ma nawet instytut swojego imienia)? Czy chce sobie opiniΩ popsuµ powracaj▒c do polityki i mieszaj▒c siΩ ponownie w wojny i konflikty? Niech siΩ lepiej zajmie pasterstwem - jedn▒ owcΩ ju┐ ma, teraz niech poszuka tryka i czeka go ciekawa przysz│o╢µ.
Andrzej Olechowski, wygl▒da na najrozs▒dniejszego i najw│a╢ciwszego kandydata, nie wykrzykuje g│o╢no ┐adnych hase│, a wszystko publikuje w swojej "Gazecie Prezydenckiej". Jest to cz│owiek, kt≤ry nie ba│ siΩ przyznaµ publicznie, ┐e wsp≤│pracowa│ z polskim wywiadem w czasach PRL-u. Jednocze╢nie nie wstydzi siΩ tego, gdy┐ jak stwierdzi│ - robi│ to dla swojej ojczyzny (niewa┐ne jaka ona by nie by│a). Co o nim wiadomo? Jest przystojny, podoba siΩ kobietom (wiΩc ten elektorat powinien w du┐ej mierze na niego g│osowaµ) oraz dobrze gra w koszyk≤wkΩ.
Co do reszty kandydat≤w, to nie warto zabieraµ sobie i innym czasu oraz chΩci do ┐ycia. Nale┐y do nich genera│ Wilecki, Piotr Ikonowicz podr≤┐uj▒cy poci▒gami, Korwin-Mikke bΩd▒cy jedynym kandydatem mog▒cym o sobie powiedzieµ prezydent 2000, a tak┐e pan Kalinowski oraz úopusza±ski kr▒┐▒cy nie wiadomo gdzie. Szkoda tylko, ┐e w ostatniej chwili wycofa│ siΩ Leszek Bubel. Ja wszystkim im ┐yczΩ powodzenia.
Kermit
|