Ameryka±ski cyrk
( Dzia│: »ycie, Sero, 4 luty 2001 )
Mamy tysi▒ce artyku│≤w, w kt≤rych mo┐emy przebieraµ do woli. Mamy dostΩp do setek kana│≤w telewizyjnych i radiowych. Powoli tworzy siΩ konkurencja w telekomunikacji, a za nied│ugo mo┐e bΩdziemy posiadali darmowy dostΩp do internetu (po┐yjemy zobaczymy). Utworzy│o siΩ kilkana╢cie, ca│kowicie polskich lub nie, program≤w telewizyjnych, kt≤re konkuruj▒ ze sob▒ prze╢cigaj▒c siΩ w zdobywaniu widz≤w i idzie firm, kt≤re reklamuj▒ swoje produkty i us│ugi.
Do konkurencji z polsk▒ telewizj▒ publiczn▒ i prywatn▒ w│▒czyli siΩ potentaci z zachodu, zasypuj▒c nas t│umaczonymi programami z ich kraj≤w. W tej medialnej gonitwie za widzem najbardziej chodliwym towarem s▒ chyba (co wnioskujΩ z ilo╢ci tego typu program≤w nadawanych przez ka┐d▒ praktycznie telewizje ) tzw. talk show'y. Ogl▒daj▒c od niechcenia kilka z nich zastanawiam siΩ, czy nasze zbli┐anie siΩ do "zachodniego ╢wiata" oznacza, ┐e stajemy siΩ tak bardzo podatni na takie medialne g│upoty. I chyba tak jest. Przecie┐ ludzie prowadz▒cy statystyki ogl▒dalno╢ci doskonale wiedz▒, co nasze spo│ecze±stwo chce ogl▒daµ i w jaki spos≤b mo┐na zwiΩkszyµ notowania. W│▒czaj▒c telewizjΩ szukamy czego╢ ciekawego, co przykuje nasz▒ uwagΩ na kilka godzin. I co znajdujemy? Odpowied╝ jest prosta - programy rozrywkowe, kt≤re w rzeczywisto╢ci pokazuj▒ ludzkie nieszczΩ╢cia i u│omno╢ci.
CzΩsto zdarza mi siΩ w│▒czaµ telewizor na kanale jednego z program≤w Wizji TV, gdzie praktycznie co godzinΩ reklamowany jest pewien program tego typu. Chc▒c nie chc▒c, zachΩcony licznymi doniesieniami przedstawionymi w tych reklamach, postanowi│em zaczekaµ i go zobaczyµ. Wybi│a godzina rozpoczΩcia programu, zaczyna siΩ, wchodzi w▒t│y facet w okularach (kt≤ry p≤╝niej okazuje siΩ gospodarzem programu) wykrzykuj▒c co╢ (zak│adam, ┐e mia│o byµ ╢miesznym ┐artem)... Pierwsz▒ spraw▒ poruszan▒ w owym programie jest sprawa kobiety, kt≤ra chcia│a oznajmiµ swojemu mΩ┐owi, i┐ wielokrotnie podczas trwania ich ma│┐e±stwa, by│ przez ni▒ zdradzany. Wchodzi ona, m▒┐ czeka za kulisami, niczego siΩ nie domy╢laj▒c. Kobieta zaczyna opowiadaµ publiczno╢ci o swoim problemie. Po gor▒cych okrzykach rz▒dnej sensacji publiczno╢ci przychodzi pora wpuszczenia na salΩ mΩ┐a. Nie╢wiadomy facet wchodzi, siada i wys│uchuje tej wspania│ej wiadomo╢ci. Pomy╢la│em wtedy, facet j▒ trzepnie i wyjdzie bez s│owa. Ten niestety wys│ucha│ j▒ i spu╢ci│ g│owΩ. A gospodarz widz▒c, ┐e widowisko traci wrzawΩ zacz▒│ zadawaµ pytania: kto?, kiedy?, gdzie?, dlaczego? Naj╢mieszniejsze, ┐e publiczno╢µ oklaskiwa│a ┐onΩ, kt≤ra tak odwa┐nie podesz│a do problemu swojego ma│┐e±stwa. A ja mam pytanie - dlaczego na wizji? Czy musia│a to robiµ przy udziale publiczno╢ci? Czy tak by│o │atwiej? Moim zdaniem nie.
P≤╝niej by│ kolejny odcinek. W tym "spektaklu" prowadz▒cy przedstawia ma│┐e±stwo, kt≤ry "wsp≤lnie" wa┐y 600 kilogram≤w. Oniemia│em... Nie chcΩ tu znowu zanudzaµ przedstawianiem w▒tku programu. Mam tylko pytanie: DLACZEGO NA WIZJI? Nie potrafiΩ przewidzieµ co my╢leli ludzie to ogl▒daj▒cy, ale ja po obejrzeniu tego programu wyrobi│em sobie zdanie o tego typu "szo│ach". Chc▒c byµ obiektywny w wystawieniu oceny oszo│omiony tym, co zobaczy│em na Wizji, postanowi│em zobaczyµ programy podobnego typu prezentowane w rodzimych kana│ach telewizyjnych. Nie przewidywa│em, i┐ zobaczΩ jak▒╢ r≤┐nicΩ pomiΩdzy ameryka±sk▒, a polsk▒ wersj▒. Okaza│o siΩ jednak, i┐ nasze programy s▒ spokojniejsze pod wieloma wzglΩdami. Najistotniejsz▒ zmian▒ jest publiczno╢µ, kt≤ra nie reaguje tak energicznie na wszelakie zdarzenia pojawiaj▒ce siΩ w studiu. Publiczno╢µ nie tylko jest spokojniejsza, ale co wa┐niejsze, w spos≤b imparcjalny podchodzi do przedstawianego problemu i pr≤buje go rozwi▒zaµ z bohaterami w cywilizowany spos≤b, bez przepychanek i potyczek bokserskich (sytuacje te do╢µ czΩsto zdarzaj▒ siΩ we wcze╢niej opisywanym programie).
Pomimo tak radykalnych r≤┐nic pomiΩdzy ameryka±sk▒ i polsk▒ wersj▒, nadal uwa┐am, ┐e ludzie, kt≤rzy wymy╢lili takie w│a╢nie programy, nie mieli na celu przedstawianie prywatnych sytuacji ┐yciowych jako problem≤w do rozwi▒zania. Cel by│ inny - przedstawienie zdarze± nietypowych, zdarzaj▒cych siΩ gdzie╢ daleko. Chodzi tylko o to, by jak najwiΩksza liczba ludzi ogl▒da│a program. A to wi▒┐e siΩ z wieloma oczywistymi elementami (patrz: pieni▒dze). Zadanie do wykonania jest do╢µ proste - przedstawia siΩ ludzi z problemami w ┐yciu osobistym (kogo interesowa│a by normalna szczΩ╢liwa rodzina).
Niedawno spotka│em siΩ r≤wnie┐ z witryna znajduj▒c▒ siΩ w sieci, na kt≤rej przedstawione s▒ zdjΩcia okaleczonych ludzi, ofiar wypadk≤w oraz filmy przedstawiaj▒ce ╢miertelne wypadki. Autor poszed│ t▒ sam▒ drog▒ co wy┐ej wymienieni. Chce siΩ wzbogaciµ na czyim╢ nieszczΩ╢ciu.
Czy wszystko to nam jest potrzebne? Pytanie to pozostawiam bez komentarza.
Sero
|