Demokracja ?!
( Dzia│: »ycie, Kermit, 19 listopad 2000 )
Ka┐dy z nas ma jeszcze w pamiΩci niedawno zako±czone wybory prezydenckie w naszym kraju. By│o wiele szumu, pom≤wienia, oskar┐enia. Og≤lnie szeroko pojΩta kultura polityczna by│a pod psem. Sp≤jrzmy teraz za ocean - najstarsza demokracja na naszym globie ma bardzo du┐e problemy ze stwierdzeniem, kt≤ry z dw≤ch kandydat≤w zosta│ wybrany na g│owΩ pa±stwa.
Trzeba powiedzieµ, ┐e nie s▒ to bezpo╢rednie wybory prezydenckie. Wyborcy g│osuj▒ na kongresmen≤w, przedstawicieli do izby reprezentant≤w i innych takich ╢miesznych ludzi, ale nigdzie nie oddaj▒ g│os≤w na tego najwa┐niejszego. Do ka┐dego z 50 stan≤w s▒ przypisane sta│e i niezmienne liczby g│os≤w elektorskich (od 3 do 52). Dlatego walka zawsze odbywa siΩ o stany, w kt≤rych mo┐na zdobyµ ich najwiΩcej. Kto zdobΩdzie wiΩcej g│os≤w mo┐e uwa┐aµ siΩ za zwyciΩzcΩ, chocia┐... Po wyborach zbiera siΩ kolegium elektorskie, kt≤re wybiera prezydenta i mo┐e siΩ zdarzyµ, ┐e na prezydenta wybior▒ cz│owieka kandyduj▒cego na fotel wiceprezydenta (jeszcze siΩ tak nie zdarzy│o). DziΩki temu systemowi prezydentem mo┐e zostaµ cz│owiek, kt≤ry zdoby│ mniej g│os≤w od swojego przeciwnika. Chore...
To co teraz obserwujemy to co╢ jeszcze gorszego od tego, co mo┐na ogl▒daµ na naszym podw≤rku. To nie jest ju┐ liczenie na g│osy wyborc≤w, lecz walka na prawnik≤w. Sk│adaj▒ oni coraz to nowe pozwy w s▒dach r≤┐nych instancji, byleby przed│u┐yµ czas potrzebny na rΩczne przeliczenie g│os≤w, maj▒c ci▒gle nadziejΩ, ┐e ta jedna zmieni wszystko i bΩdzie po sprawie.
Amerykanie, nar≤d cywilizowany, nie liczy kart wyborczych rΩcznie. Od tego s▒ maszyny, kt≤re zrobi▒ to szybciej i lepiej. Za to z drugiej strony jako urz▒dzenia pozbawione rozumu, nie potrafi▒ rozr≤┐niµ dobrej karty od z│ej. W ten spos≤b w USA powr≤cono do korzeni i zaczyna siΩ liczyµ rΩcznie. Na razie na Florydzie, ale jak tak dalej p≤jdzie, to przeleje siΩ to na ca│y kraj, a wtedy prezydenta USA mo┐e poznamy za kilka tygodni. WiΩc chyba lepiej zatrudniµ kilku tΩpych ludzi, kt≤rzy potrafi▒ liczyµ i odr≤┐ni▒ "dziurki od niedziurki", zamiast ludzi, kt≤rzy tego nie potrafi▒ , za╢ umiej▒ obs│ugiwaµ maszyny do liczenia.
Przeczyta│em nawet, ┐e w stanie Nowy Meksyk (gdzie oficjalnie wygra│ Gore) policja w ci▒gu kilku dni kilkakrotnie odnajdywa│a "zaginione" setki, a nawet tysi▒ce kart do g│osowania (co jest dla mnie raczej nieprawdopodobne - tam po prostu nic tak sobie nie ginie), po podliczeniu kt≤rych prowadzi Busch 3 g│osami. Patrz▒c analogicznie podobna sytuacja mo┐e mieµ miejsce w innych stanach, wiΩc wyniki wybor≤w mog▒ byµ wypaczone.
Wszystko to wygl▒da jak b≤jka dw≤ch ch│opak≤w z jednego podw≤rka o panowania nad piaskownic▒. W ko±cu zwyciΩ┐y ten, kt≤ry uczciwie rzuca kamieniami, albo ten drugi, kt≤ry zrobi zaci▒g na s▒siednim podw≤rku.
Podsumowuj▒c wszystko stwierdziµ nale┐y, ┐e Stany Zjednoczone Ameryki P≤│nocnej s▒ bardzo prymitywnym i zacofanym krajem, gdzie obowi▒zuj▒ zasady wyborcze z XVII w., ludzi nie s▒ wolni, nie mog▒ bezpo╢rednio powiedzieµ, kogo chc▒ za swojego prezydenta, a g│osy wyborc≤w zdobywa siΩ nie w lokalach wyborczych, tylko w s▒dzie. Niech ┐yje Polska Rzeczpospolita Ludowa, gdzie ka┐dy mo┐e bezpo╢rednio powiedzieµ, jakiego "z│odzieja chce widzieµ u ┐│obu".
Kermit
|