|
|
|
Krzysztof Soko│owski
Przyjaciel
Tolkiena
Clive
Staples Lewis jest do tej pory postaci▒ niemal nieznan▒,
co mo┐e budziµ najwiΩksze zdumienie. Niew▒tpliwa
popularno╢µ literatury angielskiej, zachwyt, jaki
wzbudzi│ "Hobbit' i "W│adca pier╢cieni"
Tolkiena, g│≤d literatury dzieciΩcej i boom
science-fiction powinny sprzyjaµ wydawaniu jego ksi▒┐ek
z kt≤rych tylko trzy, a i to dobrane nieco przypadkowo,
ujrza│y w naszym kraju ╢wiat│o dzienne. W poni┐szym
tek╢cie zamierzam ograniczyµ siΩ , jedynie do
przedstawienia roli, jak▒ pe│ni│ w s│ynnej dziΩki
dzie│u Tolkiena grupie The Inklings. Przy tej okazji i
bior▒c pod uwagΩ fakt, ┐e Inklings≤w wi▒za│a ze sob▒
nie literatura, lecz przyja╝±, wiΩcej miejsca wypadnie
po╢wieciµ osobowo╢ci Lewisa ni┐ jego pisarstwu.
C. S. Lewis urodzi│ siΩ w 1898 r: w Belfa╢cie w
rodzinie protestanckiej. Najpierw pobiera│ nauki w domu,
a wraz ze ╢mierci▒ matki rozpoczΩ│a ciΩ jego wΩdr≤wka
po przer≤┐nych angielskich szko│ach prywatnych. Wyni≤s│
z nich wprawdzie wiele wiedzy, wszΩdzie tak┐e objawi│o
siΩ jego zami│owanie do lektur i pisania, atmosfera szk≤│
przekona│a go jednak i o wielkiej roli przyja╝ni. W ka┐dej
niemal ze szk≤│, w kt≤rych siΩ uczy│, istnia│
nieformalny "gang" starszych ch│opc≤w, rz▒dz▒cych
bez przeszk≤d i terroryzuj▒cych tych, kt≤rzy byli m│odsi
lub s│absi. Lewis pada│ ofiar▒ prze╢ladowa± tak czΩsto
i by│y one tak dokuczliwe, ┐e nawet jego ojciec, nieco
niezr≤wnowa┐ony i s│ynny z podejmowania zawsze b│Ωdnych
decyzji, zdecydowa│ siΩ oddaµ go w ko±cu na naukΩ do
nauczyciela prywatnego.
W. T. Kirkpatrick byt z pewno╢ci▒ cz│owiekiem niezwyk│ym.
Dumny z tego, ┐e przez ca│e ┐ycie kierowa│ siΩ logik▒
nie do zbicia, stara│ siΩ zaszczepiµ j▒ tak┐e swym
uczniom. Kiedy Lewis przyjecha│ do niego i wsp≤lnie
szli ze stacji do domu, na uwagΩ ch│opca, ┐e pejza┐
Surrey wydaje mu siΩ bardziej dziki ni┐ mo┐na by│o
przypuszczaµ, jego przysz│y nauczyciel wykrzykn▒│:
"Stop! Co to znaczy dziki i jak▒ mia│e╢ podstawΩ,
by spodziewaµ siΩ czego innego?" Kirpatrick by│ w
ten spos≤b pierwszym nauczycielem retoryki w ┐yciu
Lewisa, kt≤ry wkr≤tce opanowa│ sztukΩ dyskusji do
perfekcji, a p≤╝niej z r≤┐nym powodzeniem stera│ siΩ
przekazaµ j▒ swym przyjacio│om i uczniom w Oxfordzie.
Jako student C. S. Lewis, podobnie jak wielu jego koleg≤w,
wzi▒│ udzia│ w I wojnie ╢wiatowej, by│ nawet ranny,
sama wojna pozostawi│a go jednak zdumiewaj▒co obojΩtnym.
Jedynym zdarzeniem z tego czasu, kt≤re na zawsze wp│ynΩ│o
na jego ┐ycie, by│o przypadkowe spotkanie z Paddy
Moorem i - p≤╝niej - z jego matk▒. Gdy Paddy zgin▒│,
Lewis zaopiekowa│ siΩ pani▒ Janie Moor, umie╢ci│ j▒
w swym domu, z podziwu godnym spokojem znosi│ zachcianki
starzej▒cej siΩ, prostej i apodyktycznej kobiety.
Tajemnica tego niezwyk│ego zwi▒zku nie zostanie
prawdopodobnie nigdy poznana. Byµ mo┐e, jakie╢ jej
wyja╢nienie zawarte by│o w listach kt≤re Lewis pisa│
do m│odszego od siebie Arthura Greevesa, przed kt≤rym,
jak to wynika z jego korespondencji, nie mia│ sekret≤w,
Greeves zniszczy│ jednak czΩ╢µ pisanych do siebie
list≤w.
Obron▒ przed nieustannie "wrogim" ╢wiatem by│a
dla Clive'a od dzieci±stwa przyja╝±, │▒cz▒ca go
przede wszystkim z bratem Warrenem, znanym jako Warnie.
Ten jednak wybra│ karierΩ zawodowego wojskowego i brat
rzadko go widywa│. Nic wiΩc dziwnego, ┐e otrzymawszy
stanowisko wyk│adowcy na uniwersytecie, Lewis pocz▒│
rozwa┐aµ mo┐liwo╢µ stworzenia krΩgu przyjaci≤│
aktywnie uczestnicz▒cych w ┐yciu akademickim.
Zdziwienie mo┐e tylko budziµ fakt, ┐e wyb≤r jego pad│
m. in. na m│odego filologa, J. R. R. Tolkiena.
W ksi▒┐ce "Surprised by Joy" (1965) Lewis
zanotowa│: "Przyja╝± z Tolkienem z│ama│a dwa
moje stare uprzedzenia. Od chwili przyj╢cia na ╢wiat
ostrzegano mnie, bym nigdy nie wierzy│ Papi╢cie, od
chwili przyj╢cia na uniwersytet ostrzegano mnie, bym nie
ufa│ filologom: Tolkien by│ i jednym i drugim".
Innymi s│owy, przeciw tej przyja╝ni przemawia│y nie
tylko irlandzkie, zakorzeniane g│Ωboko przes▒dy
religijne, lecz i stara wrogo╢µ miΩdzy
"literaturoznawcami" i "jΩzykoznawcami"
Wydzia│u Anglistyki Uniwersytetu Oxfordzkiego. Tote┐
kiedy dwaj m│odzi nauczyciele spotkali siΩ po raz
pierwszy 11 maja 1928 r., kr▒┐yli wok≤│ siebie
objawiaj▒c daleko posuniΩt▒ rezerwΩ. Wsp≤lne
upodobanie do mit≤w "p≤│nocy" pomog│o
jednak przezwyciΩ┐yµ opory. Wkr≤tce Tolkien zaprosi│
Lewisa na spotkanie r≤wnie jak The Inklings
nieformalnej, lecz znacznie bardziej
"literackiej" grupy Coalbiters, po╢wiΩconej
czytaniu literatury staronorweskiej w oryginale, p≤╝niej
jeszcze da│ mu do czytania swe w│asne utwory, po╢r≤d
kt≤rych by│ tak┐e poemat "Dzieje Berena i
Luthien". "Lewis odpowiedzia│ ┐artobliwym,
lecz nadzwyczaj pochlebnym esejem, w kt≤rym, powo│uj▒c
siΩ na fikcyjne autorytety naukowe dokona│ rozbioru
poematu udowadniaj▒c, ┐e to, co w nim s│abe, to pomy│ki,
opuszczenia i uzupe│nienia kopisty a sam utw≤r w
"oryginale" by│ bezb│Ωdnymi arcydzie│em.
Tolkien nie by│ nigdy szczeg≤lnie wra┐liwy na krytykΩ,
by│ w swym w│asnym ╢wiecie, wiΩc fundament pod wielk▒,
choµ skomplikowan▒, przyja╝± zosta│ po│o┐ony.
O ile znajomo╢µ dw≤ch m│odych wyk│adowc≤w jednego
uniwersytetu nie dziwi, o tyle przyja╝± wyk│adowcy z
lektorem londy±skiego wydawnictwa mo┐e wydawaµ ciΩ do╢µ
przypadkowa. I rzeczywi╢cie wynik│a ona ze szczΩ╢liwego
zbiegu okoliczno╢ci. S│awa Charlesa Williamsa jako
powie╢ciopisarza i poety nigdy nie by│a wielka,
niemniej jednak pochlebna wzmianka o najlepszej z jego
ksi▒┐ek "The Place of the Lion" dotar│a do
Lewisa i sk│oni│a go do jej przeczytania. Niemal
jednocze╢nie na biurko Williamsa w wydawnictwie trafi│a
rozprawa Jacka "Allegory of Love". Wynik│a st▒d
korespondencja doprowadzi│a do spotkania w Londynie, po
kt≤rym, w spos≤b bardzo dla siebie charakterystyczny,
Lewis poczu│ siΩ zafascynowany niezwyk│▒ zaiste
osobowo╢ci▒ Williamsa. Gdy w 1939 r. przeni≤s│ siΩ
ten ostatni wraz z wydawnictwem do Qxsfordu, zaproszony
zosta│ do grona Inklings≤w.
W ten w│a╢nie spos≤b, dziΩki energii Jacka, jego
"otwartemu" stosunkowi do ╢wiata i gwa│townemu
entuzjazmowi - Inklingsi rozpoczΩli dzia│alno╢µ, na
kt≤r▒ sk│ada│y siΩ przede wszystkim dyskusje na
rozmaite tematy, a tak┐e czytanie i wzajemne
krytykowanie utwor≤w literackich. Lewis by│ nastawiony
entuzjastycznie zar≤wno do dzie│a Tolkiena, jak i
Williamsa, Tolkien gwa│townie krytykowa│ Williamsa i
"Opowie╢ci z Nami" Lewisa, Williams za╢
chwali│ "W│adcΩ pier╢cieni", kt≤rego by│
wiernym s│uchaczem i czytelnikiem.
R≤wnie interesuj▒cy jest tak┐e rozk│ad wzajemnych wp│yw≤w.
O ile Williams i Tolkien nie zawdziΩczali sobie nawzajem
nic lub niemal nic o tyle Lewis czerpa│ z ksi▒┐ek obu
swych przyjaci≤│, jakkolwiek wp│ywy te uznaµ mo┐na
za do╢µ powierzchowne ("eldalie" z trylogii,
na kt≤r▒ sk│adaj▒ ciΩ "Out of the Silent
Planet", "Perelandra" i "That Hideous
Strenght", czyli trylogii "Ransamowskiej",
narodzi│y siΩ pod wp│ywem "eldar≤w" z
"Silmarilliona"; lew Aslan z "Opowie╢ci z
Narni" zawdziΩcza zapewne, przynajmniej w czΩ╢ci,
swe powstanie "The Place of the Lion"
Williamsa; spos≤b kreacji Nami odpowiada stworzeniu ╢wiata
u Tolkiena itp.). A wiΩc to Lewis, je╢li mo┐na tak
okre╢liµ, czerpa│ "praktyczne korzy╢ci" z
zawartych przez siebie przyja╝ni, przynajmniej w sensie
literackim. Z drugiej za╢ strony by│ on potrzebny i
Tolkienowi, i Williamsowi, znaczy bardziej ni┐ sam ich
potrzebowa│. Niemal automatycznie stawa│ siΩ
"dusz▒" tego zwi▒zku, by│ jedynym ogniwem
│▒cz▒cym r≤┐ne indywidualno╢ci, osobowo╢ci bardzo
r≤┐nych pisarzy.
Jak d│ugo "Jack" organizowa│ spotkania w swym
domu na uniwersytecie, regularnie przychodzi│ do pubu,
by│ zawsze dostΩpny i zawsze got≤w do pomocy, nawet je╢li
objawia│a siΩ ona gwa│town▒ krytyk▒ jakiego╢ szczeg≤│u
w czytanym akurat utworze czy pogl▒du wyg│oszonego w
dyskusji, "Inklingsi" prosperowali. Nie mog│o
jednak trwaµ tak wiecznie - administracyjne k│opoty w
Oxfordzie sk│oni│y Jacka do przeniesienia siΩ w 1954
r. do Cambridge. Niemal ca│kowite zerwanie stosunk≤w z
Tolkienem nast▒pi│o po ╢lubie Lewisa, w 1958 r.,
dlatego, ┐e Jack utrzymywa│ ten zwi▒zek w tajemnicy, i
takie dlatego, ┐e po╢lubi│ rozw≤dkΩ. Rozesz│y siΩ
r≤wnie┐ literackie drogi przyjaci≤│: gwa│towna
krytyka Opowie╢ci z Narni urazi│a Lewisa, podczas kiedy
Tolkien zawiesi│ niemal pracΩ nad "W│adc▒ Pier╢cieni".
W 1945 r. zabrak│o entuzjazmu Williamsa i jego sta│ej
gotowo╢ci do dyskusji. Inklingsi spotykali siΩ jeszcze
regularnie w pubach, nie by│o ju┐ jednak dawnej
atmosfery. Projekty wznowienia dzia│alno╢ci po ╢mierci
Jacka w, 1963 r. pozosta│y nie zrealizowane. "On
byt ogniwem │▒cz▒cym nas wszystkich" - napisa│
R. E. ("Humphrey") Havard, oxfordzki lekarz
mimo braku jakichkolwiek zwi▒zk≤w z literatur▒ - pe│noprawny
Inklings.
Powodzenie Tolkiena zdumiewa│o jego samego, jakkolwiek
cieszy│y go czeki na okr▒g│e sumy pojawiaj▒ce siΩ
coraz czΩ╢ciej wraz ze wzrostem popularno╢ci ªr≤dziemia.
Gwiazda Lewisa przyblad│a z biegiem czasu, lecz ci▒gle
jeszcze ╢wieci jasno, tw≤rczo╢µ Williamsa zdaje siΩ
byµ w przededniu swoistego "odrodzenia", Owen
Barfield zagorza│y antropozof, cieszy siΩ zapewne z
tego, ┐e jego "steinerowskie" ksi▒┐ki niegdy╢
z trudem znajduj▒ce nak│adc≤w, s▒ dzisiaj coraz
lepiej znane. Przynajmniej te nazwiska zdaj▒ siΩ przes│aniaµ
sob▒ wsp≤lny szyld "THE INKLINGS". Czy jest
w' og≤le sens przypominaµ tΩ nazwΩ, czy╢ciµ j▒ z
kurzu czasu, wyci▒gaµ na ╢wiat│o dzienne zjawisko, kt≤re
daje siΩ z tak wielkim trudem wyt│umaczyµ?
Oczywi╢cie, ┐e tak. Inklingsi byli swego rodzaju
fenomenem, kt≤ry nie ma szansy siΩ powt≤rzyµ.
Wywierali na siebie wp│yw wiΩkszy i g│Ωbszy ni┐
tylko wzajemne zapo┐yczenia motyw≤w i stylistyki.
Stworzyli wsp≤lny ╢wiat, za╢ r≤┐norodno╢µ ich tw≤rczo╢ci
╢wiadczy o jego niezwyk│ym bogactwie. I tylko jeden z
nich potrafi│ w pe│ni ten ╢wiat ogarn▒µ, kszta│towa│
jego granice i - je╢li by│a taka konieczno╢µ - umia│
gwa│townie ich broniµ. By│, jak to napisano na ok│adce
polskiego wydania "Perelandry", jedn▒ z
"piΩkniejszych postaci naszego wieku", Szkoda
tylko, ┐e ci▒gle jeszcze tak s│abo znan▒.
Krzysztof
Soko│owski
Przyjaciel
Tolkiena "Radar"
1986, nr 3; Krzysztof Soko│owski
|
|