Gate Internet Services Odwied╝ naszego sponsora!
STRONA Gú╙WNA
BIBLIOGRAFIA
Wg autora
Wg ╝r≤d│a
Wszystkie
 

Krzysztof Soko│owski

Tolkien

Tw≤rczo╢µ Johna Ronalda Reuela Tolkiena budzi emocje proporcjonalne do stopnia wiedzy (lub - co bardziej adekwatne niewiedzy) o autorze. Wydania lub wznowienia jego ksi▒┐ek natychmiast staj▒ siΩ sensacj▒. Taki te┐ bΩdzie niew▒tpliwie los "Silmarilliona" Je╢li oczekiwanie na edycjΩ ksi▒┐kow▒ przed│u┐y siΩ, doczekamy zapewne chwili, w kt≤rej, na tzw. czarnym rynku, pojawi▒ siΩ tandetnie oprawione wycinki z "Radaru" po horrendalnych cenach. W ten spos≤b w zamian za odwagΩ i ╢wietne rozeznanie czytelniczego rynku przejdzie on do historii jako przedmiot spekulacji.

Na razie jednak wszyscy cierpli-wie czekamy, by "Czytelnik" dotrzyma│ wreszcie s│owa danego przed przesz│o rokiem. Cierpliwie i z nadziej▒ na to, ┐e wydanie palnej wersji "Silmarilliona" ("Radar" publikuje jedynie fragmenty) wyja╢ni wiele zagadek nie rozwi▒zanych w "Hobbicie" i "W│adcy Pier╢cieni". Nie │ud╝my siΩ - oczekiwanie to mo┐e byµ jeszcze d│ugie. Warto wiΩc mo┐e ofiarowany nam czas wykorzystaµ na ustalenie kilku fakt≤w dotycz▒cych ┐ycia, dzie│a i kariery Tolkiena.

Rozpocz▒µ chcia│bym od zastrze┐enia, kt≤re wydaje mi siΩ wa┐ne. Ot≤┐ dzie│a Tolkiena umieszczone zosta│y, mniejsza o to czy s│usznie, w obrΩbie gatunku science-fiction, a dok│adniej m≤wi▒c, w jego podgatunku-fantasy. Mo┐na do taj klasyfikacji zg│aszaµ liczne zastrze┐enia, nie mo┐na jednak pozostaµ ╢lepym na jej konsekwencje. Zar≤wno krytycy, jak i fanowie (czyli fanatycy) fantastyki naukowej za granic▒ ju┐ pr≤buj▒ wykorzystaµ dzie│o angielskiego pisarza do swych w│asnych cel≤w. Krytycy - jako szczebel w drabinie maj▒cej fantastykΩ naukow▒ wprowadziµ na literacki Parnas, fantastycy - do udowodnienia, ┐e ich literackie zainteresowania nie s▒ niczym gorszym od fascynacji Szekspirem. Mam szczer▒ nadziejΩ, ┐e polskich wielbicieli pisarza nie obra┐Ω nastΩpuj▒c▒ deklaracj▒: Tolkien nie jest geniuszem XX-wiecznej literatury ani angielskiej, ani ╢wiatowej. Nie stanie siΩ zapewne nigdy postaci▒ znan▒ ┐e szkolnych czytanek i nigdy nie bΩdzie pisarzem, kt≤rego znajomo╢µ obowi▒zywaµ bΩdzie tzw. kulturalnych ludzi. Ka┐dy, kto nie interesuje siΩ fenomenem spo│ecznym, jakim jest jego popularno╢µ i ka┐dy, kto nie zajmuje siΩ zawodowo filologi▒ angielsk▒ przyznaµ siΩ mo┐e bez wstydu do nieznajomo╢ci jego ksi▒┐ek.

Czy oznacza to jednak, ┐e o tw≤rczo╢ci Tolkiena nie warto pisaµ? »e nale┐y pozostawiµ j▒ tym krytykom, kt≤rych g│≤wnym zajΩciem jest ustalanie hierarchii w obrΩbie getta literatury fantastycznej? Fascynacja dziejami ªr≤dziemia, choµ jej ╝r≤d│em s▒ niew▒tpliwie wewnΩtrzne mechanizmy kreacyjne ksi▒┐ek Tolkiena (o czym pisa│em w "Fantastyce" nr 2/1985), rodzi│a siΩ w studenckich campusach w ko±cu lat sze╢µdziesi▒tych. Tw≤rczo╢µ ta nale┐y przede wszystkim do wsp≤│czesnej kultury masowej (zainspirowa│a ona np. wiele gier strategicznych i komputerowych). Czy znaczy to przecie┐, ┐e nie ma ona ┐adnych warto╢ci literackich? Mo┐na niestety odnie╢µ takie wra┐anie, obserwuj▒c brak zainteresowania polskiej krytyki tym niezwyk│ym pisarzem. Blisko µwierµ wieku po przet│umaczeniu "W│adcy Pier╢cieni" pisz▒cy o Tolkienie pope│niaj▒ ci▒gle te same podstawowe b│Ωdy! A przecie┐ istnieje - zapewne nawet do╢µ spora - grupa czytelnik≤w, kt≤rzy, zdaj▒c sobie sprawΩ z pewnych s│abo╢ci jego ksi▒┐ek, mog▒ uwa┐aµ, ┐e skoro nie ┐a│uje siΩ papieru na ich wydawanie (i pieniΩdzy na kupno), powinno siΩ tak┐e rzetelnie informowaµ o ich autorze. Ja r≤wnie┐ jestem tego zdania. Staraj▒c siΩ wiΩc unikn▒µ malowania laurki, co jest naj│atwiejsze, postaram siΩ skupiµ na tych faktach, kt≤rych znajomo╢µ jest konieczna do zrozumienia dzie│a Tolkiena.

Niew▒tpliwie jego ksi▒┐k▒ najwa┐niejsz▒, najbardziej interesuj▒c▒ (i najczΩ╢ciej wspominan▒ w tym tek╢cie) jest "Silmarillion". Jogo wydanie w 1977 r. przyczyni│o siΩ do radykalnej zmiany nastawienia krytyki brytyjskiej, do tej pory raczej niechΩtnej Tolkienowi. Miejmy nadziejΩ, ┐e stanie siΩ tak i w Polsce. M≤wi▒c o "Silmarillionie" powinni╢my jednak zdaµ sobie sprawΩ z jednego, podstawowego, faktu. Musimy u╢wiadomiµ sobie, ┐e J. R. R. Tolkien nie jest autorem tej ksi▒┐ki. Brzmi to cokolwiek sensacyjnie, ale jest │atwe do wyt│umaczenia. Tolkien nigdy nie sko±czy│ pracy naci tym dzie│em ┐ycia. Sam napisa│ wprawdzie wszystkie sk│adaj▒ce siΩ na± opowie╢ci, jednak niemal ka┐da z nich posiada rozliczne warianty. Dzie│o edytora (jednego z trzech syn≤w pisarza, Christophera nie ogranicza│o siΩ tylko do dokonania poprawek i z│o┐enia ksi▒┐ki w wydawnictwie. Przede wszystkim dokona│ on wyboru pomiΩdzy poszczeg≤lnymi, licznymi nieraz i r≤┐ni▒cymi ciΩ miΩdzy sob▒, redakcjami. Kryterium g│≤wnym by│a zasada najzupe│niej formalna: tekst musia│ byµ przede wszystkim uko±czony. Dopiero, po drugie (i znacznie mniej wa┐ne), mia│ pasowaµ do innych pod wzglΩdem merytorycznym, kwestia za╢ walor≤w literackich niemal nie by│a brana pod uwagΩ. DziΩki niech bΩd▒ Eru za to, po pierwsze, ┐e Christopher Tolkien, bliski wsp≤│pracownik ojca i rysownik wszystkich map ªr≤dziemia (tak┐e tych z "W│adcy Pier╢cieni") mia│ tak znakomit▒ orientacjΩ w jego ogromnym dziele, ┐e zdo│a│ je "uko±czyµ". Po drugie, tak┐e i za to, ┐e wyda│ niekt≤re niedoko±czone warianty tekst≤w dotycz▒cych trzech Er ªwiata ("Unifinishes Tales", 1980), dziΩki temu wiemy, co stracili╢my. Wstrz▒saj▒ca, piΩkna. opowie╢µ o Turinie W│adcy Przeznaczenia na przyk│ad jest jedynie cieniem "Narn i Hin Hurin" (Opowie╢ci o Dzieciach Hurina), szczΩ╢liwie zamieszczonej w "Niedoko±czonych opowie╢ciach" i w ten spos≤b dostΩpnej przynajmniej tym, kt≤rzy znaj▒ jΩzyk angielski. Ile┐ jednak mo┐e r≤wnie wspania│ych tekst≤w pozostaje ukrytych w╢r≤d zakupionych przez Amerykan≤w rΩkopis≤w? Komplementuj▒c pisarza i oddaj▒c mu ho│d (lub krytykuj▒c go i wytykaj▒c mu b│Ωdy) pamiΩtaµ musimy o tym, ┐e poznajemy jedynie cie± dzie│a takiego, jakim mog│oby byµ. Niestety, nie bΩdziemy tu mogli zaj▒µ siΩ "Niesko±czonymi opowie╢ciami". Obszerna informacja o tej ksi▒┐ce wraz z t│umaczeniem fragment≤w uka┐e siΩ w 3 numerze biuletynu PSMF Feniks - niestety jeszcze nieprΩdko.

Z "Silmarillionem" wi▒┐e siΩ tak┐e inny, r≤wnie wa┐ny, problem. Kiedy i od czego rozpocz▒│ Tolkien pracΩ nad ksi▒┐k▒, kt≤rej nigdy nie zdo│a│ uko±czyµ, lecz kt≤ra mimo to zebra│a w ca│o╢µ wiedzΩ o historii i mitologii ªr≤dziemia? Jako datΩ rozpoczΩcia pracy podaje siΩ na og≤│ rok 1817. Jest to w za-sadzie s│uszne -. w t3'm bowiem roku zacz▒│ on pisaµ "The Book of Lost Tales" ("KsiΩga zaginionych opowie╢ci"), z kt≤rej - jak siΩ powszechnie uwa┐a - wywodzi siΩ "Silmarillion". Mo┐na tΩ granicΩ przesun▒µ jednak wcze╢niej - co najmniej do roku 1914. W tym w│a╢nie roku w tw≤rczo╢ci (na razie poetyckiej) Tolkiena pojawiaj▒ siΩ po raz pierwszy elementy znane z p≤╝niejszej mitologii ªr≤dziemia, zwi▒zane za╢ przede wszystkim z opowie╢ci▒ o Earendilu-┐eglarzu. Co prawda niewiele maj▒ jeszcze wsp≤lnego z wersj▒ ostateczn▒, lecz z t▒ s│abo tak┐e kojarz▒ siΩ pierwsze szkice "KsiΩgi zaginionych opowie╢ci". Mia│a byµ ona bowiem w wersji pierwotnej histori▒ podr≤┐nika - marynarza Eriola przybywaj▒cego do nieznanego kraju, w kt≤rym wys│uchuje cyklu opowie╢ci. Pomys│ ten, wywodz▒cy siΩ w prostej linii od "Raju Ziemskiego" Williama Morrisa zosta│ p≤╝niej zarzucony, a imiΩ Eriola w ┐adnej wydanej ksi▒┐ce Tolkiena ju┐ siΩ nie pojawia. Jest to najlepszy dow≤d na to, ┐e zosta│ on zarzucony ca│kowicie.

Najlepszy - bowiem inspiracja ka┐dej z ksi▒┐ek Tolkiena osobno i wszystkich razem zawsze by│a przede wszystkim lingwistyczna. Wymienianie jego nazwiska jednym tchem z nazwiskiem Lewisa Carolla jest merytorycznym nonsensem (╢mia│ ciΩ z niego sam Tolkien) z ka┐dego wzglΩdu opr≤cz ,jednego - dzie│a obu bardzo wiele zawdziΩczaj▒ ich profesje. Co prawda i profesjΩ by│y diametralnie r≤┐ne, i podej╢cie do dzia│alno╢ci pisarskiej (to, co dla Carolla by│o zabaw▒, dla Tolkiena sta│o siΩ tre╢ci▒ ┐ycia) - ale podobie±stwo to pozostaje Tolkien by│ przede wszystkim jΩzykoznawc▒ i jΩzykoznawc▒ pozosta│. Pozbawieni w polskim t│umaczeniu "W│adcy Pier╢cieni" najwa┐niejszego z dodatk≤w - lingwistycznego, maj▒c do czynienia z ortografi▒ uproszczon▒ z tajemniczych powod≤w i wreszcie - g│≤wnie w "Silmarillionie" - potykaj▒c siΩ nieustannie o zabawn▒ polsk▒ odmianΩ s│≤w pochodz▒cych z jΩzyka elf≤w nie zdajemy sobie sprawy z tego, ┐e jΩzyki te (Quenya i Sindarin wraz z wariantami) zosta│y przez Tolkiena bardzo dok│adnie opracowane. Powsta│e na podstawie jΩzyk≤w istniej▒cych "Quenya - fi±ski, Sindarin - walijski) osi▒gnΩ│y taki poziom kompilacji, ┐e mo┐na siΩ by│o w nich porozumiewaµ, a nawet pisaµ wiersze. By│o nawet i tak, ┐e najbardziej osobiste zapiski w swym pamiΩtniku Tolkien "kodowa│" w kt≤rym╢ z wymy╢lonych przez siebie jΩzyk≤w. Poniewa┐ nieustannie zmienia│y siΩ one i ewoluowa│y, mia│ p≤╝niej czΩsto k│opoty z ich odczytaniem.

"Silmarillion" siΩga korzeniami do studi≤w nad grup▒ poemat≤w religijnych Crist Cynewulfa, pochodz▒cych z VIII wieku. W jednym z nich zachwyci│o Tolkiena brzmienie s│owa Earendel, kt≤re s│ownik anglosakso±ski t│umaczy jako "b│yszcz▒ce ╢wiat│o", "promie±". Interpretowa│ je jako odnosz▒ce siΩ pierwotnie do blasku planety, Wenus, zwiastuj▒cej nadej╢cie ╢witu - czyli nadziei. W tal interpretacji zawiera siΩ ca│e zmaczanie opowie╢ci o Earendilu-┐eglarzu. Byµ mo┐e, mo┐na by│oby przesun▒µ granice rozpoczΩcia przez Tolkiena prac nad ªr≤dziemiem na jego lata dziecinne, kiedy to ulubion▒ zabaw▒ ch│opca by│o w│a╢nie wymy╢lanie jΩzyk≤w. Ale tak bawi▒ siΩ chyba wszystkie dzieci.

Tematem na og≤│ nie poruszanym lub zbywanym niezbyt ╢cis│ymi og≤lnikami jest wzajemnie oddzia│ywanie na siebie biografii i dzie│a pisarza. Szczeg≤lnie wa┐ny wydaje siΩ wp│yw, jaki mia│y jego prze┐ycia osobiste na ukszta│towanie pewnych, najwa┐niejszych mo┐e, historii z dziej≤w ªr≤dziemia, opublikowanych , w "Silmarillionie". Bez tej ╢wiadomo╢ci i bez znajomo╢ci fakt≤w nie spos≤b zrozumieµ tw≤rczo╢ci Tolkiena. Tymczasem sensacjΩ budzi jedynie jego kariera akademicka i honory, kt≤re go w zwi▒zku z ni▒ spotka│y. Jakby co╢ dwuznacznego by│o w tym, ┐e profesor uniwersytetu odnosi sukcesy jako pisarz! O sensowno╢ci por≤wnywania Tolkiena z Carollem ju┐ wspomnia│em. Wystarczy jednak przypomnieµ, ┐e Tolkien przez d│ugi czas przyja╝ni│ siΩ z C. S. Lewisem, jak on - profesorem, kt≤ry by│ te┐ zapewne nawet lepszym pisarzem. Wzajemne zwi▒zki miΩdzy tw≤rczo╢ci▒ ich obu s▒ silne, zw│aszcza wielki by│ wp│yw Tolkiena na Lewisa. Tymczasem nazwisko autora "Out of the Silent Planet" jest niemal nieznane!

Poniewa┐ najwa┐niejsze s▒ fakty, spr≤bujmy przynajmniej wyja╢niµ pewnie nie╢cis│o╢ci, kt≤re wkrad│y siΩ do opublikowanego w "Radarze" (nr 1/85) tekstu "Odpowiedzialno╢µ za ╢wiat" Anny Bliskiej. Jest on na tyle wa┐my jako swego rodzaju "wprowadzenie do Tolkiena", ┐e przynajmniej pomy│ki w faktach wypada sprostowaµ.

Przede wszystkim noga Tolkiena nie posta│a nigdy na uniwersytecie w Glasgow. Jego kariera naukowa obejmowa│a pracΩ w redakcji New English Dictionary w Oxfordzie, a nastΩpnie posadΩ wyk│adowcy i (ad 1924 r.) profesora jΩzyka angielskiego na uniwersytecie w Leeds. W 1925 r. zosta│ Tolkien wybrany profesorem Uniwersytetu Oxfordzkiego (Rawlinson and Bosworth, a nastΩpnie Merlom College). Nie wyk│ada│ nigdy "literatury staroangielskiej" (cokolwiek okre╢lenie ta mia│aby znaczyµ), lecz "jΩzyk", co jest r≤┐nic▒ zasadnicz▒. Nigdy te┐ nie by│ zwi▒zany z uniwersytetem w Exeter. Ten b│▒d wzi▒│ siΩ prawdopodobnie z niezbyt dobrej znajomo╢ci jΩzyka angielskiego. Na uniwersytecie w Oxfordzie istnieje bowiem Exeter College, z kt≤rym przysz│y jΩzykoznawca zwi▒zany by│ o tyle, ┐e tam w│a╢nie studiowa│, a p≤╝niej od czasu do czasu go╢cinnie wyk│ada│. Od studi≤w do doktoratu honoris causa droga jest jednak do╢µ daleka.

W karierze naukowe Tolkiena by│y trzy doktoraty honorowe na-dane mu przez uniwersytety w Liege, Dublinie i Oxfordzie. Otrzyma│ je - co mo┐e warto podkre╢liµ - wy│▒cznie jako podsumowanie prac naukowych, kt≤rym tw≤rczo╢µ literacka czΩsto by│a przeciwstawiana. Pomy│ki pope│niane w tej, w ko±cu do╢µ konkretnej i sprawdzalnej dziedzinie nie s▒ zapewne szczeg≤lnie istotnie, bywaj▒ jednak bardzo irytuj▒ce. Wszystkim, kt≤rzy pragn▒ dowiedzieµ siΩ o pisarzu wiΩcej oraz tym, kt≤rzy pisz▒c o nim pragn▒ unikn▒µ podstawowych b│Ωd≤w, polecam ksi▒┐kΩ Humphreya Carpentera "J. R. R. Tolkiem. The Authorised Biography".

Pierwsze z walnych wydarze± w tyciu Tolkiena, o kt≤rym trzeba pamiΩtaµ, to wczesne osierocenie ch│opca przez oboje rodzic≤w. Ojca niemal nie pamiΩta│ - zmar│ on w 1898 r., gdy syn mia│ 4 lata Matka odumar│a go w roku 1904. Od tej pory John i m│odszy od niego o 2 lata brat Hilary wychowywani byli trochΩ przez rodzinΩ, lecz przede wszystkim przez katolickiego ksiΩdza Francisa Morgana (o jego roli w ┐yciu Tolkiena bΩdzie jeszcze mowa). Na og≤│ nie zwraca ciΩ na to uwagi, lecz wiΩkszo╢µ bohater≤w ca│ej pisarskiej tw≤rczo╢ci Tolkiena jest sierotami: obaj hobbici: Bilbo i Frodo, tak┐e dzieci Elronda (Elladan, Erdir i Arwem), kt≤rych matka (Celebrian) opu╢ci│a ªr≤dziemie po ranieniu jej przez ork≤w zatrut▒ strza│▒ oraz np. Boromir i Faramir (ich matka, Finduilas, zmar│a, gdy starszy z braci mia│ 12 lat (!). Motyw sieroctwa realizuje siΩ przede wszystkim jednak przez podkre╢lenie faktu rozdzielenia z rodzicami i ich poszukiwanie. Los Turina przypieczΩtowany zostaje po tym, gdy rozstaje siΩ on z matk▒ i siostr▒, Earendil staje siΩ ┐eglarzem poszukuj▒c swych zaginionych rodzic≤w - wiΩcej przyk│ad≤w nie trzeba chyba podawaµ.

Kolejny fakt z biografii Tolkiena o wielkiej wadze, blisko zreszt▒ zwi▒zany z motywem sieroctwa, to losy mi│o╢ci, kt≤ra po│▒czy│a 16-let-niego Johna z samotni jak on, 19-letni▒ Edith Bratt. Wspomnia│em ju┐, ┐e pe│n▒ opiekΩ nad ch│opcem sprawowa│ ksi▒dz Francis Morgan, kt≤ry byt r≤wnie┐ powiernikiem niewielkiego, pozosta│ego po Mebel Tolkien, maj▒tku. Zabroni│ on swemu wychowankowi wszelkich kontakt≤w z dziewczyn▒ a┐ do osi▒gmiΩcia pe│noletno╢ci. Zdumiewaj▒ce mo┐e siΩ wydawaµ, ┐e rozkaz ten zosta│ wykonany - z│o┐y│o siΩ na to wiele r≤┐nych przyczyn, kt≤re trudno by│oby tu analizowaµ.

W ka┐dym razie jak w melodramacie, m│odzi zeszli siΩ z powrotem w roku 1913, pobrali w 1918 i odt▒d ┐yli d│ugo i szczΩ╢liwie. Scenariusz kiepskiego filaru nie zdo│a│by jednak oddaµ barw, jakimi mi│o╢µ ta odmalowana zosta│a w dziele Tolkiena. Uczucie - g│Ωbokie i szczere, realizowane wbrew przeszkodom, mi│o╢µ od pierwszego wejrzenia, kt≤ra rozpoczyna siΩ niezwyk│▒ fascynacj▒, r≤┐ne wersje szczΩ╢liwego i nieszczΩ╢liwego rna│┐e±skiego po┐ycia - ten temat jest wrΩcz osi▒, wok≤│ kt≤rej obraca siΩ ╢wiat. NajpiΩkniejszym jednak obrazem mi│o╢ci pozostanie opowie╢µ o Berenie i Luthien, w kt≤rej ┐ycie i tw≤rczo╢µ Tolkiena zjednoczy│y siΩ najpe│niej. Symbolem tego zjednoczenia sta│o siΩ umieszczenie tych dw≤ch imion na nagrobku jago i ┐ony na oxfordzkim cmentarzu. Zapewne niekt≤rym tak┐e uto┐samienie prawdy i fikcji wydaµ ciΩ mo┐e dziwne i przesadzone. Jest ono jednak piΩkn▒ ilustracj▒ najwiΩkszego z marze± Tolkiena. Marzenia o mi│o╢ci zwyciΩ┐aj▒cej ╢mierµ, trwaj▒cej poza i ponad ni▒.

Niekt≤rzy krytycy, zajmuj▒cy siΩ szczeg≤lnie "W│adc▒ Pier╢cieni", i to zar≤wno polscy (Piotr Kuncewicz), jak i angielscy, przeoczyli jeden z najwa┐niejszych w dziele Tolkiena temat≤w - religiΩ. Nie mo┐na robiµ im zarzut≤w z tΩgo powodu - dopiero "Silmarillion" sprawΩ te definitywnie rozstrzygn▒│. Trudno jednak oprzeµ siΩ wra┐eniu, ┐e cz│owieka tak religijnego, jak Tolkien, mo┐na by│o przynajmniej podejrzewa) o to, ┐e czΩ╢µ tej religijno╢ci zawar│ w swych ksi▒┐kach. Katolicyzm jest kluczem do zrozumienia sposobu, w jaki ukszta│towa│ sw≤j ╢wiat i ostatnim ju┐ problemem, jakim pragniemy siΩ tu zaj▒µ.

Matka Tolkiena przesz│a na katolicyzm w roku 1900. W szacownej, mieszcza±skiej rodzinie zmiana wyznania by│a szokiem. Nikomu nie trzeba chyba t│umaczyµ, jak wielkie uprzedzenia dzieli│y katolik≤w i anglikan≤w u progu XXl stulecia. Efektem szoku by│o skazanie Mebel Tolkien na (do╢µ, co prawda, │agodny) ostracyzm. Jej synowie, a zw│aszcza starszy, wiΩcej rozumiej▒cy John, wierzyli do ko±ca ┐ycia, ┐e ich matka by│a mΩczennic▒, a jej przedwczesna ╢mierµ wynik│a w│a╢nie z odmowy pomocy rodzinnej. Wiara pisarza, nabieraj▒ca momentami odcieni fanatyzmu, by│a dla niego tak┐e sposobem uczczenia matki. OgarnΩ│a wszystkie zakresy ┐ycia Tolkiena, rozci▒ga│a siΩ na rodzinΩ (jeden z syn≤w pisarza zosta│ ksiΩdzem), na pracΩ zawodow▒ (nawr≤cenie siΩ ateisty C. S. Lewisa spowodowane by│o miΩdzy innymi jego dyskusjami z Tolkienem) i wreszcie na tw≤rczo╢µ literack▒. Podobie±stwa kreacji Ardy do biblijnego opisu stworzenia ╢wiata s▒ uderzaj▒ce (wypowiedzenie przez Boga Jedynego, Eru Iluvatar s│≤w "niech siΩ starcie", oddanie Ardy w opiekΩ istotom "anielskim"-Valarom), podkre╢la je tak┐e specyficzna stylizacja jΩzykowa, niestety nie ad-dana w polskim t│umaczeniu. To prawda, ┐e kultu Eru jest w dziele Tolkiena ma│o. Je╢li jednak nie wziΩliby╢my pod uwagΩ tego, ┐e Tolkien by│ katolikiem - niezrozumia│y (lub nie w pe│ni zrozumia│y) by│by kult Valar≤w czy te┐ udzia│ w zwalczaniu z│a swoistych "╢wiΩtych" mΩdrc≤w ("wizards' - w polskim t│umaczeniu: czarodziej≤w) -zw│aszcza Gandalfa. Bior▒c pod uwagΩ religijno╢µ Tolkiena winni╢my r≤wnie┐ rozpatrywaµ wszechobecny i najwa┐niejszy w jego ksi▒┐kach problem walki ze z│em. Nie jest bowiem tak, ┐e tolkienowska koncepcja wszech╢wiata jest manichejska. Z│o nie jest r≤wnoprawne z dobrem, jest mu podporz▒dkowane. Mo┐e byµ pokonane, je╢li wyra┐ona zostanie wola zdecydowanego sprzeciwu. Jest owocem buntu, pychy i dumy, i chocia┐ nie mo┐e zostaµ wykorzeniane ze ╢wiata, w ko±cu - jak m≤wi Eru Iluvatar - i tak przyczyni siΩ do jego chwa│y.

Nie │udzΩ siΩ, ┐e zdo│am rozproszyµ wszystkie w▒tpliwo╢ci tych, kt≤rych zainteresowa│y ksi▒┐ki Tolkiena. Przypuszczam, ┐e jest to w og≤le niemo┐liwe. W obcowaniu z dziejami ªr≤dziemia trudno jest pos│ugiwaµ siΩ kryteriami racjonalnymi - w zasadzie wobec ╢wiata tego mo┐liwe s▒ jedynie postawy absolutnego odrzucenia lub ca│kowitej akceptacji. Nie wyklucza to jednak d▒┐enia do powiΩkszenia wiedzy. W tym - mam nadziejΩ - szkic powy┐szy mo┐e pom≤c.




Ksi▒┐ki J. R. R. Tolkiena ciesz▒ce siΩ w Polsce coraz wiΩksz▒ popularno╢ci▒ torowa│y sobie drogΩ do odbiorcy same - nie by│y wprowadzone w obieg czytelniczy przy wt≤rze krytycznoliterackiego aplauzu, niechΩci czy polemik. W tej pustce w│a╢ciwie dwa g│osy tylko zabrzmia│y serio: Piotra Kuncewicza, kt≤ry w szkicu "Tolkien czyli ╢wiat" tropi│ i rekonstruowa│ sensy te! "mitologii mitologii" oraz Andrzeja Zgorzelskiego pozostawiaj▒cego Tolkienowi stale miejsce w swych zainteresowaniach wsp≤│czesn▒ powie╢ci▒ angielsk▒.

Zdarza siΩ, ┐e gusta krytyk≤w i publiczno╢ci literackiej s▒ od siebie niezale┐ne lub rozmijaj▒ siΩ. Tym razem, zauwa┐aj▒c taki stan, chcemy oddaµ g│os samym czytelnikom. Po kilku odcinkach drukowanej w "Radarze" powie╢ci "Silmarillion" (kt≤ra ma siΩ ukazaµ nak│adem SW Czytelnik) otrzymali╢my od sympatyk≤w pisarstwa Tolkiena wiele list≤w. Dla tych w│a╢nie, kt≤rzy s▒ mi│o╢nikami nie tylko Pierwszej, ale i Trzeciej Ery przedstawionej w trylogii "W│adca Pier╢cieni"; dla tych, kt≤rzy znaj▒ autora od jego pierwszych ksi▒┐ek o hobbitach otwieramy FAN-CLUB MIúOªNIK╙W ªWIATA JOHNA RONALDA REUELA TOLNIENA.

Chcemy usatysfakcjonowaµ entuzjast≤w drukuj▒c nie tylko !ich wypowiedzi. BΩdziemy tak┐e przybli┐aµ sylwetka Tolkiena, literaturΩ o nim i jego utworach; bΩdziemy prezentowali przek│ady szkic≤w i nie drukowanych jeszcze w Polsce fragment≤w spu╢cizny pisarskiej; zaprosimy do dyskusji krytyk≤w. Bo nie tylko zdeklarowani zwolennicy maj▒ w naszym Fan-Clubie g│os. Zatem: zapraszamy do rozmowy o J. R. R. Tolkienie.

Krzysztof Soko│owski

Tolkien "Radar" 1985, nr 14,15; Krzysztof Soko│owski


 
      Strona g│≤wna | Wprowadzenie | Bibliografia | Galeria | Download
Teksty | MERP | METW | Film | Linki | Chat | Banery | KsiΩgarnia
Cytaty | Forum
 
      Serwis zaprojektowa│ i prowadzi:
Micha│ Rossa -
barahir@tolkien.art.pl
 
Patronem serwisu jest .: gate internet services
Serwisy sponsorowane: fronteria | impart | konferencja z│d | moda i sztuka | rally.pl | wywrota