|
|
|
Rafa│ A. Ziemkiewicz
Archetyp
kruchty
Artyku│
Andrzeja Sapkowskiego "Nie ma z│ota w Szarych G≤rach"
spotka│ siΩ z zupe│nie niezas│u┐onym
zainteresowaniem: wynika to z nieopatrznego uto┐samienia
Sapkowskiego-pisarza (znakomitego) z Sapkowskim-krytykiem
(marnym). Sapkowski z pozycji niekwestionowanego lidera
wyszydza debiutant≤w, kt≤rzy nie okazuj▒ nale┐ytego
szacunku ustalonym wszak raz na zawsze wzorcom gatunku.
Podobnie jak dziadek Lem, osi▒gn▒wszy w swej dzia│ce
doskona│o╢µ, pieni siΩ na m│odszych, ┐e pr≤buj▒
go obej╢µ bokiem. Nie mam szacunku dla takiej roboty.
Przy tym wszystkim pisze Sapkowski ze swad▒ i humorem,
plecie banialuki tak, ┐e ╢wietnie siΩ je czyta. Na
dobr▒ sprawΩ uniemo┐liwia to skuteczn▒ polemikΩ. Chc▒c
byµ rzeczowym, muszΩ byµ nudnym - czΩ╢µ czytelnik≤w
z g≤ry odm≤wi mi wiΩc racji.
Sapkowski opar│ sw≤j wyw≤d na twierdzeniach do tego
stopnia sprzecznych z prawd▒ i zdrowym rozs▒dkiem, ┐e
nie mo┐na pozostawiµ ich bez sprostowania. Nie mamy
fantasy, powiada, albowiem nasza mitologia, jako poga±ska,
zosta│a zniszczona przez Ko╢ci≤│, a nasze mity, bajki
i ba╢nie zosta│y skastrowane przez r≤┐nych katechet≤w.
Zatem jedyny archetyp, jaki nam pozosta│, to -
konkluduje Sapkowski - archetyp kruchty. Na czasie,
nawiasem m≤wi▒c. Ale nie dla fantasy.
Co to takiego, ten archetyp kruchty? Najlepiej, uwa┐am,
realizuje go J.R.R. Tolkien we "W│adcy Pier╢cieni".
Popatrzmy: ╢wiat, stworzony przez Jedynego, ma sens ╢miertelnikom
nieznany, ale niew▒tpliwy. Toczy siΩ w nim walka pomiΩdzy
Stw≤rc▒ a zbuntowanymi, z│ymi duchami, kt≤re chc▒
zepsuµ jego dzie│o; w tΩ walkΩ w│▒czeni s▒ mieszka±cy
ªr≤dziemia. Ingerencja Stw≤rcy ma jednak inny zupe│nie
charakter ni┐ dzia│anie W│adcy Ciemno╢ci. Tamten
zmusza ludzi do pos│usze±stwa, famie ich, zastrasza
-Stw≤rca za╢ jedynie stawia wyzwanie. Najwy┐ej
podpowiada to i owo w przepowiedniach, ale zawsze
pozostawia wyb≤r. Frodo nie musia│ i╢µ na
niebezpieczn▒ wyprawΩ. Nic go do tego nie zmusza│o
poza s│owami Gandalfa: Skoro zosta│e╢ wybrany, musisz
daµ z siebie tyle si│y, serca i rozumu, na ile ciΩ staµ.
M≤g│ je wy╢miaµ.
Taki wiΩc jest ten archetyp kruchty: ┐ycie polega w nim
na tym, by wywi▒zywaµ siΩ z powinno╢ci, sprostaµ
przeznaczeniu, nie ulec pokusom │atwiejszego ┐ycia i
nie zej╢µ z przeznaczonej drogi. Kto nie sprosta - sko±czy
nies│awnie jak Boromir. O zwyciΩstwie nie decyduje
zreszt▒ si│a ani w│adza, lecz jedynie okazana moc
ducha. Wszystko to, Andrzeju, pochodzi wprost z kruchty i
stoi w absolutnej sprzeczno╢ci z filozofi▒ poga±skich
mitologii. Podobnie jak pomys│ uczynienia najwiΩkszym
bohaterem i zwyciΩzc▒ akurat ma│ego, s│abego nizio│ka.
Ostatni bΩd▒ pierwszymi - z niczym ci siΩ to,
Andrzeju, nie skojarzy│o? W takim razie uwa┐am CiΩ za
chodz▒cy dow≤d, do jakiego stopnia niezbΩdne by│o
wprowadzenie nauki religii do szk≤│.
Nie miejsce tu na dok│adniejsz▒ analizΩ "W│adcy
Pier╢cieni" - wszystko zosta│o ju┐ na ten temat
napisane. Zachowa│y siΩ liczne wypowiedzi J.R.R.
Tolkiena -zreszt▒ gorliwego katolika - nie pozostawiaj▒ce
cienia w▒tpliwo╢ci, ┐e propagowanie, by u┐yµ modnego
okre╢lenia, warto╢ci chrze╢cija±skich, by│o jego ╢wiadomym
celem. Bardzo religijn▒ dusz▒ by│ tak┐e C.S. Lewis,
kt≤rego dzie│a r≤wnie┐ przepe│nia ≤w nastr≤j
kruchty, tak bardzo zdaniem Andrzeja niestosowny dla
fantasy.
W swoich wypowiedziach Tolkien podkre╢la│ te┐, ┐e
chcia│ zrekonstruowaµ brytyjsk▒ mitologiΩ, kt≤rej
Anglicy siΩ nie dorobili. Tak Tolkiena bola│o, ┐e
Anglicy nie maj▒ mitologii por≤wnywalnej z norma±sk▒
i greck▒. Bola│o go to tak, ┐e postanowi│ j▒ wymy╢liµ.
Trudno to pogodziµ z twierdzeniami Sapkowskiego o
rzekomej donios│o╢ci mitologii poga±skich Celt≤w, kt≤rej
dowodziµ ma istnienie legendy o kr≤lu Arturze. Ale to
jednak Tolkien ma racjΩ, a nie. Sapkowski. Legenda
arturia±ska jest wytworem chrze╢cija±stwa; tylko dziΩki
niemu mog│a w og≤le powstaµ. Wcze╢niejszej, poga±skiej
mitologii jest w niej dok│adnie tyle, co folkloru w
mazurkach i oberkach Chopina.
Nie mog│o byµ inaczej. Historyczny kr≤l Artur ┐y│ w
V wieku po Chrystusie, za╢ Brytania przyjΩ│a now▒
wiarΩ mniej wiΩcej w tym samym czasie, co ca│e
cesarstwo rzymskie. Nawet wcze╢niej - ju┐ za czas≤w
Dioklecjana zamΩczono tam za chrze╢cija±stwo
niejakiego Albanusa (st▒d miasto St. Albans), a w╢r≤d
uczestnik≤w jednego z pierwszych, jeszcze
"podziemnego" synodu w Arles dokumenty
wymieniaj▒ biskup≤w Londynu, Yorku i Colchester.
Sapkowski pos│uguje siΩ my╢leniem gazetowym, ca│kowicie
ahistorycznym. Je╢li nasza rodzima spu╢cizna ustΩpuje
celtyckiej (bo twierdz▒c, jakoby jej w og≤le nie by│o,
Andrzej objawia po prostu ┐enuj▒c▒ niewiedzΩ:
doradzam zg│oszenie siΩ na korepetycje do Artura
Szrejtera), to nie dlatego, ┐e przyszli z Rzymu chrze╢cijanie
i zniszczyli nam piΩkn▒, poga±sk▒ mitologiΩ. Dok│adnie
odwrotnie: przewaga Celt≤w polega│a na tym, ┐e do nich
chrze╢cijanie przyszli o siedem wiek≤w wcze╢niej! Jak
w Brytanii, tak i w Polsce kultura poga±ska zginΩ│a
nie dlatego, ┐e komu╢ wybijano zΩby. ZginΩ│a, bo
zderzy│a siΩ z kultur▒ niesko±czenie doskonalsz▒,
ciekawsz▒ i bogatsz▒. O jakimkolwiek starciu nie by│o
nawet mowy - mo┐liwe by│o najwy┐ej zasymilowanie
element≤w poga±stwa, niekt≤rych rekwizyt≤w i w│▒czenie
ich w nowy obieg kulturowy. Chrze╢cija±stwo wiΩc nie
tyle niszczy│o, ile w│a╢nie wrΩcz przeciwnie, z gin▒cej
naturaln▒ kolej▒ rzeczy prymitywnej kultury ocala│o,
co by│o najlepszego. Jest to mechanizm odwieczny,
doskonale zbadany przez ameryka±skich antropolog≤w na
przyk│adzie zanikania kultur india±skich. Sapkowskiemu
nikt nie musia│ wybijaµ zΩb≤w, by zmusiµ go do
wplatania w tekst angielskich st≤w i zwrot≤w -uczyni│
to, bo jest dumny, ┐e siΩ otar│ o tamtejsz▒, lepsz▒
kulturΩ... Z poga±stwem i chrze╢cija±stwem by│o
podobnie.
Co do owego wybijania zΩb≤w, na kt≤rym rzekomo opiera│a
siΩ chrystianizacja, wystarczy siΩgn▒µ do
jakiegokolwiek podrΩcznika historii, by zobaczyµ, i┐
Andrzej i tu bzdurzy. Akurat w Polsce przyjΩcie nowej
religii przesz│o wyj▒tkowo g│adko: zachowane ╢wiadectwa
i wykopaliska ka┐▒ za znacznie bli┐szego prawdy uznaµ
Galla Anonima ni┐ Kosmasa, od kt≤rego pochodzi wzmianka
o wybijaniu zΩb≤w (nawiasem m≤wi▒c przez Chrobrego, a
nie Mieszka, i po prawdzie nie wiadomo, za co w ten spos≤b
karano). Wsp≤│czesny Chrobremu Dietmar ≤w podejrzany
spok≤j uwa┐a│ za koronny dow≤d, ┐e tak naprawdΩ ┐adnego
chrztu nie by│o, ┐e to tylko propagandowy wybieg, a w
istocie Polacy pozostali poganami i jako takich biµ ich
nale┐y. Inni t│umacz▒ sprawΩ specyficzn▒ religijno╢ci▒
S│owian, w kt≤rej bog≤w zmienia│o siΩ ponoµ czΩsto
i bez ceregieli. Jeszcze inni twierdz▒, ┐e w istocie
plemiona zamieszkuj▒ce PolskΩ zosta│y ochrzczone
znacznie wcze╢niej przez uczni≤w Cyryla i Metodego, a
Mieszko zaprowadzi│ jedynie nowy, rzymski obrz▒dek w
kraju ju┐ chrze╢cija±skim.
Jakkolwiek by│o - Sapkowski ze swoimi szyderstwami
trafia kul▒ w p│ot. Tradycyjna, polska nietolerancja, m╢ciwo╢µ,
chorobliwa ┐▒dza w│adzy i okrucie±stwo... Andrzeju,
chyba ┐e╢ siΩ opi│ jakiego╢ pok▒tnego destylatu, ┐eby
takie g│upstwa wypisywaµ. To akurat Polska by│a, twoim
zdaniem, europejskim centrum nietolerancji? Gdy u nas
dawno ju┐ obowi▒zywa│o prawo zapewniaj▒ce wolno╢µ
sumienia i wyznania, na Zachodzie p│onΩ│y w najlepsze
stosy, wyrzynano siΩ w zawziΩtych wojnach religijnych,
wytaczano procesy o herezjΩ, wymy╢lano zasadΩ cuius
regio, eius religio i palono masowo czarownice. Zgubi│
nas w│a╢nie nadmiar tolerancji - a nie jej brak.
To tylko drobna czΩ╢µ zawartych w artykule przeinacze±,
b│Ωd≤w i g│upstw. ResztΩ pozostawiam bez komentarza.
Mam szczer▒ nadziejΩ, ┐e w najbli┐szym czasie bΩdΩ
m≤g│ przeczytaµ (a jeszcze chΩtniej wydrukowaµ)
jakie╢ nowe opowiadanie Sapkowskiego. Opowiadanie. Ale
ju┐ nie tego typu roztrz▒sania teoretyczne. NaprawdΩ,
ten jeden raz w zupe│no╢ci wystarczy.
Rafa│
A. Ziemkiewicz
Archetyp kruchty.
"Noea Fantystyka" 1993, nr 12; Rafa│ A.
Ziemkiewicz
|
|