Grupa SHINY ENTERNTAINMENT lubi zaskakiwać szalonymi pomysłami. Wszyscy pamiętamy niesamowitego robaka z EARTHWORM JIM oraz ubranego w czarny kombinezon Kurta z MDK. W tej drugiej pozycji twórcy pokazali, że potrafią nie tylko łączyć humor i rzeźnię z dobrą zabawą, ale także, iż są niesamowicie dobrymi programistami. Z MESSIAH będzie podobnie, czy też raczej: jeszcze lepiej. Więcej krwi, lepsza grafika, szersze możliwości, a przede wszystkim kupa rozrywki. Głównym bohaterem MESSIAH jest... mały cherubinek! Tak - chłopczyk ze skrzydełkami. Ale nie dajcie zwieść się pozorom... Mimo, że ten niewinnie wyglądający typek sam z siebie zrobić wiele nie może, to posiada on moc wchodzenia w inne osoby i przejmowania nad nimi kontroli! Nie zbieramy więc broni - zbieramy ludzi! Daje to zupełnie nowe możliwości i niezliczone ilości sposobów przejścia etapu. Dochodzą też smaczki w postaci takiego doprawienia opętanej przez nas istoty, by ta nie mogła nas ścigać, gdy już ją opuścimy. Do zwiedzenia jest pięć krain, z których każda zawiera pięć etapów. Twórcy inspirowali się przy ich tworzeniu cyber-punkiem (BLADE RUNNER, te sprawy...). Szczególnie interesująco nowatorski koncept może wyglądać w rozgrywce w parę osób. Ale i bez ludzi ma być fajnie: przeciwnicy mają posiadać wysokie kwalifikacje umysłowe, tj. zachowywać się jak ludzie, a nie psychopaci owładnięci chęcią zabicia nas za każdą cenę. Drugi ważny element to engine graficzny. Jeśli to, co mówią SHINY'owcy jest prawdą, to czekają nas wrażenia do tej pory nie poznane... Program ma dostosowywać dokładność grafiki do wydajności komputera. Postacie będą składać się ze skalowalnej ilości polygonów - im bliżej i im szybszy sprzęt, tym więcej: aż do 8000 (Lara ma 600!). System dobierania wyświetlanych wielokątów ma być wprost perfekcyjny: nie ma obaw, iż komputer potrzebując przyśpieszenia oleje jakiś bardzo ważny dla sensownego wyglądu kawałek ciała. Istoty budowane są na podobieństwo żywych organizmów - na bazę kości nakłada się mięśnie, a potem skórę. Tworzy to zupełnie nową jakość, a jednocześnie daje niespotykane dotąd możliwości animacyjne. Nie trzeba zrzucać ton ruchów przez motion capture: wystarczy podać engine'owi pozycję wejściową i wyjściową, a ten już zajmie się tym, by bohater bez żadnej pomocy, a jednak w całkowicie naturalny sposób, przeszedł z jednej do drugiej. Pojawią się tak wychwalane w QUAKE 2 kolorowe światła, a także to, na co wszyscy czekali: cienie! Wreszcie gra, w której stając przy źródle światła zobaczymy pod naszymi nogami najprawdziwszy na świecie cień. Dopracowane możliwości graficzne zostaną wykorzystane przez licznie występujące bronie. Jedną z bardziej interesujących jest granat zniekształcający: będzie on rozbijał rzeczywistość jak lustro, powodując u przeciwników niewyobrażalnie okrutną śmierć. Jak widać gra będzie krwawa, a przy tym pełna szaleńczych pomysłów. Na pewno nie przysporzy jej to popularności w co bardziej restrykcyjnych państwach (lub też może inaczej: przysporzy im popularności, i to bardzo, ale nigdzie nie będzie można jej kupić...). Nas to na szczęście nie dotyczy i już wkrótce będziemy mogli przemierzać przepiękny świat MESSIAH. W pożyczonych ciałach.