W STRATOSPHERE budujemy olbrzymią, lewitującą fortecę, o bogatym systemie defensywno-ofensywnym. Potem wyprawiamy takie narzędzie zagłady na pole walki unosząc się ponad trójwymiarowymi górami, wśród mglistych chmur... Produkt ten w swych założeniach przypomina nieco AIR POWER z MINDSCAPE. Tam fruwaliśmy potężnym sterowcem - tutaj olbrzymią, nowoczesną fortecą. W obu osią konfliktu są walki powietrznych baronów starających się o rozbudowę swego królestwa. Zwycięzca jest tylko jeden... Akcja STRATOSHERE rozgrywa się w retro-przeszłości a'la Wells i Edgar Burroughs. Na grę składają się 24 misje rozgrywające się nad siedmioma rodzajami terenu. Podczas rozgrywki zdobywamy nowe technologie, a także jesteśmy promowani, dzięki czemu możemy pilotować większe i lepiej uzbrojone statki-fortece. Na naszej fruwającej konstrukcji możemy postawić dodatkowe budowle (do wyboru 60), zwiększając tym samym jego poziom zagrożenia, jaki będzie stanowić dla wrogów. Tu ważna rzecz: ponieważ odpowiednio rozszerzone fortece nie dałyby szans mniej odbajerowanym przeciwnikom w trybie multiplayer, przygotowano specjalny system podliczania wartości bojowej fortecy i faworyzowania słabszej strony przez odpowiedni handicap. STRATOSPHERE zawiera po 10 misji dla jednego i wielu graczy. W tych drugich w zabawie może uczestniczyć do czterech osób. Metody walki przypominają bitwy morskie, poczynając od abordażu, przez miażdżenie, na tradycyjnym ataku z dział kończąc. Nie mogło zabraknąć zarządzania surowcami, a konkretniej energią, którą rozdysponowujemy na budowę nowych konstrukcji, czy naprawę uszkodzeń. Do naszej fortect możemy przyłączać kolejne kawałki ziemi, czyniąc ją większą. Gra ma być bardzo prosta w obsłudze, dzięki czemu natychmiast będzie można wskoczyć w ferwor walki.