Tellurian Defender - dawniej znany pod imieniem Profiteer (firma Psygnosis) ma za sobą ciekawą historię. Po ogłoszeniu przez Psygnosis przygotowań do projektu Profiteer i po przedstawieniu w lecie 1997 roku na E3 w Atlancie interesującego demo, słuch o nim zaginął. Dopiero teraz Psygnosis wystąpiła z nowością, podejrzanie przypominającą właśnie Profiteera. Nie jest to nic innego jak tylko kolejny Doom-klon, którego przebieg został przeniesiony z powierzchni Ziemi na jakąś odległą kolonię, zaatakowaną przez kosmitów. Twoim zadaniem jest naturalnie odparcie inwazji, a w jednej z kolejnych części (jak można się domyślać, Tellurian Defender stanowi pierwszy odcinek trylogii) wypędzić intruzów z powrotem na ich ojczystą planetę. Tam z kolei uwolnić ją od brzemienia ich obecności i uszczęśliwić twoją własną obecnością. To zaś we wszystkich fazach będzie oznaczało mnóstwo latania i strzelania, ale w tej części dojdą bardziej czy mniej strategiczne decyzje o tym, w jakim kierunku pójdzie obrona kolonii. Ty bowiem jesteś nie tylko najlepszym pilotem, ale i masz najbardziej sprawną mózgownicę i w ogóle jesteś cały super. Nic dziwnego, że pod twoim dowództwem znajdują się laboratoria badawcze, zespoły rozwojowe, doktorzy dokonujący sekcji kosmitów, fabryki broni - no krótko mówiąc te wszystkie nudne sprawy na zapleczu, które jednak są konieczne, aby twój samolot był zawsze najlepiej uzbrojony i w pełni chroniony.