[NEWS]
[INFO]
[MEMBERS]
[LINKS]

Co nowego?
Informacje
Cz│onkowie
Ciekawe strony

Joandil[GOD]

Postaµ - Sorceress
Level - ?
P│eµ - mΩ┐czyzna
E-Mail - joandil@polbox.com
UIN - ?


  Historia:

as umilk│. CiszΩ kt≤ra nasta│a mo┐na by por≤wnaµ tylko do tej , jaka panuje p≤╝n▒ letni▒ noc▒ , kiedy to ca│a przyroda milknie w oczekiwaniu ╢witu ,a jedynym miernikiem czasu jest w│asne miarowe bicie serca . Tak w│a╢nie by│o i teraz milczenie oblepia│o wszystko co ┐ywe , wdziera│o siΩ do ust nawet najmniejszych stworze± , wiΩksze chwyta│o za gard│o swymi ┐elaznymi mackami . NastΩpnym znakiem nadej╢cia czego╢ niepojΩtego by│ bezruch . Drzewa pieszczone do tej pory dotykami wiatru nagle stanΩ│y w nieruchomych kolumnach ci▒gn▒cych siΩ a┐ po horyzont, ptaki wykonuj▒ce sw≤j niemy , powietrzny taniec raptem sfrunΩ│y na ziemiΩ w poszukiwaniu schronienia , przed tym co by│o nie uniknione , a przepowiedziane na samym pocz▒tku .
Niepewno╢µ ros│a stopniowo wzbiera│a niczym rzeka podczas wiosennych roztop≤w , napiΩcie by│o wrΩcz namacalne , coraz wiΩksze i wiΩksze ,ju┐ niemal materialne . Nagle wszystko skurczy│o siΩ w sobie jakby oczekuj▒c na cios...
i sta│o siΩ . Nieoczekiwany powiew wiatru skruszy│ tΩ barierΩ nie-bytu , uderzy│ z si│▒ huraganu w najwy┐sze partie drzew , zwierzΩta zawt≤rowa│y mu jednym zgodnym ch≤ralnym g│osem , g│osem przepe│nionym strachem i niepewno╢ci▒ w r≤wnym stopniu co nadziej▒ . Korony drzew poruszane niewidzialn▒ si│▒ wiatru zaczΩ│y szumieµ w spos≤b jakiego na tym ╢wiecie jeszcze ┐adna ┐ywa istota nie s│ysza│a .W ich konarach zaklΩta od wiek≤w pie╢± zaczΩ│a wyp│ywaµ poprzez ruch ga│Ωzi i z czasem formuj▒c zwrotki refreny tej niepojΩtej symfonii narodzin . Ca│a puszcza porusza│a siΩ w rytm hipnotycznej pie╢ni szumi▒cych drzew coraz g│Ωbiej i g│Ωbiej odnajduj▒c sens bytu i tajemnicΩ stworzenia , wszystko porusza│o siΩ w takt hipnotycznej muzyki , wszystko poza jednym , wielkim roz│o┐ystym Jesionem stoj▒cym na ╢rodku pokrytej rozlicznymi gatunkami kwitn▒cych kwiat≤w polany . Sta│ on potΩ┐ny wielki i niewzruszony sta│ tak od wiek≤w . Podobno zasadzi│ go jeden z bog≤w jako niemego ╢wiatka historii dziej≤w . Nagle zn≤w zapad│a cisza , ale nie na d│ugo gdy┐ nastΩpny radosny ╢piew puszczy przerwa│ kotarΩ milczenia . Tak zareagowa│ las na dziwne zjawisko kt≤re dzia│o siΩ w konarach ╢wiΩtego Jesionu . Spod kory pnia zaczΩ│a wyp│ywaµ bursztynowa przezroczysta ciecz , w▒ziutkim strumieniem s▒czy│a siΩ w d≤│ , leniwymi │ukami omijaj▒c rozliczne ga│Ωzie . Wkr≤tce do niej do│▒czy│a nastΩpna i kolejna . Z poszczeg≤lnych konar≤w wyp│ywa│y coraz to nowe str≤┐ki cieczy jedne mia│y odcie± bursztynowy , inne lekko zielonkawy , lub rdzawy czy niebieskawy . Wszystkie one sw≤j bieg ko±czy│y w jednym punkcie znajduj▒cym siΩ jakie╢ trzy metry nad ziemi▒ w z│▒czeniu dw≤ch konar≤w z pniem tworz▒cym naturalne zag│Ωbienie Stru┐ki ┐yciodajnej cieczy wirowa│y w same w sobie tworz▒c wewnΩtrzne nurty , splata│y siΩ i rozplata│y niczym kochankowie oddaj▒cy sobie g│ΩbiΩ w│asnych uczuµ . Stopniowo poszczeg≤lne kolory zanika│y , ustΩpuj▒c miejsca jednemu miodowo brunatnemu . W nied│ugim czasie niecka wype│ni│a siΩ , a ciecz wyst▒pi│a z brzeg≤w , ale nie ╢cieka│a w d≤│ pnia , przeciwnie ros│a ku g≤rze formuj▒c kulΩ o ╢rednicy p≤│tora metra . Nagle ciecz wype│niaj▒ca kulΩ zastyg│a i pociemnia│a , tak , i┐ nie mo┐na by│o zobaczyµ co dzieje siΩ w ╢rodku . Muzyka puszczy zdawa│a siΩ dobiegaµ do ko±ca "wy╢piewywano" ju┐ ostatnie sylaby tego misterium narodzin . Z drzew zaczΩ│y spadaµ li╢cie │agodnymi │ukami mkn▒c na spotkanie ziemi , coraz wiΩcej i wiΩcej li╢ci spada│o z drzew tworz▒c miΩkki dywan u st≤p jesionu . »ywiczna kula zadr┐a│a ... delikatne opalizuj▒ce ╢wiat│o wydobywa│o siΩ przez male±k▒ dziurkΩ powsta│o niepostrze┐enie . W nied│ugim czasie przerodzi│a siΩ ona w rysΩ a nastΩpnie w szczelinΩ kt≤ra powiΩkszaj▒c siΩ okr▒┐a│a kulΩ . Wreszcie sko±czy│a sw≤j bieg tam gdzie zaczΩ│a i skorupa pΩk│a . Miodowo brunatny p│yn wylewa│ siΩ poprzez postrzΩpione krawΩdzie tworz▒c spor▒ ka│u┐Ω szybko wsi▒kaj▒c▒ w grunt . Lecz nie to by│o najciekawsze , na dnie kuli co╢ siΩ poruszy│o ... by│o to dziecko . Ma│e bezbronne dziecko , kt≤re przebieraj▒c n≤┐kami krzycza│o , oznajmiaj▒c ca│emu ╢wiatu swoje przybycie . Jedna z ga│Ωzi jesionu o┐ywiona magiczn▒ si│▒ w╢liznΩ│a siΩ do ╢rodka tego specyficznego jajka i delikatnie oplataj▒c malca w pasie podnios│a go do g≤ry , pozwalaj▒c promieniom s│o±ca nama╢ciµ duszΩ malca ... NastΩpne lata minΩ│y bardzo szybko jedno za drugim , jakby stara│y siΩ nawzajem schwytaµ . Dziecko ros│o . W wieku trzech ludzkich lat m≤wi│o ju┐ p│ynnie jΩzykiem puszczy i jΩzykiem ludzi , kt≤rego uczy│o siΩ od zwierz▒t . Z czasem coraz dobitniej mo┐na by│o stwierdziµ , i┐ nie jest cz│owiekiem , bynajmniej nie do ko±ca . Mia│ d│ugie spiczaste uszy kt≤re mo┐e nie by│yby same w sobie czym╢ strasznie dziwnym , gdy┐ takie anomalie ciΩ zdarzaj▒ ... gdyby ich nienaturalno╢ci nie potΩgowa│y w│osy koloru ╢wie┐ej soczystej trawy . Do tego dzieciΩ patrzy│o na ╢wiat bursztynowymi oczami w kt≤rych zdawa│oby siΩ kr▒┐y│a miodowo - brunatna substancja , zataczaj▒c male±kie │uczki i tworz▒c r≤wnie mikroskopijne wirki . Dziecko konsekwentnie poznawa│o zasady od wiek≤w obowi▒zuj▒ce w puszczy , coraz g│Ωbiej i g│Ωbiej pogr▒┐a│o siΩ w tajemnicach , tych zwi▒zanych z ┐yciem zwierz▒t i tych , kt≤rych wiedza dana jest tylko wybranym . W wieku dwudziestu dw≤ch ludzkich lat w ko±cu zdoby│ siΩ na to aby zapytaµ ╢wiΩty jesion o to kim jest .
- Jeste╢ naszym dzieckiem odpowiedzia│o drzewo , obiecanym nam przez bog≤w , jeste╢ tym kt≤ry stanie do walki podczas dni pr≤by kiedy z│o wyst▒pi przeciwko wszystkiemu co dobre i zaleje swoim jadem ca│y ╢wiat . Skoro wiesz ju┐ to musisz r≤wnie┐ wiedzieµ jakie jest twoje imiΩ . Jeste╢ Joandil co w naszym jΩzyku oznacza : tego kt≤ry niesie pok≤j . No╢ godnie to imiΩ synu bo przyjdzie czas kiedy tylko ono ci zostanie ... teraz udaj siΩ no p≤│noc , tam znajdziesz wiedzΩ , kt≤rej my nie mo┐emy ci daµ . id╝ ju┐ dzieciΩ czas nagli . Zrobi│ jak mu kazano bez zastanowienia wyruszy│ w kierunku wskazanym przez Jesion . Prowadzi│y go dzikie zwierzΩta . Raz by│ to wielki wilk a raz ma│a kuna , nie zmienia│a siΩ tylko determinacja i ciekawo╢µ z jak▒ par│ naprz≤d poprzez puszczΩ bΩd▒c▒ jego domem . Po wielu godzinach wΩdr≤wki dotar│ w ko±cu do jej kresu . Przed nim sta│a wielka budowla , niegdy╢ serce d┐ungli teraz zrujnowana z zawalonymi wie┐yczkami i zapadniΩtymi czΩ╢ciami mur≤w . Wszystko to pokryte by│o grub▒ warstw▒ rozmaitych pn▒czy i kwiat≤w . Joandil ╢mia│o wszed│ do ╢rodka . Ciemno╢ci kt≤re panowa│y we wnΩtrzu , rozja╢nia│a chmara ╢wietlik≤w nieustannie otaczaj▒ca go swoim blaskiem , jednak on nie zwraca│ na ni▒ uwagi nie przeszkadza│o mu w najmniejszym stopniu to , i┐ brzΩcz▒ce owady czΩsto przysiada│y na jego ramieniu , w swych powietrznych piruetach delikatnie muskaj▒c jego ods│oniΩt▒ sk≤rΩ . Ch│opak by│ poch│oniΩty czym╢ innym , czym╢ co go nieustannie przyci▒ga│o . To co╢ kry│o siΩ w tych ruinach . Porusza│ siΩ pewnie tak jakby jego stopy nie raz ju┐ wcze╢niej przemierza│y te korytarze . Nagle zatrzyma│ siΩ w p≤│ kroku cofn▒│ i przy│o┐y│ ucho do ╢ciany . Zamy╢li│ siΩ chwilΩ i wypowiedzia│ s│owa w jΩzyku dawnych . ªciana lekko zafalowa│a , zamigota│a i ... znik│a z ust Joandila wydoby│o siΩ tylko st│umione sapniΩcie kiedy jego oczom ukaza│a siΩ komnata , a w niej rega│y na kt≤rych rzΩdami sta│y ksi▒┐ki ...dziesi▒tki setki ksi▒┐ek . Od tej chwili czas przesta│ dla niego istnieµ noc miesza│a siΩ z dniem a dzie± z noc▒ . czas up│ywa│ , lecz jedynym znakiem jego up│ywu by│y coraz to d│u┐sze w│osy ch│opaka . liczy│a siΩ tylko wiedza . Pewnej nocy gdy jego w│osy siΩga│y ju┐ niemal do pasa mia│ dziwny sen . Polana na kt≤rej sta│ ╢wiΩty jesion sta│a w ogniu a na kamieniu nieopodal siedzia│a postaµ w ciemnej szacie , tak czarnej , ┐e zdawa│o siΩ jakby ca│a ciemno╢µ nocy wyp│ywa│a w│a╢nie od niej . Joandil obudzi│ siΩ gwa│townie . Jedyne co dalej pamiΩta│ to bieg , miarowe uderzenia st≤p o ziemiΩ . Setki tysiΩcy uderze± . Nie by│ zmΩczony gdy┐ strach sparali┐owa│ go w takim stopniu , i┐ nie czu│ zmΩczenia . W ko±cu dotar│ do polany ... z jego ust wyrwa│ siΩ zwierzΩcy ryk . Nad polan▒ unosi│y siΩ dymy z dogasaj▒cego po┐aru . w powietrzu czuµ by│o zapach palonego drewna . Z odwiecznego jesionu pozosta│ jedynie zwΩglony i pomarszczony pie± . Ch│opak krzycza│ nie wiadomo jak d│ugo , pada│ na ziemiΩ bi│ w ni▒ piΩ╢ciami , lub zrywa│ siΩ na r≤wne nogi odbiega│ pΩdz▒c przed siebie ... ale zawsze nie wiadomo w jaki spos≤b wraca│ na polanΩ . W ko±cu zdesperowany i wycie±czony rzuci│ siΩ na ziemiΩ . Zasn▒│ . ªni│a mu siΩ wizja w kt≤rej puszcza krwawi│a b│agaj▒c go o pomoc . Szelest za plecami ...Zerwa│ siΩ na r≤wne nogi i stan▒│ twarz▒ w twarz z postaci▒ ze sn≤w . " Teraz twoja kolej" powiedzia│ bardzo spokojnie przybysz otulony w noc . Wykona│ delikatny ruch d│oni▒ i w stronΩ dziecka puszczy poszybowa│ ognisty pocisk . Instynkt Joandila zadzia│a│ automatycznie . Sam wykona│ ruch rΩk▒ wypowiadaj▒c przy tym kr≤tkie zdanie , a przed nim wyros│a ╢ciana z pn▒czy . Wybuch odrzuci│ obu walcz▒cych do ty│u . Lecz to nie by│ koniec walki , o nie wrΩcz przeciwnie , walka dopiero siΩ zaczyna│a . przeciwnicy runΩli na siebie jak dwa rozw╢cieczone rysie . Polana zab│ys│a od dziesi▒tk≤w wybuch≤w ognia i b│yskawic . Joandil ka┐dy atak wroga kontrowa│ wypuszczaj▒c w│asny . Ju┐ w chwili rozpoczΩcia wynik by│ jasny , ch│opak nie by│ w stanie powstrzymaµ napastnika . Wiedzia│ ┐e nastΩpny cios bΩdzie ostatnim . . . Czas zwolni│ , obro±ca lasu przygl▒da│ siΩ jak intruz podnosi rΩce do g≤ry zbieraj▒c energiΩ , nastΩpnie formuje j▒ w czar i jednym p│ynnym ruchem wypuszcza w postaci ognistego pocisku . Zdarzy│ jeszcze wykrzykn▒µ , "nic mnie nie powstrzyma przed powro..." - upad│ odrzucony fal▒ gor▒ca . Jego krew wsi▒ka│a w ziemiΩ . Ostatkiem si│ wyci▒gn▒│ po co╢ rΩkΩ i zaci╢niΩt▒ piΩ╢µ przycisn▒│ do piersi . W jego g│owie ko│owa│a tylko jedna my╢l "nic mnie nie powstrzyma ... nic .... nie zawiodΩ ..... " Potem nad puszcz▒ zapanowa│a z│owroga cisza...



Sto dwadzie╢cia lat p≤╝niej w pewnej wiosce narodzi│o siΩ dziecko . Dziewczynka mia│a zielone w│osy i bursztynowe oczy a w zaci╢niΩtej pi▒stce trzyma│a malutkie ziarenko . . .




Je┐eli Twoje dane na stronie s▒ nieaktualne kliknij TUTAJ


  W g≤rΩ  
Wstecz Main Page - NEWS Dalej