home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga ACS 1997 #2
/
amigaacscoverdisc
/
amigascene
/
diskmagazines
/
izviestia
/
izviestia_10.lha
/
Izviestia_10
/
Texts
/
084
/
084
Wrap
Text File
|
1996-08-12
|
11KB
|
196 lines
B Elektronika, cz. 0
czyli jak robiîem pracë dyplomowâ
[Novi/T.G. & P.W.G. & S2B]
Na poczâtek moûe kilka sîów wyjaônienia.
Caîa zawartoôê artykuîu ELEKTRONIKA jest PRAWIE CAÎÂ mojâ pracâ dyplomowâ
(dlaczego "prawie caîâ"? bo brakuje rysunków - jeôli ktoô jest powaûnie tym
zainteresowany to niech ôle 2 dyski: 1 na txt (oryginaî), drugi na pikczery).
Robiîem jâ w poprzednim roku szkolnym (maj/czerwiec '95), kiedy jeszcze byîem
uczniem piâtej klasy Technikum Elektronicznego.
UWAGA!! Autor opracowania (ani redakcja Izviestii) nie odpowiada za szkody
wyrzâdzone przez elektroników-lamerów!!!
PROLOG
Jeden z profesorów (Zbigniew Borysîawski) na poczâtku roku zaproponowaî
zrobienie podrëcznika do elektroniki. Ten pomysî jako temat pracy dyplomowej
wydaî mi sië bardzo fajny. Jednak przez dîugi okres czasu zwlekaîem - zawsze
miaîem coô waûniejszego do zrobienia. Póúniej, gdy rzeczywiôcie trzeba byîo
wziâôê sië do roboty (TYDZIEÏ przed terminem oddania prac) usiadîem do mojej
Amisi i zaczâîem przepisywaê teksty z ksiâûek (bo miaîo to byê coô w rodzaju
opracowania - kompilacja materiaîów). Szybko doszedîem do wniosku, ûe taki
sposób robienia pracy gwarantuje mi jedynkë i powtarzanie roku.
POTRZEBNY BYÎ MI SKANER I PROGRAM DO OCR!!!!
Trzeba poprosiê o pomoc przyjacióî amigowców.
STAGE 1.
Najpierw byî telefon do "Amigowca" (jeszcze wtedy istniaî) - tam Tomek
Kokoszczyïski poradziî mi, ûebym kupiî skaner od jednego z ludzików z redakcji
(miaî akurat na zbyciu), a po skoïczeniu pracy mógîbym go sprzedaê. Nie byî to
gîupi pomysî, ale miaîem maîe uczulenie na ludzi zwiâzanych z tâ gazetâ (Lenin
w którejô Silesii dokîadnie obsmarowaî TILT - sîusznie zresztâ) wiëc wolaîem
nie zawieraê ûadnych transakcji.
STAGE 2.
Rozmowa z Markiem Pampuchem - "Magazyn Amiga dysponuje skanerem, ale to
jest skaner Wydawnictwa i my teû musimy pîaciê za korzystanie z niego". "Aha,
dziëkujë bardzo".
STAGE 3 - Scena
Extend - nic
Norby - nic
Legion - jest programik ale na pececie i dziaîa wolno. Pass!!!
CDX - (068) 913, ale okazuje sië, ûe tam nic nie wiedzâ
Berserker - "CDX nie ma telefonu". Póúniej rozgadaîem sië i zapomniaîem po
co dzwoniîem.
Blacha - îaaa!!! znowu go nie zastaîem (nawet teraz nie wiem co sië z nim
dzieje. EJ, BLACHA - ODEZWIJ SIË!!)
MIKLESZ - dzwoniîem juû bez przekonania, a tu nagîy zwrot akcji o 180°.
Yeah! Niezawodny Miklesz znów w akcji!
- "Czeôê Mikoîaj. Co tam sîychaê? Sîuchaj - mam taki problem (...w tym
momencie wyjaôniam o co chodzi...)"
- "Poczekaj chwilë" Rozîâcza sië i przez ok.5 minut rozmawia z Bednarem.
Oddzwania: - "W porzâdku - porozmawiaj z nim".
Telefon do Bednara - Bednar: "Nie ma sprawy, ale to, tamto, siamto - to nie
jest mój sprzët - (w tym czasie Miklesz ma Mr Matta na linii) - musisz pogadaê
z Mattem".
Îokej, kolejny telefon - "Czeôê Mateusz. Sprawa wyglâda tak-i-tak. Miklesz
juû Ci chyba mówiî? No wîaônie. Nie, sprzëtu nie bëdë do siebie zabieraî -
dolinkujë sië do rodzinki w Krakowie. Wieê jak? Aha, to extra. Dziëki,
czeôê!".
- "Czy mogë prosiê Darka? Sîuchaj Bednar, Mateusz nie ma nic przeciwko, jutro
zabieram sprzët, poûyczysz? Dziëki!"
- "No, Mikoîaj to znowu ja. Pociâg mam o ósmej. U Ciebie bëdë okoîo
dziesiâtej, bo to pospieszny. Do dwunastej jesteô w budzie? No dobra, to
posiedzë sobie u rodzinki albo zwiedzë miasto. To do jutra. Czeôê".
Do plecaka "elektroniczne ksiâûki", DF1:, piûamka, nunchaku, BrAun. Dopiero
na miejscu zorientowaîem sië, ûe nie mam szczoteczcki do zâbków szorowania i
szamponu do kudîów, ale od czego jest rodzina, nie?
Najbardziej wkurzyîo mnie, ûe starszy wybraî sië ze mnâ (starsza wymyôliîa mu
banalny pretekst - ûe bëdzie za mnie nosiî sprzët po mieôcie (choê
piëtnastolatek nie miaîby z tym problemu)), ale w sumie nie byîo tak úle, bo
na odjezdnym zostawiî mi sporo forsy.
STAGE 4 - Kraków
No wiëc przyjechaîem do byîej stolicy Polski. Z dworca gîównego hop w
tramwaj i ziu do Nowej Huty. Peryferie rulez. Zostawiîem bagaûe, pogadaîem i o
12-ej powrót do ôródmieôcia i poszukiwania ulicy Bema. Jest! Dryn, dryn!
"Czeôê! to, tamto, siamzo, bla bla bla" (za bardzo sobie z Mikoîajem nie
pogadaliômy, bo - jak juû pisaîem - byî ze mnâ starszy, a wiadomo jak to jest
z wapniakami). Póúniej wycieczka do Bednara po skaner. Wsiadamy w kaszlaka -
maîy Fiat - Miklesza i podjeûdûamy pod wieûowiec do Darka. Przynajmniej u
niego trochë sobie pogawëdziliômy, bo starszy zostaî w samochodzie. Zabieramy
sprzëcior i znikamy.
Znów u Mikoîaja. Podîâczamy skaner do jego A1200 (a raczej on to robi, bo
ja niekumaty). Dobra, OCR, kawaîek ksiâûki. Zeskanaowaî. Przetworzyî. Dziaîa.
Teraz dwa razy trzeba wytîumaczyê NOVIemu. Zaîapaîem.
Póúniej pokazuje mi swojâ kolekcjë na twardzielu - megabajty demek (w tym
kilka jego - np. wtedy nowoôê "TROY Preview" (YEAH! AGA rulez!) i prawie
wszystkie wczeôniejsze made by Miklesz), modsów i pikczerów (m.in. digitki
ludzików z party -"To ktoô lataî z kamerâ?" "Ja". Dobrze jest mieê
multisynca).
Póúniej przekonfigurowanie sprzëtu tak, ûebym mógî sobie poszaleê przy
telewizorze (kuchnia, ûaîujë, ûe nie wziâîem ze sobâ monitora), pakujemy caîy
sprzët w torbë i powrót na peryferia (coô spokojna jest ta Nowa Huta - zawsze
tam tak cicho, czy tylko w weekend?).
Wziâîem sië ostro do roboty. Po kilku godzinach mëczenia programu nabraîem
wprawy i stopniowo szîo mi coraz szybciej. W przerwach na jedzenie wrzucaîem
demka i puszczaîem modulesy.
Zdarzyîa sië wtedy zabawna sytuacja - mój kuzyn (to u niego byîem - chîop
juû ûonaty i dzieciaty) wchodzi do pokoju, a z Amigi leci jakiô czadowski
modulik ze ôpiewanymi samplami. Pyta sië: "Co to, telewizor przebija?". A ja
na to: "Nie, to leci z komputera". Trochë go zatkaîo, a ja uruchomiîem "Nexus
7" Andromedy. Wtedy byî juû caîkowicie w szoku! (chociaû ja teû, jak wczeôniej
(pierwszy raz) zobaczyîem to demo). Obejrzaîem je sobie ze 3 czy 4 razy.
Od czasu do czasu trzeba byîo sië rozruszaê (dobrze, ûe pokój byî w miarë
obszerny) - po to wziâîem nunchaku, ale i tak ûona kuzyna powiedziaîa, ûe za
duûo siedzë - w którymô momencie powiedziaîa, ûe mi cyt."podîoûy ogieï pod
krzesîo".
No ale co ja miaîem robiê! MUSIAÎEM to skoïczyê!
Trzeciego dnia programik do OCR padî na dobre i musiaîem udaê sië na
gieîdë, ûeby kupiê jakâô dziaîajâcâ wersyjkë. W TYM MOMENCIE BIG THANX LECÂ
DLA RODZICÓW MIKOÎAJA, DZIËKI KTÓRYM TRAFIÎEM NA GIEÎDË! Tam kupiîem programik
i dorwaîem brakujâcy numer "MA". Wróciîem i do koïca dnia i przez caîy
nastëpny (zero snu) skanowaîem ile tylko sië daîo.
Skoïczyîem robotë!
Pozgrywaîem Mikleszowi troszkë swojego softu (bo wziâîem ze sobâ troszku
dysków), sobie teû sporo od niego nagraîem, zrzuciîem najwaûniejsze
(przetworzony na ASCII tekst z ksiâûek) i odwiozîem caîy sprzëcior Mikoîajowi
(akurat go nie byîo "Pojechaî w Alpy do Austrii"). Podziëkowaîem i znikîem.
Wróciîem do kuzyna, zjedliômy wspólny obiad. Spakowaîem sië, podziëkowaîem za
goôcinë, wsiadîem w tramwaj a póúniej w pociâg (teraz poîâczenie przez
Tomaszów do Krakowa jest nieczynne - kîadâ nowe tory) do rodzinnej
miejscowoôci.
STAGE 5 - Tomaszów
No i przyjechaîem na chatë. W domu poprawiîem wszystkie (albo prawie
wszystkie bîëdy). Poûyczyîem od THORONA / ex.ILLUSION caîy jego sprzët (A500 +
2.5 MB + 420 HD + drukarka) i wydrukowaîem ile sië daîo spod Finala. Wszystko
szîo strasznie wolno, wiëc skombinowaîem sobie laserówkë. Niestety, THORON nie
ustawiî fontów, których miaî uûywaê Final i zamiast wektorówki komputer
przesyîaî grafikë bitowâ - okazaîo sië, ûe drukowanie przebiega tak samo
wolno, jak na igîówce. Po wydrukowaniu kilku stron wkurzyîem sië i printnâîem
sobie wsjo spod Cygnusa (bîyskawica).
Najbardziej wkurzyîo mnie to, ûe pecetowiec, na którego drukarce to byîo
robione powiedziaî, ûe "gdybym robiî to na IBMie, to juû dawno bym o tym
zapomniaî". Cholera! On miaî racjë!!! Z Amigi szîo to jak walec po smole.
Dlatego w tym momencie "podziëkowania" naleûâ sië Thoronowi, któremu chyba nie
za bardzo chciaîo sië ustawiê wektorowe fonty (sama zmiana fontów to raczej
nie problem, ale trzeba byîo coô tam jeszcze namieszaê w configu, a ja Finala
absolutnie nie znam). Dziëki temu z jedenastu "KSIÂG", z których skîada sië
moja praca dyplomowa zdâûyîem wydrukowaê tylko szeôê.
Koniec drukowania - godzina 3 w nocy. O 7 rano pobudka i gazem do
imtroligatora, który w ôrodku nocy otwiera firmë ûeby obîoûyê mi dyplom.
STAGE 6 - META: Obrona dyplomu
Przejrzenie pracy. Czekanie na swojâ kolej. Nerwówka. "Yeah, teraz ja!".
Pogadanka z nauczycielami.
Teraz mam juû dyplom w rëku!!! Jestem Technik Elektronik - elektronika
ogólna.
EPILOG
W chwili obecnej robië sobie drugi dyplomik - Technik Informatyk Systemów
Komputerowych. Tym razem za pracë dyplomowâ wziâîem sië juû na poczâtku
pierwszej klasy - robië bazë danych (takâ z prawdziwego zdarzenia). W drugiej
klasie dojdzie Clipper i asembler, wiëc bëdë jâ ciâgle udoskonalaî.
Na Amidze staram sië uczyê C, ARexxa i Pascala, a w przyszîoôci E i
asemblera - mam zamiar (po ukonczeniu tej szkoîy) programowaê na Amidze. Nie
bëdâ to gierki w Amosie (Amos suxx!) ale programy w C i ASM. Czy moje marzenia
sië speîniâ? Zobaczymy...
NOVI / PHOENIX W.G. & TRUE GENIUS
P.S.: Tym artykuîem CHYBA "zaîatwiîem" gotowâ pracë dyplomowâ poîowie sceny
(no, przynajmniej elektronikom). Jeôli ktoô jest zainteresowany, to mogë
napisaê kolejne artikle o tej tematyce.
P.S.2: Info dla recenzentów (ûeby nie byîo niejasnoôci) - to naprawdë nie jest
podrëcznik dla pierwszej klasy. Ktoô moûe powiedziec, ûe to jest beîkot - moûe
to i prawda, ale ja to pisaîem z myôlâ o osobach, które juû koïczâ szkoîë
elektronicznâ i przyjâlem, ûe wszystko kapujâ, a potrzebujâ jedynie
usystematyzowania zdobytych wiadomoôci.
Message 2 dla recenzentów: ta praca wyglâdaîa tak w oryginale! Tak wiëc nie
pomyôlcie sobie, ûe dopiero podczas ponownej korekty podopisywaîem sobie te
bzdurki!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Ctx vith M:
NOVI / PHOENIX W.G. & TRUE GENIUS
BOX 192
97-200 TOMASZÓW MAZOWIECKI
POLAND
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>