home *** CD-ROM | disk | FTP | other *** search
/ Amiga ACS 1997 #2 / amigaacscoverdisc / amigascene / diskmagazines / poczytajmimamo / 3.dms / 3.adf / Artykuly / Inne / TheStoryIsTrue.txt < prev    next >
Text File  |  1997-01-09  |  7KB  |  110 lines

  1.                       
  2.                  Opowiadanie ( moþe nawet õmieszne ) ( not ! )
  3.  
  4.      Gîównym  bohaterem  tej opowieõci jest Muniek.  Byî on niegdyõ spokojnym,
  5. cichym i opanowanym chîopcem.  Sumiennie wykonywaî wszelkie polecenia mamusi i
  6. tatusia  :  chodziî spaç o siódmej, nie kolegowaî siê z îobuzami, nie wiedziaî
  7. nawet  co  znaczy  sîowo d..a ( nie chcê nikogo uraziç ) ( od korektora - dupa
  8. dupa  dupa  dupa  dupa  dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa dupa
  9. dupa  dupa  dupa  dupa dupa dupa dupa dupa dupa ).  Nie ciægaî nawet knota pod
  10. koîdræ.  Sytuacja zmieniîa siê bezpowrotnie w dniu, kiedy to ... Ale po kolei:
  11.  
  12.      Pewnego  przepiêknego  dnia Muniek wyszedî po raz pierwszy sam ( !  ) bez
  13. mamusi, na spacer do parku.  Dîugo chodziî po zalanych sîoñcem ( sîoñce zalane
  14. ?   ) alejkach.  Sielankowy spokój przerywaîy czasem tylko przelatujæce muchy,
  15. pszczoîy  i  Migi  31.   Nagle  Muniek  usîyszaî  dziwne  odgîosy dochodzæce z
  16. pobliskich  krzaków.   Podszedî jeszcze parê kroków i jego oczom ukazaî siê co
  17. najmniej  dziwny  widok  :   dwoje  ludzi  witaîo  siê w bardzo dziwny sposób.
  18. Mianowicie,  pierwszy  temu drugiemu wsadzaî jakieõ dziwne narzêdzie w brzuch.
  19. Osoba  nr.2  wrzeszczaîa przy tym tak oszalaîa, aþ Muniek siê zdenerwowaî ( po
  20. raz  pierwszy  w  þyciu  oczywiõcie  ).   Po  krótkiej  chwili namysîu, Muniek
  21. postanowiî  uciszyç witajæcych siê przyjacióî.  Nie wiedziaî biedaczysko, bo i
  22. skæd,  þe  jeden  z  tej przemiîej dwójki to Zenek Rozpruwacz, a drugi - jakiõ
  23. frajer  co to mu siê podwinæî pod rêkê.  Muniek nie rozumiaî takþe sîów, które
  24. wykrzykiwaî  pruty  jegomoõç, bo przecieþ mama nigdy nie uþywaîa przy nim sîów
  25. takich  jak  zabijanie  itp.   Tym  sposobem  Muniek wpakowaî siê w sam õrodek
  26. afery.   Podszedî  cichutko  do  Zenka  i  zapytaî czy przypadkiem w czymõ nie
  27. przeszkadza.   Rozpruwacz lekko siê zdziwiî i zepchnæî krwawiæce ciaîo frajera
  28. ze  swej  blisko  dwumetrowej kosy ( czyt.  noþa ) na ziemiê.  Nastêpnie zajæî
  29. siê  Muñkiem  (  czyt.  w...r..l.î mu ) ( od korektora - wpierdoliî wpierdoliî
  30. wpierdoliî wpierdoliî wpierdoliî wpierdoliî )
  31.  
  32.      Muniek bardzo siê zdziwiî takim obrotem sprawy.  Nie mógî pojæç, dlaczego
  33. przyjaciel  pana  w  czarnym  pîaszczu  leþy  w  keczupie na zielonej murawie.
  34. Dlaczego  pan  w czarnych, dîugich butach leciutko rozpîaszczyî mu ( Muñkowi )
  35. zgrabny  nosek  ?   Zmusiî  go  do wizyty u dentysty poprzez wybicie przednich
  36. zêbów.   Ten  nos to by jeszcze Muniek wybaczyî, ale zêby ...  nigdy ( na samæ
  37. myõl  o  dentyõcie dostawaî gêsiej skórki i wzwodu præcia ).  O.K.- pomyõlaî -
  38. jeþeli  z  ciebie  taki  kozak, to wyskocz do mnie teraz !  W tej samej chwili
  39. wyciægajæc  zdobyczny  îañcuch  z  lewej  kieszeni  swej  kurtki.   Trzeba wam
  40. wiedzieç, þe Muniek utrzymywaî ( wbrew przepisom matki oczywiõcie ) kontakty z
  41. Czeõkiem  ,  który to byî szefem podwórkowej bandy.  Od niego teþ otrzymaî ten
  42. îañcuch.   Wprawdzie  nie pasowaî do jego róþowej marynarki w zielone kropki i
  43. fioletowe  paski,  ale  jak  widaç  teraz  siê  przydaî.  Widzæc to Rozpruwacz
  44. zdziwiî  siê do kwadratu, ale jak zwykle niezawodny instynkt podpowiedziaî mu,
  45. aby  spod bereta wyjæç nieocenione UZI.  Zajêîo mu to trochê czasu, gdyþ beret
  46. byî przybity dwucalowym gwoûdziem do gîowy.
  47.  
  48.      I  to  go  zgubiîo.   Zenek  otrzymaî  potêþny  cios  w  gîowê  îañcuchem
  49. Centrostal.   Seria  wymierzona  w  Muñka  poszîa  w niebo i zestrzeliîa kilku
  50. maluchów  wchodzæcych  na  drzewo.   Muniek uõmiechnæî siê tak jak jego idol -
  51. Chuck Norris i juþ miaî odejõç, kiedy nagle krew zalaîa mu oczy.  Obejrzaî siê
  52. ...   Poprzez struþki krwi, zobaczyî Zenka trzymajæcego w dîoni coõ, ksztaîtem
  53. przypominajæcego  radziecki  granatnik  przeciwpancerny.   Muniek w..r..î ( od
  54. korektora  -  wkurwiî  wkurwiî wkurwiî wkurwiî wkurwiî wkurwiî wkurwiî wkurwiî
  55. wkurwiî  )  siê  do  szeõcianu.  Jego gniew nie miaî granic.  W impulsie chêci
  56. zabijania, wyrwaî z wewnêtrznej kieszeni maîy miotacz pîomieni i uruchomiî go.
  57. Zenek  zrobiî  siê  czerwony z zazdroõci ( a moþe nie tylko z tego powodu ?  )
  58. zþeraîa  go  ona caîkowicie, aþ staî siê zupeînie czarny ( biç negra !  ).  Po
  59. okoîo dziesiêciu minutach Muniek zaprzestaî przypalania i postanowiî spokojnie
  60. oddaliç  siê  z  miejsca  wypadku  ( ?  ).  Jednak Zenek nie dawaî za wygranæ.
  61. Zdenerwowaî  go  z lekka kolor skóry, a poniewaþ byî rasistæ ...  ( w zasadzie
  62. nie  byî, on tylko nie tolerowaî þadnych þóîtków, czarnuchów i czerwonoskórych
  63. ).   Muniek  tymczasem  przestaî  przejmowaç siê osobæ Zenka i najspokojniej w
  64. õwiecie  þuî gumê Toxic Crusaders ( czyþ ta nazwa nia jest piêkna ?  Toxic ...
  65. ).  Nie wierzyî bowiem, þe to coõ ksztaîtem tylko przypominajæce przejechanego
  66. kota,  moþe  wykonaç jakieõ dziaîanie zaczepne.  Oj, tym razem nasz Maniuõ siê
  67. przeliczyî  (  zdarza  to  siê nawet najlepszym ).  Zenek miaî w sobie jeszcze
  68. doõç  siîy, aby z cholewy buta wyciægnæç rakietê z gîowicæ nuklearnæ i odpaliç
  69. jæ.   Muniek  zaczæî uciekaç ...  Nie miaî szans biedaczysko.  Rakieta trafiîa
  70. go  prosto w czêõç ciaîa potrzebnæ kaþdemu czîowiekowi min.  do siedzenia ( od
  71. korektora  :   mi  ta  czêõç  ciaîa najczêõciej przydaje siê do srania ).  Tyî
  72. Muñka rozpieprzyî siê na tysiæc kawaîków.  Muniuõ przypomniaî sobie, þe bêdzie
  73. musiaî odwiedziç chirurga plastycznego w celu retuszu pupy.  I wtedy coõ w nim
  74. zawrzaîo  (  zob.  dentysta ) .  W..rw..ny ( od korekty :  juþ mi siê nie chce
  75. poprawiaç ) podszedî do spalonego ciaîa Zenka, którego jedynymi oznakami þycia
  76. byîy  poruszajæce  siê  powieki  i  ruchy  przypominajæce  kopulacjê  sîonia w
  77. kapeluszu.   Najdelikatniej  jak  mógî,  paroma  kopniakami  zakoñczyî epopejê
  78. Rozpruwacza.   Po  dwóch  minutach  kopania butem z noþem w podeszwie, powieki
  79. Zenka  w  koñcu zamknêîy siê.  Zamknêîy siê raz na zawsze ku dobru bezbronnych
  80. babç, niewinnych dzieci itp.  wyrzutków spoîeczeñstwa.
  81.  
  82.      Muniek  byî  z  siebie  dumny.   Nigdy  mu  siê  jeszcze  nie udaîo nabiç
  83. wiêkszego  od  siebie  (  oprócz  swego  dziadka,  ale on nie schodziî z wózka
  84. inwalidzkiego  ).   Nie wiedziaî, þe zabijajæc Zenka przysîuþyî siê ojczyûnie.
  85. Na odchodnym wypadaîoby zebraç îupy.  Tak teþ zrobiî Muniek.  Z kieszeni wyjæî
  86. swego  ulubionego  sprêþynowca  kaliber 47 i oskalpowaî trochê îysæ z nadmiaru
  87. ciepîa  czachê  Zenka.   Opróþniî  mu  teþ kieszenie i znalazî parê dziurawych
  88. prezerwatyw  ze spiralæ.  Odchodzæc rzuciî jeszcze parê sîów zaczynajæcych siê
  89. na  k..   ,  ch...   i  podæþyî  dalej  swojæ drogæ, nucæc z cicha jakæõ death
  90. metalowæ  piosenkê.   Nie  zdawaî sobie sprawy z tego, jak ogromna przemiana w
  91. nim zaszîa.
  92.  
  93.                                 THE END
  94.                           
  95.                                                wymyõliî i wpalcowaî :
  96.                                                     
  97.                                                       Shpadel
  98.  
  99. Dopisaî parê pikantnych szczegóîów - Little Horror
  100.  
  101.  
  102. Od  Horrora :  Jest to jedna z pierwszych produkcji Shpadela, który postanowiî
  103. wspomagaç  nas  artykuîami.   Ocena  -  jak  na  opowiadanie tego typu za maîo
  104. kretynizmów  i  idiotyzmów.   Nie  zauwaþyîem  teþ zdañ bez sensu.  To powaþny
  105. minus.   Autor  zawarî  w  tekõcie zbyt duþæ liczbê wulgaryzmów i w dodatku je
  106. ukryî.  Musiaîem wyciægnæc prawdê na jaw.  Autorowi daleko do stanu imbecyla (
  107. ktory juþ dawno osiægnæîêm ).  A szkoda ...
  108.  
  109. ÿ
  110.