home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga MA Magazine 1997 #3
/
amigamamagazinepolishissue03-1
/
ma_1995
/
04
/
ami016.txt
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1997-04-06
|
9KB
|
192 lines
MOJE BOJE Z BABUSEM
<lead> Nigdy nie przypuszczaîbym, ûe napiszë taki wîaônie artykuî. A
wszystko zaczëîo sië doôê niewinnie. Przyszedî do mnie kolega ze
ôwieûo zakupionym kompaktem z obrazkami, które niewymownie mnie
zainteresowaîy. Po przejrzeniu obrazków skopiowaîem sobie ich nieco
i prawie zapomniaîbym o tej sprawie, gdyby nie to, ûe przypadkiem
pewnego dnia nieco sië nudziîem.
<a>Cham
<txt> Obrazki, a raczej zdigitalizowane zdjëcia, przedstawiaîy
osobniki pîci odmiennej (od mojej). A zdjëcia wykonywane byê musiaîy
w jakiô bardzo gorâcy dzieï. Usunâwszy ze wstrëtem wszystko, co choê
trochë pachniaîo pornografiâ -- zaczâîem sië przyglâdaê pozostaîym
obrazkom.
Panienki byîy nawet îadne, a zdjëcia niezîej jakoôci. Sëk w tym, ûe
wszystkie nagrane byîy w niezbyt ciekawym formacie .GIF. Niby
oglâdaê moûna, bo istniejâ róûne "viewery", ale gdybym tak chciaî
ocenzurowaê te zdjëcia za pomocâ Deluxe Painta czy wykorzystaê je
do prezentacji?
Majâc nieco wolnego czasu ochoczo zabraîem sië do przeksztaîcania
ich na format IFF za pomocâ znanego programu ADPro. Wszystko szîo
dobrze do momentu natrafienia na tytuîowego babusa. Dziewczyna
podobaîa mi sië bardzo, bowiem przypominaîa mi nieco takâ, która
daîa mi onegdaj kosza. Stara miîoôê nie rdzewieje, a tu tymczasem
klops.
ADPro zaparî sië i wypisaî na ekranie komunikat "Not enough
memory". Okazaîo sië, ûe obrazek miaî format 1024 x 768 pikseli.
No nie! Czyûby moje 6 MB w A1200 to byîo za maîo? Ledwo co
uzbieraîem na najtaïszy Fast, a tu mam jeszcze wydawaê dziesiëê
(nowych) niebieskich albo piëê (starych) róûowych co najmniej na
dodatkowâ pamiëê? Absolutnie! Zapewne machnâîbym na to rëkâ i
zmazaî obrazek z dysku, gdyby nie to, ûe jak juû wspomniaîem, nie
pozwoliîy na to wzglëdy natury osobisto-ambicjonalnej.
Udaîem sië zatem do redakcji i pozbierawszy wszystkie programy,
które potrafiâ przeksztaîciê obrazek z formatu GIF na IFF, a na
dodatek przeskalowaê go, zabraîem sië do pracy. I tu zaczëîy sië
trudnoôci, które postanowiîem opisaê, abyô Ty, Czytelniku, gdy
znajdziesz sië w podobnej sytuacji, nie musiaî sië mëczyê.
Pierwszym programem, którym zaczâîem to robiê, byî
<sr>Personal Paint
<txt> Sprawa wydawaîa sië dziecinnie prosta. Naleûaîo wczytaê
obrazek do pamiëci (co udaîo sië bez najmniejszych problemów).
Nie byîo takûe problemów z zapisaniem go jako IFF. Konwersja nie
wprowadziîa ûadnych widocznych goîym okiem znieksztaîceï na
rysunku. Wspaniale, tyle ûe obrazek nadal miaî wymiary
oryginalne, a nie o to przecieû chodziîo.
Skorzystaîem zatem z opcji IMAGE FORMAT, która po ustawieniu
trybu ekranu na hi-res laced i wyîâczeniu overscanu pozwoliîa
stîamsiê obrazek do wymaganego formatu. Tyle ûe efekt byî
straszliwy. Pojawiîy sië jakieô brudnozielone plamy, które w
niewielkim tylko stopniu daîo sië usunâê za pomocâ opcji REMOVE
ISOLATED PIXELS. Trzeba byîo zatem spróbowaê czegoô innego.
Drugi sposób przeskalowania (z wymuszonym formatem) sprawiî, ûe
obrazek wprawdzie uzyskaî poûâdanâ wielkoôê, ale... zostaî
przeskalowany w zupeînie niepoûâdany przeze mnie sposob --
program wyciâî z niego prawâ górnâ (notabene najmniej
interesujâcâ) êwiartkë. Trzeba byîo zatem uûyê innego programu.
Zapuôciîem zatem
<sr>Image Master R/T
<txt> Ten uwaûany przez wielu za najlepszy program typu image
processing (jednoczeônie najdroûszy i najtrudniej dostëpny) ma
najwiëksze wymagania pamiëciowe. A zatem wcale nie byîem
zdziwiony, gdy napisaî mi na ekranie, ûe nadal mam za maîo
pamiëci. Musiaîem spróbowaê czegoô mniej pamiëcioûernego, czyli
<sr>Photogenics
<txt> Z tym bardzo dobrym programem typu "image processing" nie
miaîem dotâd najmniejszych problemów. Spokojnie czytaî miëdzy
innymi ponad trzymegabajtowe JPEG-i. Byîem wiëc spokojny. I
rzeczywiôcie. Obrazek wczytaî sië bez problemów i nawet zostaî
przekonwertowany od razu na 24-bity, niemniej próba wyciëcia z
niego fragmentu odpowiedniej wielkoôci (crop) spowodowaîa
pojawienie sië komunikatu o braku pamiëci, natomiast próba
przeskalowania daîa podobne wyniki jak przy Personal Paint.
Uruchomiîem zatem kolejny program typu "image processing" o
skâdinâd znanej nazwie
<sr>ImageFX
<txt> Najpierw uruchomiîem wersjë 1.03. Po ustawieniu pamiëci
wirtualnej caîa operacja "cropowania" przebiegîa poprawnie, choê
nieco przydîugo (ponad póî godziny). Schody zaczëîy sië dopiero
póúniej. Mogîem to sobie zrenderowaê jedynie jako hi-res 16
kolorów (a nie po to w koïcu mam A1200, aby oglâdaê obrazki tak
marnej jakoôci) albo HAM (a jak juû chyba wiecie Cham HAMstwa,
zwîaszcza w stosunku do kobiet, nie znosi).
Przeszedîem zatem na wersjë 2.0. Oczywiôcie próba wczytania
obrazka bez wîâczonej pamiëci wirtualnej zakoïczyîa sië takim
samym efektem, jak próba wczytania za pomocâ ADPro. Ustawiîem
zatem w preferencjach pamiëê wirtualnâ, wczytaîem obrazek i
zaîoûyîem mu przeskalowanie do wymiarów 675 x 512. Dlaczego nie
do 640 x 512, jak chciaîem? Dziewczyna miaîa îadne dîugie nogi,
a forsowanie standardowych wymiarów na siîë zmieniîoby je w nieco
bardziej sîoniowe. Trzeba byîo zachowaê aspekt obrazka, zwîaszcza
ûe obrazek miaî po bokach czarne ramki, które zawsze moûna bez
utraty obrazka obciâê. Skalowanie za pomocâ pamiëci wirtualnej
trwaîo 34 i póî minuty, ale wreszcie jakoô przeszîo. No to
jadziem, panie Zielonka. Ustawiîem do renderowania hi-res laced i
256 kolorów, a gdy kliknâîem na RENDER, zmartwiaîem. Póî godziny
na nic. Pojawiî sië bowiem taki sam komunikat jak przy ADPro. Nie
ma jednak sytuacji bez wyjôcia. Zapisaîem obrazek jako nie
przerenderowane 24-bity IFF na dysku i opuôciîem tak niegoôcinny
program. Na marginesie: ImageFX zapisaî ikonkë (thumbnail) tak,
ûe nic nie byîo widaê.
Trzeba byîo jednak taki obrazek czymô przerenderowaê. Zaîadowaîem
ADPro, który ponownie zachowaî sië bardzo niegrzecznie --
wypisujâc jednak tym razem, ile mi zabrakîo. A zatem trzeba byîo
skâdô të pamiëê zdobyê. Nie pomogîo jednak ani usuniëcie
Workbencha, ani stosowanie innych sztuczek (miëdzy innymi
machlojki w oknie Information ADPro). Dalej byîo za maîo pamiëci.
Nie tëdy droga. Powróciîem zatem do Personal Painta, który ten
obrazek wczytaî. W odróûnieniu jednak od wczytywania gotowego
obrazka coô strasznie przy nim przez okoîo dwie minuty mieszaî --
liczyî piksele, dwukrotnie remapowaî kolor i wyczyniaî jakieô
inne dziwne rzeczy. Efekt juû byî nie najgorszy, tyle ûe dalej
nieco zielony na dole. Nie czepiajmy sië szczegóîów --
pomyôlaîem. Ale przecieû trzeba jeszcze obrazek sprowadziê do
standardowego formatu. Zaîatwimy to funkcjâ Crop Visual z ADPro
-- pomyôlaîem. I nieco sië pomyliîem. ADPro wprawdzie tym razem
nie przy wczytywaniu krzyczaî o pamiëê, ale próbë przeskalowania
czy obciëcia skwitowaî komunikatem:
<l> Oops! There is no 8 or 24 bit data to operate upon. Try loading
data from disk
<txt> Tego juû za wiele! Przecieû dopiero zaîadowaîem obrazek z
dysku, a tu mi go kaûâ jeszcze raz îadowaê. Coô nie tak, panowie
szlachta. Czyûby format PPainta miaî 12 albo 16 bitów?
Wróciîem zatem do Photogenics. Ten nie powinien mieê z tym
kîopotów. Faktycznie -- wczytaî, przeksztaîciî na 24 bity,
obciâî go do ûâdanych rozmiarów (z niewielkâ mojâ pomocâ), a
potem bez zîoszczenia sië zapisaî, tyle ûe teû w formacie
24-bitowym. Zapis typu Deep IFF nie byî rozumiany przez
jakikolwiek inny program graficzny. Przerzuciîem sië zatem z
powrotem na ImageFX, który przy próbie renderowania w hi-res 256
kolorów wypisaî "Out of memory", mimo ûe pamiëê wirtualna byîa
ustawiona. Okazaîo sië, ûe na skutek bagu program nie usuwa z
dysku zaîoûonego zbioru "Vmemory buffer", a drugiego zapisaê nie
potrafi. Mogîem wprawdzie usunâê të przeszkodë "na piechotë", ale
straciîem juû serce do ImageFX. W przystëpie rozpaczy powróciîem
do Personal Paint. Znów coô przez minutë pochachmëciî, ale efekt
byî nie najgorszy, a przy okazji dziewczyna minimalnie
wyszczuplaîa.
Teraz siedzë nad obrazkiem i mozolnie usuwam piksel po pikselu
nadmiar zielonoôci, a takûe wybieram dziewczynie pryszcze. Jak
dobrze pójdzie, to za okoîo póî roku bëdzie znacznie îadniejsza
niû GIF-owski oryginaî.
Artykuî ten nie miaî na celu zniechëcenia Was do programów typu
image processing. Takie wypadki, jak ten opisany powyûej,
zdarzajâ sië bowiem raczej sporadycznie, niemniej chciaîem,
abyôcie wiedzieli, co Was moûe czekaê.
Zresztâ niedîugo wszystko to moûe staê sië rozwaûaniami
akademickimi. Firmy CompuServe i Unisys (autorzy standardu i
wykorzystanej w nim procedury) nagle okazaîy sië bowiem
przeraúliwie pazerne na pieniâdze i zaûâdaîy opîat od wszystkich
firm, sprzedajâcych obrazki w tym standardzie. Najprawdopodobniej
skoïczy sië to zgodnie z powiedzeniem "chytry traci dwa razy" --
z tym ûe obrazki na kompaktach bëdâ w standardach JPEG czy PCX, a
z przeksztaîceniem tych formatów jest o wiele mniej problemów.
Ps. Juû po zakoïczeniu opisywanych bojów znalazîem na Aminecie
program public domain o nazwie ADProRunner. Umoûliwia on
kontrolowanie iloôci pamiëci przydzielanej ADPro. Bardzo
poûyteczny. Wprawdzie z "mojâ" dziewczynâ i tak nie daî sobie
rady, niemniej w wielu wypadkach zdecydowanie pomaga podczas
pracy z ADPro. Jak tylko chociaû na chwilë uwolnië sië od
opisywanego babusa, postaram sië opisaê ten program.
<przyp> Podczas pisania artykuîu znëcaîem sië nad obrazkiem
autorstwa Jima Pate z kompaktu "Busty Babes II", wydanego przez
Lions Den International, USA.