home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga MA Magazine 1997 #3
/
amigamamagazinepolishissue03-1
/
ma_1995
/
10
/
amilist2.txt
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1997-04-07
|
5KB
|
107 lines
<sr>Czyja wîasnoôê?!?
<txt>Tak sië dziwnie skîada, ûe mogë przedstawiê punkt widzenia
czîowieka, który jeszcze rok temu byî stosunkowo aktywny na
scenie, natomiast teraz przystopowaî do tego stopnia, ûe
utrzymuje kontakty tylko z kilkoma ludúmi z paru grup.
Temat kopiowania cudzych prac i podpisywania sië pod nimi wîasnym
nazwiskiem (ksywâ, znaczkiem itp.) jest stary jak ôwiat i wiele
drzew z tego powodu juû wyciëto. Bardzo ciëûko jest przyznaê
komukolwiek racjë, lecz reprezentujë poglâd, ûe w gfx
competitions powinny braê udziaî tylko dzieîa stworzone od
poczâtku do koïca przez osobë, która sië pod nim podpisuje.
Inne dziaîanie mogîoby doprowadziê nawet do procesu sâdowego o
plagiat.
Innâ sprawâ jest to, ûe wielu (mogë oômieliê sië stwierdziê, ûe
zdecydowana wiëkszoôê) grafików skopiowaîo kiedyô cudzâ pracë.
Zwracam uwagë na stwiedzenie CUDZÂ PRACË!!! Bo jak inaczej nazwaê
stan dziaîania czîowieka, który ma pomysî, wizjë artystycznâ tego
pomysîu i który spëdza czësto miesiâce nad tym, ûeby swój pomysî
przelaê na papier czy dyskietkë?
Kaûda inna osoba, która przedstawi swojâ wersjë czyjegoô pomysîu
(czy chodzi o grafikë, muzykë, czy kod) po prostu s k o p i u j e
w mniej lub bardziej udany sposób c u d z â p r a c ë.
Chciaîbym zwróciê uwagë, ûe osobiôcie nie potëpiam
przerysowywania cudzych grafik, gdyû jest to niezîy trening dla
grafika oraz moûe byê powodem do satysfakcji, lecz sygnalizujë,
aby w konkursach braîy udziaî tylko prace oryginalne.
Aby zupeînie rozîadowaê napiëcie (bardzo wyczuwalne w tekôcie
Miklesza z grupy DAMAGE (nr 7/95, str. 97-98), proponujë, aby do
rozgrywanych competitions dodaê konkurs na najlepszâ kopië
rysunku.
Przy okazji kilka sîów wyjaônienia dla p. Sîawomira Ertmana.
Jako osoba, która przez dîugi czas dziaîaîa na scenie, chciaîbym
wyjaôniê, ûe podpisanie sië pod tekstem ksywâ îamanâ przez nazwë
grupy nie jest w ûaden sposób nastawione na jakâkolwiek obrazë
kogokolwiek. Przez wiele lat utarî sië na scenie zwyczaj
podpisywania sië w ten wîaônie sposób. Dla scenowców po prostu
nie istnieje imië i nazwisko (moûe to ciut za mocno powiedziane,
ale myôlë, ûe wiadomo, o co mi chodzi). Swojâ drogâ, w twórczoôci
pozascenowej wypadaîoby (zwracam sië nie tylko do Miklesza)
podpisaê sië równieû imieniem i nazwiskiem.
Tyle w kwestii grafiki, który to temat zdâûyî juû poniektórych
zmëczyê.
Chciaîbym zapoznaê sië z opiniami Czytelników w sprawie mi
bliûszej, tzn. wykorzystywania cudzych instrumentów w swoich
kompozycjach.
Od ponad trzech lat zajmujë sië tworzeniem muzyki na naszym
fantastycznym komputerze. I od bodajûe dwóch lat pod wpîywem
mojego kolegi z grupy MYSTIC (sekcja polska) przechodzë rozterki
w kwestii "uûyê, czy nie uûyê... oto jest pytanie".
Na poczâtku chcë wszystkich uôwiadomiê, ûe mam trochë inne
podejôcie do tego tematu niû mój kolega (celowo nie podajë ksywy,
gdyû moûe on sobie tego po prostu nie ûyczyê), który zdecydowanie
sprzeciwia sië takiemu postëpowaniu.
Jestem autorem kilkudziesiëciu moduîów, z których kilka
wykorzystanych zostaîo w produkcjach grupy SUSPECT, parë innych w
komercyjnych programach i przyznajë, ûe instrumenty mojej
produkcji zajmujâ w nich mniej miejsca. Powód jest prosty: ja sam
nie jestem w stanie samplowaê instrumentów do kaûdej nowej
muzyki, którâ "dîubië", gdyû musiaîbym "na maxa" wykorzystaê
syntezator, którego nie mam, bo:
a) nie jest mi niezbëdny do ûycia
b) za równowartoôê ceny dobrego "parapetu" wolë sobie kupiê A4000.
c) jest wiele ôwietnych sampli zsamplowanych przez innych.
Przy okazji pojawia sië kolejny problem.
Zaîóûmy, ûe jestem posiadaczem "parapetu" firmy JAKIEJÔTAM model
X-16.
Jest na nim mnóstwo kapitalnych brzmieï, z których czëôê
wykorzystaîem w jakimô module. Tak sië dziwnie skîada, ûe na
competitions ktoô zaprezentowaî swojâ kompozycjë, zrobionâ na
instrumentach z ... syntezatora firmy JAKIEJÔTAM model X-16.
Teraz jedynym problemem, który mnie mëczy, jest to, komu scenowcy
nie pozwolâ ûyê: mnie czy "temu komuô".
"Ten ktoô" ma podobne odczucia, wiëc ûeby "zyskaê teren" pisze do
magazynu dyskowego "Zosia ma psa" tekst, z którego jasno wynika,
ûe Kalosz/SUSPECT to lamer, bo uûyî "nie swoich sampli".
W zwiâzku z tym nasuwa sië pytanie: "Jakie to sâ >>swoje<< sample"?
Czy sâ to instrumenty, które znajdujâ sië na swoich (czytaj -
wîasnych) dyskach, czy teû np. "speeche"? O ile co do tych
drugich raczej nikt nie powinien mieê najmniejszych wâtpliwoôci
(tylko niech jakiô cwaniak spróbuje uîoûyê moduî na speechach),
to w kwestii tych pierwszych juû nie jest tak gîadko.
Artur Opala