home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga MA Magazine 1997 #3
/
amigamamagazinepolishissue03-1
/
ma_1995
/
11
/
ami051.txt
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1997-04-07
|
4KB
|
91 lines
LOST IN MINE
<txt>Po obejrzeniu pudeîka gry pomyôlaîem sobie, ûe po raz
kolejny przyjdzie mi testowaê przeciëtnâ platformówkë. Tym wiëc
wiëksze byîo moje zaskoczenie, kiedy sië okazaîo, ûe zamiast
bezsensownego skakania po poziomach, wyrabiajâcego tylko wiëkszâ
giëtkoôê nadgarstka i powodujâcego odciski od czëstego naciskania
na przycisk fire, dostaîem do râk bardzo ciekawâ grë
logiczno-zrëcznoôciowâ.
W zasadzie trudno >Lost in Mine< porównaê bezpoôrednio z
jakimkolwiek wydanym do tej pory programem. Znajdziemy w niej
trochë elementów z nieômiertelnych >Lemmingów<, nieco z
>Benefactora<, a nawet z >Lost Vikings<.
Zasady gry sâ bardzo proste. Trzeba odnaleúê wszystkie monety na
danym poziomie, a nastëpnie dostaê sië do wyjôcia. Na pierwszy
rzut oka moûe nie wyglâda to zbyt nowatorsko, ale dziëki dodaniu
przez autorów sporej gamy urozmaiceï gra z miejsca staje sië
wciâgajâca. Oprócz kilku typów wind i ruchomych platform,
znajdziemy teû coô, co moûna okreôliê mianem przeciwwag,
teleportery itd.
Eustachy -- gîówny bohater -- moûe takûe podczas swoich wëdrówek
kolekcjonowaê laski dynamitu (a w zasadzie trotylu), sîuûâce do
usuwania zawadzajâcych ôcian, oraz klucze do otwierania
zamkniëtych pomieszczeï. To, co jest jednak najbardziej
oryginalne w caîej grze, to moûliwoôê odnajdywania, a nastëpnie
sterowania caîâ plejadâ urzâdzeï i maszyn. Posiadajâc wczeôniej
odnalezionego pilota, moûemy kierowaê dziaîaniem róûnego sprzëtu
górniczego, to znaczy prostymi maszynami do wiercenia poziomych
tuneli, laserami do przewiercania sië przez ôciany, urzâdzeniami
do budowania kîadek oraz wieloma innymi. Ich róûnorodnoôê, a
takûe caîkiem skomplikowane poziomy sprawiajâ, ûe aby przejôê
jakiô poziom, trzeba sië zdrowo nagîówkowaê. Nasze zadanie jest
utrudnione przez ograniczenie czasowe. Mimo wszystko jednak
trudnoôê gry nie jest aû tak duûa, ûeby odstraszaîa od zabawy.
W myôl powiedzenia "Nie ma róûy bez kolców" gra >Lost in Mine< ma
równieû sîabsze punkty. O ile do pomysîu i atrakcyjnoôci nie mam
zastrzeûeï, o tyle zgîaszam kilka uwag krytycznych do poziomu
wykonania. Od strony muzycznej program nie rzuca na kolana, ale
duûa liczba moduîów (zmieniajâcych sië co etap) rekompensuje
sîabszâ jakoôê róûnorodnoôciâ. Pod wzglëdem graficznym na
pierwszy rzut oka gra prezentuje sië niezbyt ciekawie -- jest
zbyt monotonna i maîo kolorowa. Przypuszczam jednak, ûe czëôciowo
wynika to z chëci utrzymania przez autorów ponurego nastroju
kopalni. Inna uwaga dotyczy doôê maîych wymiarów ludzika, jakim
sterujemy. Rozumiem, ûe chciano pokazaê na ekranie jak najwiëkszy
teren gry, ale chyba jednak nieco przesadzono z tym pomysîem. W
rezultacie mikroskopijna postaê po prostu ginie na ekranie. Jako
uzupeînienie do gry przydaîoby sië teû dodanie opcji mapy. Byîaby
ona szczególnie uûyteczna na bardziej rozbudowanych poziomach,
kiedy to ze wzglëdu na nieodwracalnoôê niektórych czynnoôci nasze
zachowanie zaczyna przypominaê loty kamikadze.
W podsumowaniu nasuwa mi sië jeden wniosek. Coraz czëôciej
polskie programy bazujâ na oryginalnych pomysîach i w coraz
mniejszym stopniu sâ kalkami zachodnich gier. To, ûe jeszcze
kulejâ w nich jakieô elementy wykonania, nie jest niczym
niezwykîym. Myôlë, ûe jednak w miarë zdobywania doôwiadczenia
przez ich autorów, polskie gry zacznâ byê wydawane takûe na
rynkach zachodnich.
<przyp>Roman Sadowski
<r>
>Lost in Mine<
Marksoft
Grafika 65
Dúwiëk 70
Pomysî 90
Atrakcyjnoôê 85
Brutalnoôê 10
Ogólnie 75
1 MB, HD tak, wszystkie Amigi, cena: --------------?----------------