Dowcipy r≤┐ne V



Lato. Upal. Idzie facet nad jeziorem i postanawia siΩ wykapac. Rozebral siΩ do rosolu i chlup do wody. Plywa, plywa, az nad wode przyszla mloda dziewczyna, usiadla i czyta ksiazke. Facet mysli: "Przeczekam" i plywa dalej. Ale ile mozna plywac. W koncu wola:
- Niech sobie pani stad idzie!
Ale dziewczyna tylko wzrusza ramionami. Co robic? Plywa dalej, nurkuje i na dnie znajduje stary garnek. Wylawia go, zaslania nim interes i wychodzi na brzeg. Podchodzi do dziewczyny i mowi:
- No i co pani sobie mysli?!
- Ja? Nic! Ale wiem co pan sobie mysli!
- ??????
- Ze ten garnek ma dno?!

- Czy pamietacie jeszcze nieme kino? - pyta starszy mezczyzna swoich przyjaciol.
- Tak! Tak! Kobiety poruszaly ustami, z ktorych nie wydobywalo siΩ ani jedno slowo...

Trzej marynarze licytuja siΩ, ktory z nich plywa na wiekszym statku.
- Nasz kapitan - mowi jeden - jezdzi samochodem z dziobu na rufe!
- Nasz sternik - twierdzi drugi - musi uzywac dzwigu do obracania kola sterowego!
- A nasz kucharz - przebija trzeci - aby porzadnie zamieszac zupe, musi wsiasc do lodzi podwodnej!

Krol Jerzy IV w czasie podrozy oddalil siΩ od swity. Poprosil wiec napotkanego wiesniaka, aby wskazal mu droge. Wiesniak zgodzil siΩ pod warunkiem, ze zblakany wedrowiec zaprowadzi go do monarchy.
- Nie bede musial ci go pokazywac - rzekl - poznasz go sam. Kiedy wejdziemy miedzy panow w orszaku, wszyscy zdejma nakrycia glowy, jedna osoba zostanie w kapeluszu i to wlasnie bedzie krol.
Kiedy stalo siΩ tak, jak zapowiadal zaginiony w lesie - chlop z niedowierzaniem rozejrzal siΩ i rzekl:
- Dalej nie wiem, kto jest krolem, panie, ale widzi mi siΩ, poniewaz obaj mamy glowy nakryte, ze to jeden z nas dwoch.

- To smutne, ze musisz pozyczac od przyjaciela!
- Daloby siΩ zniesc! Gorzej, ze musze oddawac!

Lord prowadzi za soba konia po hotelowych schodach.
- Prosze mi wybaczyc, ale konia nie wolno prowadzic po schodach - interweniuje portier.
- Zaluje - odpowiada Anglik - ale w windzie zawsze go mdli.

- W sobote mielismy wspanialego goscia - opowiada jeden z kolegow.
- Przyjechal do was stryj z pieniedzmi? - domysla siΩ ktos ze sluchaczy.
- Lepiej! Pieniadze bez stryja...

Ekskluzywny klub londynski. Panowie rozmawiaja przy kieliszku.
- Zaangazowal pan nowego lokaja? Czy ma dobre maniery?
- Nie wiem, nie widzialem go dotad w trzezwym stanie.
- Jak to? On zawsze jest pijany?
- On nie...

Pewna gazeta oglosila konkurs na najsolidniejszego mieszkanca miasteczka. Na konkurs ten wplynelo m.in. takie zgloszenie:
"Od 5 lat nie pije, nie pale, przestrzegam higieny, nie zdradzam zony, jestem spokojny, zdyscyplinowany, dobrze pracuje, klade siΩ wczesnie spac, wstaje o swicie, nie wydaje na nic pieniedzy. Sadze, ze w grudniu juz mnie wypuszcza".

Rok 2010. Na ekranie telewizora pojawia siΩ spikerka i przepraszajacym usmiechem zwraca siΩ do telewidzow:
- A teraz na godzine przerywamy emitowanie reklam, zeby pokazac panstwu film...

- Dlaczego nazwales swojego psa "Lajdak"?
- Mam pyszna zabawe, ile razy wolam go na ulicy, zawsze odwraca siΩ kilku mezczyzn...

Podczas ulewnego deszczu do duzego sklepu wbiega mezczyzna i pyta sprzedawczynie:
- Przepraszam, czy ktos nie zostawil parasola?
- A jak wygladal?
- Wszystko mi jedno...

- Dokad chodzisz w sezonie na grzyby?
- Do sasiadow, na strych.
- Hoduja je tam?
- Nie. Susza.

Pewien czlowiek bardzo lubi siΩ przechwalac.
- Znam okropnego dusigrosza - mowi - ktory malujac drzwi zamyka puszke miedzy jednym umoczeniem pedzla a drugim, zeby mu farba nie wyparowala!
- Ja znam gorszego: zatrzymuje na noc zegarek, zeby siΩ tryby nie scieraly! - odpowiada kolega.
- To chyba moj znajomy jest jednak bardziej skapy - nie ustepuje tamten - Nie czyta juz nawet gazet, zeby nie niszczyc szkiel w okularach.

W s▒dzie
- Jaki jest zaw≤d £wiadka?
- Przy mΩ┐u!
- Zaw≤d mΩ┐a?
- Producent!
- Dzieci?
- Nie, parasoli!

- Anusiu, jaki by│ film?
- Znakomity! Tak siΩ umia│am, ┐e posiusia│am siΩ na rΩke Jurkowi.
niekt≤rzy sugeruja, ┐e powinna byµ tu zamiast rΩki - twarz

Cybernetyka - reakcyjna pseudonauka stworzona w USA po II wojnie wiatowej, jest w istocie skierowana przeciwko dialektyce marksistowskiej i marksistowskiemu, naukowemu pojmowaniu praw ┐ycia spo│ecznego. W cybernetyce ujawnia siΩ antyhumanitarne da┐enie wiatopogladu bur┐uazyjnego do przekszta│cenia robotnika w dodatek do maszyny, narzΩdzie produkcji i wojny.
S│ownik Filozoficzny, 1953

- Powiedz mi, Stasiu - zwraca siΩ narzeczony siostry do jej brata - czy podpatrujesz nas przez dziurkΩ od klucza, kiedy tu siedzimy sami w pokoju?
- Tak, czasami - pada odpowied╝ - ale rzadko, bo przewa┐nie robia to mama i babcia.

- Q*.*a je*.*a maµ ty skur*.*u w d*.*Ω kopany ch*.* ci w d*.*Ω q*.*a pier*.*one oko - powiedzia│ bosman i zakl▒│ szpetnie...

Ka│u┐a - niewielki zbiornik wodny, o nieregularnej linii brzegowej, pozbawiony znaczenia strategicznego, do przebycia kt≤rego niepotrzebny jest sprzΩt zmechanizowany.

Kto pod kim do│ki kopie, temu piernik do wiatraka.
Kto rano wstaje, ten leje jak z cebra.
Gdyby k≤zka nie skaka│a, to by chodzi│a.
Gdyby k≤zka nie skaka│a, to by jej nie trzeba by│o wymieniaµ baterii.
Gdyby k≤zka nie skaka│a, to by jej siΩ jaja nie obija│y.

- Poprosze bilet na pociag!.
- Normalny?
- NIE, POPIER*.*NY!!!!!

Co to za pociag?
- »≤│ty!
- Ale dokad?
- Do po│owy!

Kupujcie szczoteczki do uszu firmy Brown!
»ycie sta│o siΩ prostsze!

- Za│ama│em siΩ! - powiedzia│ smutnym glosem l≤d do slizgajacych siΩ po nim dzieci.
- Bul, Bul, Bul - zda┐yly wykrztusiµ zaskoczone dzieci

Przychodzi pan do przybytku watpliwej rozkoszy i zamawia MurzynkΩ. Ka┐e siΩ jej rozebraµ, odwr≤ciµ ty│em i schyliµ. Murzynka wykonuje polecenia, pan przez chwilΩ uwa┐nie siΩ przyglada, a nastepnie pozwala jej siΩ ubraµ. Murzynka zdziwiona:
- A seks???
Pan:
- Nieee, ja chcia│em tylko zobaczyµ, jak bΩda wygladaµ r≤┐owe fugi na brazowych kafelkach.

Na brzegu jeziora dwaj wΩdkarze tak niefortunnie rzucili spinningiem, ┐e trafili w linΩ, na kt≤rej motor≤wka holowa│a narciarza wodnego. Ten przewr≤ci│ siΩ i znikna│ pod woda.
WΩdkarze natychmiast rzucili siΩ na ratunek. Po chwili wyciagnΩli go na brzag i zaczΩli sztuczne oddychanie.
- Heniek - m≤wi nagle jeden z wΩdkarzy - ten to chyba nie nasz.
- Dlaczego tak sadzisz?
- Bo nasz mia│ na nogach narty, a ten ma │y┐wy.

Do stojacego na stacji kolejowej pociagu biegnie na skr≤ty, przez pole mΩ┐czyzna i modli siΩ w myslach:
- Panie Bo┐e, dodaj mi si│ i spraw, abym zda┐y│ na ten pociag.
Po chwili przewraca siΩ jak d│ugi, patrzy w niebo i z wyrzutem m≤wi:
- Ale nie musisz mnie popychaµ...

- Mamo! Mamo! W TV pokazuja pornografiΩ!!!
- Nie, to tylko Fidel Castro je banana.

Idzie MacGyver z dziewczyna przez park, nagle zauwa┐a idaca z naprzeciwka grupΩ skin≤w. Pyta siΩ dziewczyny:
- Masz spinkΩ do w│os≤w?
- Nie...
- No to pistolet laserowy odpada...

Budowlaniec m≤wi do kumpla:
- Chcia│bym mieszkaµ i pracowaµ na Biegunie P≤│nocnym.
- Dlaczego?
- Bo tam noc trwa przez p≤│ roku, wiΩc nic bym nie robi│, tylko wylegiwa│bym siΩ w │≤┐ku.
- Ale przecie┐ po takiej nocy musia│by╢ potem przez p≤│ roku pracowaµ bez przerwy!
- Co╢ ty! Tam te┐ obowi▒zuje o╢miogodzinny dzie± pracy!

Facet pyta stra┐aka:
- Dlaczego ju┐ pan odje┐d┐a? Przecie┐ jeszcze pan nie ugasi│ ca│ego po┐aru!?
- Niech pan z pretensjami zg│asza siΩ do mojego komendanta! Ja chcia│em pracowaµ na ca│ym etacie, a on da│ mi tylko p≤│...

Dziennikarz z Europy pyta Eskimosa:
- Czy mo┐na u was pracowaµ, gdy temperatura spada poni┐ej 40 stopni Celsjusza?
- Mo┐na, ale wtedy do pracy u┐ywamy kobiet...

WΩdkarz skar┐y siΩ prezesowi sp≤│dzielni mieszkaniowej:
- Mieszkanie, kt≤re otrzyma│em jest tak ma│e, ┐e nawet nie mogΩ z kolegami porozmawiaµ o rybach!

F▒fara przychodzi do fryzjera i siada w fotelu. Podchodzi do niego ma│y Jasio z brzytw▒ w rΩku. Przera┐ony F▒fara krzyczy do kierowniczki:
- ProszΩ pani! Nie ┐yczΩ sobie, aby ten maluch mnie goli│!
- Niech mu pan pozwoli! Tak mnie prosi│... Przecie┐ dzi╢ jest Dzie± Dziecka!

Po zademonstrowaniu swych umiejΩtno╢ci kandydatka na ╢piewaczkΩ pyta profesora:
- Czy m≤j g│os ma jakie╢ szanse?
- Oczywi╢cie! Na przyk│ad, gdy wybuchnie po┐ar!

Idzie dwoch ludozercow (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli kobiete. Syn na to:
- Tato, zobacz, moze ja zjemy?
- Nieee... stara i zylasta.
Ida wiec dalej, a tu pojawiala sie mloda dziewczyna, zbudowana jak trzeba itd.
- Tato, zobacz, moze ta zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Ta zabierzemy do domu a mame zjemy!

Pasa┐er do konduktora:
- Panie, czy ten poci▒g na T│uszcz?
- Nie, na parΩ.

- Czy gra pan na fortepianie?
- Nie wiem, jeszcze nie pr≤bowa│em.

Otyly nad wyraz jegomosc zajmuje miejsce w kinie i przysiada bolesnie sasiadow.
- Panie, na drugi raz kup pan sobie dwa bilety! - zlorzeczy jeden z poszkodowanych.
- Kupilem dwa - usprawiedliwia siΩ grubas - ale drugie miejsce mam na balkonie...

- Poprosze bilet do Krakowa.
- Normalny?
- Glupi, ale co pania to obchodzi...

Z sejfu zniknelo 10.000.000.000 zl.
- Od sejfu byly tylko dwa klucze. Jeden mialem ja, drugi pan!
- Wiec oddajmy po 5.000.000.000 zl i zapomnijmy o calej sprawie.

Budzi siΩ gosc rano w lozku po nocy spedzonej z panienka,
Przyglada siΩ jej i po chwili pyta:
- Sluchaj, tak wlasciwie to ile ty masz lat?
Ona na to zalotnie:
- No tyle na ile wygladam.
Facet:
- Pieprzysz, ludzie tyle nie zyja.

Domokrazny handlarz namawia klienta:
- Pan to musisz kupi, to jest rewelacyjny proszek na pchly! Bierzesz pan tylko
takie pchle, sypiesz jej pan ciut tego proszku w pysk i ona gwarantowanie panu zdycha!
- Panie, jak ja ja juz mam w reku, to po prostu moge zgniesl!
- Tez skutkuje...

Rozmawiaja dwaj kumple:
- Slyszalem, ┐e byles pol roku we Francji?
- Tak.
- A jak sobie radziles z jezykiem?
- No coz poczatkowo siΩ troche brzydzilem...

Spotykaja siΩ dwie choinki, i jedna siΩ pyta:
- Jak tam przed swietami?
- E... Dostalam siΩkiera po nogach.

Nades│a│: Tomek Ka│amorz
Idzie rycerz droga. Nagle staje przed skrzy┐owaniem, na kt≤rym stoi czarownica.
Czarownica:
- Mo┐esz i╢µ w lewo...
Rycerz:
- W lewo nie p≤jdΩ, bo mam zasadΩ, ┐e nie chodzΩ w lewo!
Czarownica:
- Dobra. Mo┐esz i╢µ prosto, ale tam dojdziesz do mojego kr≤lestwa i tam ciΩ zabija. Mo┐esz te┐ i╢µ w prawo, ale tam ciΩ popierdoli - powiedzia│a i znik│a.
Rycerz:
- W lewo nie p≤jdΩ, bo mam zasadΩ, ┐e nie chodzΩ w lewo. Prosto te┐ nie p≤jdΩ bo mnie zabija. Waliµ to! IdΩ w prawo!
I poszed│. Po pewnym czasie spostrzega piΩciog│owego smoka pijacego wodΩ z rzeki. Nie zastanawiajac siΩ d│ugo rycerz wyciaga miecz i ruszy│ na smoka. Odcia│ pierwsza g│owΩ, druga, trzecia, czwarta a smok podnosi piata g│owΩ i m≤wi z oburzeniem:
- Chyba ciΩ pop*.*li│o!

- Co bedzie napisane na dnie butelki od Coca-coli produkowanej w Rosji?
- "Otwierac z drugiej strony"

Spotyka siΩ Ajax z Cilitem.
- Wiesz, ┐e pan Proper umarl?
- Tak, a na co?
- Zarazil siΩ Cifem!

- Wiesz, od pewnego czasu moja mama mowi sama do siebie...
- Nie martw siΩ tym. Moja te┐ to robi, a do tego jest pewna, ┐e ja slucham!

- Jak panu nie wstyd! Jest pan mlody, wyglada na zdrowego i paradnego, a prosi o jalmuzne!
- Ja wcale nie prosze. Czy pani nie widzi, ┐e trzymam w reku rewolwer?

- Napisal pan dobra powiesc - mowi wydawca do literata - ale za duzo w niej trudnych slow. Musi je pan zastapic innymi tak, ┐eby kazdy idiota zrozumial o co chodzi...
- Dobrze! A jakich slow pan nie zrozumial?

- Staszek, co to znaczy WHY?
- Dlaczego.
- A tak siΩ pytam...

Facet jedzie na wakacje autostrada i skreca w jakas boczna, slabo oswietlona droge. Leje deszcz, slabo widac az tu nagle przed nim wyskakuje jakis facet. Kierowca stara siΩ zahamowac ale jest slisko wiec go przejezdza. Przerazony i roztrzesiony powoli otwiera drzwi i wola do faceta ktory lezy na drodze:
- Panie! Zyje pan jeszcze?
Na to facet podnosi powoli glowe i odpowiada:
- A co, cofac pan siΩ bedzie?

Facet jedzie samochodem i slyszy w radiu dla kierowcow:
"Uwaga! Jakis wariat na autostradzie nr 12345 jedzie pod prad!..."
Slyszac to, odzywa siΩ:
- Jeden wariat? Sa tu ich tysiace...

Jedzie facet patrzy a w galeziach drzewa maluch a pod drzewem siΩdzi czlowiek i trzyma siΩ za glowe. Facet podchodzi i pyta: - Jak go pan tam wpakowal?
Na co ten drugi: - »e maly - wiedzialem, ┐e przyspieszenia nie ma - wiedzialem, ale ┐e siΩ sqrviel psow boi...

Idzie sobie pan Jezus z Maryja i patrza jak Rzymianie bija jakiegos biednego czlowieka. Maryja od razu siΩ sprzeciwila i powiedziala ┐eby nie bili tego biedaka, a jak juz musza kogos zbic to niech zbija ich. Rozbojnicy zgodzili siΩ. Poturbowali ich i poszli. Po jakims czasiΩ Jezus wstaje i mowi:
- Oj, Matka, jak ty cos pier*.*....

Mowi Jezus (sprawa z grzesznica): - Kto z was bez grzechu jest niech pierwszy rzuci w nia kamien...
I nagle kamien przelatuje i wali w grzesznice. Jezus:
- Matka, mowilem, zebys siΩ nie wtracala...

Swieci Piotr i Pawel graja sobie w golfa. Pawel trafia do dola za pierwszym
Razem. Piotr tak samo. Potem jeszcze raz. W koncu sw. Pawel pyta siΩ:
- Sluchaj stary, my robimy cuda czy gramy na powaznie?

Bogaty biznesmen dzwoni z biura do swojej posiadlosci.
Telefon odbiera kamerdyner.
- Czy w domu wszystko w porzadku? - pyta biznesmen
- Nie. panska zona przyjmuje teraz w swojej sypialni kochanka.
- Natychmiast ich zastrzel!, Po chwili kamerdyner wraca.
- Juz to zrobilem- mowi do sluchawki.
- Doskonale, a teraz ich ciala zrzuc ┐e skaly za domem.
- O czym pan mowi,przy naszym domu nie ma zadnych skal...
- Czy to numer 123 45 67?
- Nie, pomylka.

Pewien facet dlugo i zarliwie modlil siΩ:
"Panie Boze! Zeslij mi wygrana totka!"
Az wreszcie jego modly odniosly skutek.
Facet uslyszal z gory glos mowiacy:
"Daj mi szanse! Kup los!"

Trzech facetow spalo w hotelu w jednym pokoju na zlaczonych ze soba lozkach. Rankiem budzi siΩ ten z lewej strony i czuje miedzy nogami silny bol. Niedlugo potem budzi siΩ ten z prawej i czuje to samo. Jakis czas pozniej obudzil siΩ czlowiek spiacy po srodku i mowi:
- Sluchajcie! Ale mialem sen! Snilo mi siΩ, ┐e bylem w gorach i jezdzilem na nartach. Nagle zobaczylem ┐e spada prosto na mnie lawina. No to zlapalem za kijki i szybko odpychajac siΩ udalo mi siΩ uciec!!!

W glebinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono cialo Murzyna oplecione lancuchami. Miejscowy dziennikarz pyta szeryfa:
- Co pan mysli o tej sprawie?
- Mysle, ┐e to typowe dla Murzyn≤w z naszej okolicy: chcial przeplynac jezioro, ukradlwszy wiecej lancuchow niz mogl uniesc.

Lysy stanal przed lustrem i mowi z duma do swego odbicia;
- Swietnie siΩ trzymam, szescdziesiatka na karku i ani jednego siwego wlosa na glowie.

Spotyka siΩ dwoch znajomych.
- Gdzie pracujesz?- pyta siΩ jeden z nich.
- Nigdzie.
- A co robisz?
- Nic.
- No to masz fajne zajecie.
- Tak, fajne to ono jest, tylko ┐e konkurencja ogromna...

Lech Walesa przelatuje samolotem nad Niemcami.
- Pod nami Baden-Baden - informuje go stewardesa.
- Slysze, nie trzeba mi dwa razy powtarzac.

Nurek pracuje na dnie morza. Nagle w sluchawkach slyszy glos kapitana:
- Natychmiast z powrotem na poklad!
- Co siΩ stalo?
- Statek tonie!

- Tatusiu, dlaczego my tak pozno przyszlismy do tego sklepu na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piluj klodke...

Rozprawa w sadzie.
- Dlaczego strzelajac do drzemiacego straznika, uzyl oskarzony pistoletu z tlumikiem?
- Bo nie chcialem go obudzic prosze wysokiego sadu.

Dwaj robotnicy na budowie rzucaja monete.
- Jak wypadnie resztka, gramy w karty - mowi jeden.
- Jak wypadnie orzel, idziemy na piwo - dodaje drugi.
- A jak stanie na sztorc?
- Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy siΩ do roboty...

Po uczcie w Kanie Galilejskiej budza siΩ biesiadnicy skacowani.
Ktos wykombinowal ┐eby isc po wode na kaca. Podrywa siΩ Jezus.
- To ja pojde...
A biesiadnicy na to
- Nieee, tylko nie on, nieee!!!

Dwie sasiadki rozmawiaja o klopotach zycia codziennego:
- Mam rente, a maz chudziutka emeryture..
- Jezus Maria! - wola druga przerazona - to z czego wy ZYJECIE?
- Na szczescie syn jest bezrobotny...

Facet do drugiego...:
- Dlaczego hoduje pan kury.. Dla pieniedzy???
- Nie. Dla jaj!!!

Na zyczenie klienta wykonujemy nawet rzeczy niemozliwe.
Ale w sprawie niektorych cudow prosimy siΩ zglosic do najblizszej parafii.

Pewien Amerykanin mial dziewczyne imieniem Wendy. W dowod milosci
Wytatuowal sobie jej imie na fiucie z tym, ┐e pelne imie bylo widoczne
Jedynie w stanie- nie bojmy siΩ tego slowa- erekcji, a tak normalnie
To tylko byla widoczna pierwsza i ostatnia litera: 'W' i 'Y'. Pewnego dnia
Pojechal na Jamajke. W ktoryms momencie zachcialo mu siΩ siusiu. W szalecie,
Przy pisuarze spostrzegl, ┐e Murzyn, ktory sikal obok niego, te┐ ma
Wytatuowane litery 'W' i 'Y'. Spytal go: "Hej koles, to i Twoja dziewczyna
Ma na imie Wendy?". Murzyn na to: "Nie. Ja mam wytatuowane:
Welcome to Jamaica! Have a nice day"

Zawody lekkoatletyczne
- Zobaczycie, wygra ten ktory biegnie w czerwonym krawacie - emocjonuje siΩ kibic.
- To nie krawat, to jezyk.

Zaraz z rana na budowie:
- Panie majster, ktora godzina?
- A wiesz, ┐e ja bym siΩ te┐ napil?!

Przychodzi trzech facetow do ZOO. Jeden z nich jest kulawy. Chodza, zwiedzaja, az tu nagle widza otwarta klatke z lwem. Lew zaczyna wychodzic z klatki. Ci w nogi. Dwoch biegnie z przodu, a kulawy zostaje coraz bardziej w tyle. Jeden z tych dwoch odwraca siΩ i widzi: kulawy zostal gdzies hen daleko i lew juz go dogania. Krzyczy glosno:
- To niech juz ten lew wpierdoli kulawego.
Na to kulawy krzyczy z tylu:
- Dobra, dobra - wpierdoli kogo bedzie chcial.

Spod hotelu odjezdza mercedes i wyjezdza na ulice. Nagle wyprzedza go szara syrena kierowca mercedesa wklada drugi bieg i wyprzedza syrene lecz syrena znowu go wyprzedza. Kierowca mercedesa wklada trzeci bieg i wyprzedza syrene. Lecz syrena dogania go kierowca otwiera szybe i pyta siΩ kierowcy mercedesa:
- Czy przypadkiem nie wie pan, jak siΩ wklada drugi bieg w syrenie?

Dwoch ledwie odroslych od ziemi chlopcow oglada siΩ za atrakcyjna dwudziestolatka.
- Popatrz - mowi jeden - musiala by calkiem niezla, jak byla mloda.

Telefon zaufania:
- Jestem ojcem dwojki rozwydrzonych dzieciakow - zali siΩ zdenerwowany rozmowca pedagogicznemu telefonowi zaufania.
- Czy mozna z nimi rozmawia na temat seksu?
- Nie tylko mozna, ale trzeba i nawet warto. Och, ile siΩ samemu mozna przy okazji nauczyc!...



DO PRZODU

DO TYúU

DO POCZíTKU