|
»yjemy sobie z dnia na dzie±, dop≤ki jeste╢my zdrowi i m│odzi interesuje nas "tu i teraz". Nie chcemy my╢leµ o ╢mierci, wrΩcz odrzucamy ten temat. Wszystko dlatego, ┐e ╢mierµ wydaje siΩ czym╢ odleg│ym. Nie mo┐emy wyobraziµ sobie naszego istnienia poza ╢wiatem, w kt≤rym ┐yjemy obecnie.
W│a╢nie to jest jeden z g│≤wnych powod≤w powstawania religii. Przygl▒daj▒c siΩ im wszystkim znajdziemy podobie±stwo w kwestii "pracowania" podczas obecnego ┐ycia na swoje ┐ycie po ╢mierci. R≤┐ni▒ siΩ tylko stw≤rcy. Niebo, raj, miejsce wiecznego szczΩ╢cia czeka na nas w praktycznie ka┐dej filozofii religijnej. Trudno nam jednak wyobraziµ sobie co╢ czego nikt nigdy nie bΩdzie w stanie udowodniµ. To tak, jakby kto╢ kaza│ nam recytowaµ wiersz kt≤rego nie znamy. Jednak czy na pewno nic nie mo┐emy powiedzieµ o tym, co czeka nas po odrobieniu naszej lekcji zwanej ┐yciem?
Mo┐na na to pytanie odpowiedzieµ: Tak i Nie. Jest tylu samo przeciwnik≤w zar≤wno w╢r≤d naukowc≤w, jak i zwyk│ych ludzi. Jednym z najbardziej przekonuj▒cych dowod≤w jest to, co niekt≤rzy ludzie prze┐ywaj▒ podczas ╢mierci klinicznej. PrzypomnΩ, ┐e ╢mierµ kliniczna nastΩpuje po ustaniu pracy serca. Tlen nie jest rozprowadzany po organizmie.
Je┐eli wszelkie funkcje fizyczne u cz│owieka wtedy zanikaj▒, to co on w≤wczas widzi. Jakie ma odczucia, czy wog≤le jego zmys│y jeszcze funkcjonuj▒?
Bior▒c pod uwagΩ relacje tysiΩcy ludzi z ca│ego ╢wiata, r≤wnie┐ z Polski, mo┐na stwierdziµ, ┐e dzieje siΩ wtedy z cz│owiekiem co╢ naprawdΩ ciekawego i niewyt│umaczalnego.
Je╢li kto╢ interesuje siΩ tym zjawiskiem na pewno zna prace Dr Raymonda Moodego. Jest to lekarz, kt≤ry jako pierwszy zaj▒│ siΩ tym tematem na szerok▒ skalΩ. Wielu ludzi przed nim bada│o to zjawisko, jednak nie tak wnikliwie i dok│adnie jak on.
Zainteresowa│o go to, co s│ysza│ od swoich pacjent≤w, czΩsto prosz▒cych o dyskrecje i obawiaj▒cych siΩ jego reakcji. Opowiadali oni o tym, co widzieli podczas, kiedy lekarze pr≤bowali ich wyrwaµ ╢mierci. By│y to relacje niesamowite i nie mieszcz▒ce siΩ w ramach dzisiejszej nauki. Z naukowego punktu widzenia po ╢mierci cz│owieka nie pozostaje dos│ownie nic, nie ma czego╢ co my uwa┐amy za dusze.
Ludzie ci, w╢r≤d kt≤rych byli zwykli Kowalscy, dzieci, ale te┐ naukowcy, lekarze i tacy, kt≤rzy na sto procent nie mogli byµ pos▒dzeni o jakie╢ choroby psychiczne, mieli bardzo podobne prze┐ycia ze stanu, zwanego ╢mierci▒ kliniczn▒.
Podobie±stwa
Jest kilka cech kt≤re przewijaj▒ siΩ w praktycznie ka┐dej relacji.
Przede wszystkim, kiedy cz│owiek fizycznie umiera na stole operacyjnym (ma zapa╢µ), przestaje czuµ b≤l, wszelkie cierpienie, kt≤re jeszcze przed chwil▒ czu│ nagle znika. Czuje siΩ lekki i szczΩ╢liwy. W wiΩkszo╢ci przypadk≤w jego niefizyczna czΩ╢µ (dusza?) opuszcza pow│okΩ, jak▒ jest cia│o. Unosi siΩ wtedy w powietrzu. Dopiero kiedy zauwa┐a siebie na stole operacyjnym dochodzi do zdziwienia. Pacjent wisi nad swoim cia│em s│yszy i widzi wszystko, co dzieje siΩ doko│a.
NastΩpne podobie±stwo dotyczy podr≤┐y, kt≤re odbywaj▒ niekt≤rzy z uczestnik≤w takiego zdarzenia. Z ich opowie╢ci wynika, ┐e nie istnieje wtedy czas ani odleg│o╢µ. Kiedy my╢l▒ o jakim╢ miejscu na Ziemi w jednej chwili znajduj▒ siΩ w nim. S▒ udokumentowane relacje ludzi, kt≤rzy podczas takiego zdarzenia odwiedzali swoich najbli┐szych. Widzieli co oni robi▒ w tej chwili. CzΩsto pr≤bowali zwr≤ciµ na siebie ich uwagΩ, ale bezskutecznie. Jedn▒ z pierwszych rzeczy jak▒ robili kiedy doszli ju┐ do siebie, by│o por≤wnanie tego, co widzieli z relacjami rodziny. Okazywa│o siΩ, ┐e ku wielkiemu zaskoczeniu potrafili powiedzieµ, co robili ich najbli┐si w momencie kiedy ich dusza znajdowa│a siΩ wraz z nimi. Nie ko±czy│o siΩ na suchej relacji co kto w≤wczas robi│, ale tak┐e na powtarzaniu pods│uchanych podczas takiej astralnej podr≤┐y rozm≤w.
NastΩpny etap, to znany chyba przez wszystkich tunel. W jednej chwili dusza zostaje wci▒gniΩta w czarny g│Ωboki tunel. PΩdzi z niesamowit▒ prΩdko╢ci▒ ku jego ko±cowi, na kt≤rym znajduje siΩ ╢wiat│o. Wszyscy ╢wiadkowie m≤wi▒, ┐e takiego ╢wiat│a nigdy jeszcze nie widzieli. Pod╢wiadomie czuj▒, ┐e bije od niego dobro, mi│o╢µ, czuj▒ siΩ wspaniale i d▒┐▒ w jego kierunku. Czasem podczas lotu towarzyszy im kto╢ - jaki╢ przewodnik, czΩsto zmar│y cz│onek rodziny, kt≤ry wg ich relacji ma ich uspokoiµ i doprowadziµ do ko±ca tunelu.
WspomnΩ jeszcze o czym╢ zwanym "filmem", kt≤ry ukazuje siΩ albo zaraz po wpadniΩciu w zapa╢µ (ustanie pracy serca), b▒d╝ po dotarciu do ko±ca tunelu. Nie mog│em tego pomin▒µ, bo jest to tak┐e charakterystyczna cecha opisywanych przypadk≤w. Cz│owiekowi przebiega w u│amku sekund dos│ownie ca│e jego ┐ycie. Podobno jeszcze raz odczuwamy wszystko, co prze┐yli╢my podczas swojego ┐ycia. Ma│o tego, czujemy to, co czuj▒ ludzie, kt≤rym zrobili╢my co╢ z│ego, b▒d╝ dobrego. Wiemy jak nas postrzegali i jakie cierpienie zadawali╢my niekt≤rym z nich.
Wreszcie ostatnim czynnikiem upodabniaj▒cym ludzi, kt≤rzy prze┐yli w│asn▒ ╢mierµ, to zupe│na zmiana swojego ┐ycia. Pieni▒dz traci warto╢µ, zauwa┐a siΩ innych, egoi╢ci zmieniaj▒ siΩ nie do poznania. Przede wszystkim jednak przestaj▒ baµ siΩ ╢mierci i chc▒ daµ wiΩcej innym ni┐ sobie Czasami powracaj▒cy stamt▒d otrzymuj▒ specjalne zdolno╢ci, przewidywania lub uzdrawiania.
Niebo - Piek│o?
Zastanawiamy siΩ, czy rzeczywi╢cie zale┐nie od naszego postΩpowania na Ziemi trafiamy po ╢mierci do raju lub piek│a.
Z relacji ╢wiadk≤w, kt≤rzy zetknΩli siΩ z "drug▒" stron▒ wynika, i┐ nie wszyscy miewaj▒ mi│e wra┐enia podczas tego stanu. NajczΩstszymi osobami, kt≤re miewaj▒ straszliwe "piekielne" wizje po╢miertne s▒ samob≤jcy.
|
|
Prze┐ywaj▒ zupe│n▒ odwrotno╢µ do tego przyjemnego stanu jaki odczuwa wiΩkszo╢µ. Czuj▒ siΩ strasznie zagubieni, czΩsto otacza ich straszliwa ciemno╢µ.
Jednak takich relacji jest naprawdΩ niewielki procent.
Bior▒c jednak pod uwagΩ istniej▒ce relacje, mo┐emy doj╢µ do wniosku, i┐ targniΩcie siΩ na swoje ┐ycie nie musi byµ wcale najlepszym rozwi▒zaniem naszych problem≤w (i na pewno nie jest - przyp. red. nacz.).
Ciekawe przyk│ady
Chcia│em przytoczyµ tu dwa ciekawe przypadki ╢mierci klinicznej.. S▒ bardzo interesuj▒ce z jeszcze jednego wzglΩdu - jeden z nich dotyczy Polki.
Jednym z najlepiej udokumentowanych i najs│awniejszych przypadk≤w ╢mierci klinicznej jest przypadek Gruzina Cotne Rodonaja . Po nieudanym zamachu na jego ┐ycie przeprowadzonym przez KGB, jego cia│o natychmiast zabrano do szpitalnej kostnicy. Po trzech dniach, kiedy lekarz zacz▒│ sekcje, Rodonaja otworzy│ oczy. Patolog zamkn▒│ je i ponownie wzi▒│ siΩ do pracy. Jednak oczy otworzy│y siΩ znowu, Rodonaja ┐y│.
Najciekawsze jednak by│o to czego do╢wiadcza│ podczas, gdy jego cia│o le┐a│o w kostnicy. Mia│ wra┐enie, ┐e znajduje siΩ w dziwnym ╢wietlistym ╢wiecie, w kt≤rym nie obowi▒zuj▒ ┐adne prawa fizyki. M≤g│ podr≤┐owaµ dok▒d chcia│, czytaµ ludzkie my╢li i odbywaµ podr≤┐e w czasie. Mo┐na by uznaµ to za niewiarygodne, ale Gruzin dostarczy│ niepodwa┐alnego dowodu. W tym samy szpitalu co on, przebywa│ noworodek, kt≤ry strasznie p│aka│. Lekarze nie wiedzieli, co mu jest. Rodonaja stwierdzi│, i┐ wymieni│ my╢li z dzieckiem i dowiedzia│ siΩ, ┐e ma ono uszkodzone biodro. Okaza│o siΩ, ┐e by│o to prawd▒. Lekarze rzeczywi╢cie nie mogli rozpoznaµ powodu p│aczu, a diagnoza jak▒ wystawi│ Gruzin by│a trafna.
Do dzisiaj posiada on sw≤j w│asny akt zgonu, bez wpisania przyczyny ╢mierci, poniewa┐ obudzi│ siΩ podczas w│asnej sekcji.
Kolejny przypadek zosta│ wydrukowany w pi╢mie "Nieznany ªwiat". Dotyczy on matki, kt≤ra podczas porodu 28 marca 1983r w Warszawie zapad│a w ╢mierµ kliniczn▒. Pani Krystyna opowiada, ┐e w jednej chwili znalaz│a siΩ nad swoim cia│em. Kiedy pomy╢la│a o domu natychmiast siΩ tam znalaz│a. S│ysza│a jakie╢ dziwne g│osy, kt≤re m≤wi│y, ┐e nie czas jeszcze na ni▒. Wiedzia│a, ┐e jej m▒┐ jest w szpitalu, gdy tylko o tym pomy╢la│a znalaz│a siΩ obok niego, nie s│ysza│ jej i nie widzia│, ale ona by│a przy nim. Nagle zauwa┐y│a pewn▒ ╢wietlist▒ postaµ, wiedzia│a od razu, ┐e to jej syn przygotowuje siΩ do zej╢cia na Ziemie. Mog│a z nim rozmawiaµ bez s│≤w. Powiedzia│ jej, ┐e przychodzi na Ziemie by jej pom≤c. Wydawa│o siΩ jej to ╢mieszne, to ona przecie┐ ma siΩ nim zaj▒µ. Chcia│a jeszcze porozmawiaµ, ale on musia│ ju┐ schodziµ. Nagle zauwa┐y│a, ┐e wko│o jej cia│a panuje zamieszanie, lekarze biegaj▒ wok≤│ niego. Dostaje rozkaz powrotu na Ziemie, mimo ┐e nie chce, w jednym momencie co╢ jakby "wstrzela j▒ w cia│o".
Zapytali j▒, czy chce wiedzieµ jakiej p│ci jest dziecko, powiedzia│a ┐e ju┐ wie.
Od tamtej pory pani Krystyna inaczej patrzy na ╢wiat, a syn najstarszy i pierworodny jest rzeczywi╢cie nieocenion▒ pomoc▒.
M≤g│bym przytaczaµ przyk│ady w niesko±czono╢µ, jednak nie chce zbytnio siΩ rozpisywaµ, je╢li zainteresowali╢cie siΩ tymi przyk│adami polecam odpowiedni▒ literaturΩ.
Sceptycy
Mimo ┐e zjawisko to zosta│o na╢wietlone na szerok▒ skalΩ przez wykszta│conego lekarza, nie zdo│a│ on przekonaµ wszystkich, ┐e historie opowiadane przez jego pacjent≤w s▒ rzeczywistymi wspomnieniami z "drugiej strony".
Stany podobne do tych, kt≤re wystΩpuj▒ podczas ╢mierci klinicznej osi▒gaj▒ tak┐e naukowcy podczas stymulacji pewnych czΩ╢ci ludzkiego m≤zgu. W wyniku tych eksperyment≤w dochodzi do podobnych wizji, min. CzΩsto pojawia siΩ s│ynny tunel. Cz│owiek czuje siΩ jakby jego cia│o nie istnia│o-z│udzenie unoszenia siΩ nad ziemi▒.
Pr≤buje siΩ t│umaczyµ te stany w r≤┐ny spos≤b. Najpopularniejsze t│umaczenie naukowc≤w to przypisanie tych zjawisk pewnemu obszarowi naszego m≤zgu. Sugeruj▒ oni, ┐e jest to biologicznie ustalona reakcja ludzkiego organizmu na zbli┐aj▒c▒ siΩ ╢mierµ. Jest to co╢ w rodzaju piΩknych ostatnich chwil, ale ca│kowicie stworzonych przez ludzk▒ wyobra╝nie..
Mo┐na by zgodziµ siΩ z t▒ opini▒, jednak jak wyt│umaczyµ te wszystkie niesamowite relacje z podr≤┐y astralnych, kt≤re odbywali pacjenci. CzΩsto s▒ oni w stanie podaµ takie dowody, kt≤re absolutnie wykluczaj▒ przypadkowe wizje tworzone rzekomo przez nasz organizm.
PrΩdzej czy p≤╝niej przekonamy siΩ sami kto mia│ racje. Nie ma dostatecznych dowod≤w na ┐ycie po ╢mierci, ale i naukowcy nie zdo│ali ca│kowicie wyt│umaczyµ wszystkich zjawisk opisywanych min przez pacjent≤w Dr Ramyonda. Moodego. Ograniczyli siΩ jedynie do pr≤by wyt│umaczenia b│ogiego spokoju i wra┐enia latania.
Powiem jedno po wiarygodnej literaturze na ten temat r≤wnie┐ z polskiej rzeczywisto╢ci, ja ju┐ siΩ ╢mierci nie bojΩ.
|
|