Kobieta tygodnia
 
 

Warto zobaczyµ:

Technika F.M. Alexandra
( Dzia│: Zdrowie, Gomi, 14 lipiec 2000 )
Technika Alexandra to unikalne podej╢cie do poznania ruch≤w organizmu. To inteligentny spos≤b rozwi▒zania wsp≤lnych problem≤w zwi▒zanych z poruszaniem, kt≤re powoduj▒ chroniczny b≤l i stres.   >>>
 


 

To koniec

( Dzia│: Sport, Kermit, 22 pa╝dziernik 2000 )

No i odby│o siΩ. Wiele szumu, d│ugie tygodnie przygotowa±, przepychanki s│owne i co z tego wysz│o? Wielka K O M P R O M I T A C J A.

Wszyscy widzieli (przynajmniej w powt≤rkach), a co bardziej wytrwali siedzieli przez ca│▒ noc i czekali, aby popatrzeµ, jak ten, kt≤ry by│ ostatni▒ nadziej▒ bia│ych, zachowuje siΩ jak obra┐one dziecko - zabiera klocki i wychodzi. Wszystkim tym, a w szczeg≤lno╢ci naszym rodakom, kt≤rzy przyszli do hali w Detroit, aby zobaczyµ jak Andrzej Go│ota walczy z "besti▒", sk│adam szczere wyrazy wsp≤│czucia.

Ju┐ od walki z Riddickiem Bowie by│o widaµ, ┐e nie jest przygotowany psychicznie, aby walczyµ z najsilniejszymi i o najwy┐sze stawki. To ci▒g│e zapewnianie Lou Duvy, ┐e jest on najlepszym bokserem na ╢wiecie podtrzymywa│o w nas nadzieje na mo┐liwo╢µ zdobycia jakiego╢ tytu│u. Ale nic z tego. Dobrym bokserem to mo┐e on by│, kiedy bi│ siΩ w Polsce, na podw≤rku. Tutaj wszyscy siΩ go bali i nie mia│ przed kim uciekaµ. Pobi│ nawet klienta lokalu w P│ocku i mimo ugody, nie zwr≤ci│ wszystkich pieniΩdzy, jakie obiecywa│.

Potem wyjecha│ do USA - gryz│, uderza│ z g│owy, po jajach i zarabia│ wielkie pieni▒dze. Sam powtarza│, ┐e nie lubi boksu, robi to tylko dla pieniΩdzy... I zrobi│ to tylko dla pieniΩdzy, bo 3mln $ piechot▒ nie chodzi.

Nikt ju┐ po tej walce nie bΩdzie chcia│ ani z nim walczyµ ani zorganizowaµ mu walki. Mo┐e ewentualnie robiµ jako worek treningowy. Wed│ug fachowc≤w w Ameryce, Go│ota jest bokserem, kt≤ry ma bardzo mocn▒ szczΩkΩ, jest odporny na ciosy. Ale ja nie widzia│em takiej walki, kiedy przyj▒│ mocny cios i walczy│ dalej. W niedawnej walce z Michaelem Grantem wygrywa│ wyra╝nie na punkty, dop≤ki nie dosta│ pierwszego mocnego uderzenia. I co wtedy zrobi│? Stch≤rzy│. To samo sta│o siΩ w pi▒tkowy wiecz≤r. Stch≤rzy│, skompromitowa│ nie tylko siebie, ale nas wszystkich jako Polak≤w. Ci wszyscy Polacy bΩd▒cy na miejscu, szybko pochowali flagi i uciekli. W ci▒gi jednego wieczora rzesza jego fan≤w i kibic≤w, zmieni│a siΩ w najwiΩkszych krytyk≤w i wrog≤w.

Obawiam siΩ czy teraz, wszystkich Polak≤w kt≤rzy bΩd▒ co╢ chcieli osi▒gn▒µ w sporcie zawodowym, a zw│aszcza w boksie, nie bΩdzie siΩ por≤wnywaµ do Go│oty i nie bΩdzie siΩ na nich patrzeµ z perspektywy do╢wiadcze± z Go│ot▒. My╢lΩ tu przede wszystkim o Albercie Sosnowskim, kt≤ry mo┐e najwiΩcej w przysz│o╢ci straciµ. Czy kto╢ jeszcze bΩdzie chcia│ walczyµ z Polakiem?

A sama walka. W pierwszej rundzie dosta│ dwa silne ciosy, po kt≤rych ukl▒k│, szybko siΩ podni≤s│ i spokojnie dotrwa│ do ko±ca. Druga runda by│a ju┐ wyr≤wnana i wydawa│o siΩ, ┐e bΩdzie dobrze, a┐ tu nagle zaczΩ│y siΩ jaja. Po walce Adrew stwierdzi│, ┐e Tyson walczy│ nie fair. To go nie usprawiedliwia.

TwierdzΩ, ┐e gdyby przetrzyma│ trzeci▒ rundΩ i zacz▒│ walczyµ po swojemu mia│ szansΩ na pokonanie Tysona, gdy┐ ten, gdy walka nie idzie po jego my╢li, zaczyna walczyµ faul. Tymczasem sko±czy│o siΩ totaln▒ kompromitacj▒. Teraz Go│ocie pozosta│y tylko kapcie, gazety i bawienie dzieci. Chyba, ┐e lubi ryby...