home *** CD-ROM | disk | FTP | other *** search
/ Amiga ACS 1997 #2 / amigaacscoverdisc / amigascene / diskmagazines / poczytajmimamo / 3.dms / 3.adf / Artykuly / Inne / sylwester.txt < prev    next >
Text File  |  1989-08-17  |  12KB  |  205 lines

  1.  
  2.                               Sylwester Party !
  3.  
  4.      W  tym roku miaîem naprawdê huczne przyjêcie sylwestrowe.  Huczne do tego
  5. stopnia, þe prawie wcale nie pamiêtam jego przebiegu.  Chyba byîem wtedy chory
  6. sam  nie  wiem  na  co,  ale byîo mi tak jakoõ dziwnie, wszystko dookoîa miaîo
  7. rozmyte  ksztaîty  i  caîy  czas  siê chybotaîo.  Potem to juþ chyba straciîem
  8. przytomnoõç,  bo nie pamiêtam co byîo dalej.  Nazajutrz odzyskaîem przytomnoõç
  9. tam  gdzie  jæ straciîem.  Ale mam niewdziêcznych kolegów, kiedy zobaczyli, þe
  10. niedobrze  ze  mnæ to nie doõç, þe nie zadzwonili po karetkê to jeszcze õmiali
  11. siê  ze  mnie, þe odpîynæîem juþ koîo dziesiætej.  To byîa jakaõ bardzo dziwna
  12. choroba,  moþe tropikalna, bo Krzysiek, u którego "spêdziîem" sylwestra hoduje
  13. piranie  i to moþe one mnie zaraziîy.  Dobrze, þe w dwa dni po imprezie czuîem
  14. siê  równie  dobrze  jak  przed niæ.  Gdybym studiowaî medycynê, to napewno na
  15. egzaminie napisaîbym o tym przypadku.  Piona murowana.
  16.      Poniewaþ nie mogê wykrzesaç z pamiêci wiêcej faktów na temat tegorocznego
  17. sylwestra, wiêc opiszê zaszîorocznæ uroczystoõç.
  18.  
  19.      Jakieõ  dwa  tygodnie  przed  nowym  rokiem  zastanawiaîem  siê  wespóî z
  20. braciakiem  i  z  Romaniem gdzie by tu siê udaç na sylwestra.  A miny mieliõmy
  21. nietêgie  gdyþ  Aõka  nie  chciaîa nas widzieç na swojej balandze, odesîaîwszy
  22. nas ze sîowami:
  23.  -  A  pójdziecie  stæd  zboczeñcy.   Znowu  mi  bydîa  narobicie.  I te wasze
  24. chamskie grypsy, a moje koleþanki to kulturalne dziewczyny.
  25.      A Romañ na to w klasycznym stylu:
  26.  - Kulturalne, nie kulturalne, waþne czy dupy dajæ.
  27.  - Wyjdû chamie. - odparîa Aõka i zatrzasnêîa nam drzwi pod nosem.
  28.  - No îadnie ostaliõmy siê bez imprezy. - odkrywczo podsumowaî braciak.
  29.  - Nie peniaj mam pomysî - pocieszaîem - wpasujemy siê do Badziewiarza.
  30.  
  31.      Tu  jestem  wam  winien  wyjaõnienie,  kim czy teþ czym jest Badziewiarz.
  32. Otóþ  jego  prawdziwe imiê brzmi Adrianek.  Wprowadziî siê on (chyba na wîasnæ
  33. zgubê)  na  naszæ  ulicê  w  poîowie  roku, a jego matka znaîa jako tako staræ
  34. Romania.   Wiêc  starsza  Romania  postanowiîa  poznaç swego synka z Adrianem.
  35. Romek  zaszedî  do Badziewiarza bo pomyõlaî, þe co to mu moþe zaszkodziç.  Jak
  36. siê póûniej okazaîo owszem moþe zaszkodziç.
  37.  
  38.      Po  jakimõ  miesiæcu gdy zbliþyî siê rok szkolny miaîem wætpliwy zaszczyt
  39. byç  przedstawionym  Adrianowi.   Od  razu  skonstatowaîem,  þe  nie  jest  on
  40. normalnym  chîopakiem,  a raczej wypieszczonym synalkiem, który bez mrugniêcia
  41. wykonuje polecenia mamusi.  Po odejõciu Adrianka skwitowaîem go jednym sîowem:
  42.  - Badziewiarz.
  43.  -  Masz  racjê, i to rasowy, od miesiæca nie mogê siê go pozbyç - potwierdziî
  44. Romek.
  45.      Na  szczêõcie  niedîugo  rozpoczêîa  siê szkoîa i Badziewiarz pochîoniêty
  46. naukæ  (  a  miaî  na tym punkcie prawdziwego zajoba ) nie naprzykszaî siê nam
  47. zbytnio.
  48.  
  49.     Tyle  na  temat  "Przybliþanie  postaci  Badziewiarza"  teraz  powrócê  do
  50. brutalnie przerwanego wætku.
  51.  
  52.     Tak jak pomyõleliõmy tak zrobiliõmy.  Nazajutrz, a byîa to chyba õroda (co
  53. za  pamiêç)  wparowaliõmy  póþnym  wieczorem  do Badziewiarza.  Oczywiõcie nie
  54. omieszkaliõmy  przy  okazji  przykopaç  w  dupê jego niewydarzonemu kundlowi o
  55. peînym chwale imieniu "Rocky".
  56.  -  Czeõç  Adrian,  sie  mano?   -  woîaîem  od  progu (ksywa Badziewiarz byîa
  57. nagminnie uþywana gdy jej posiadacza nie byîo w pobliþu, chociaþ jestem prawie
  58. pewien, þe i tak by siê nie obraziî).
  59.  -  Czeõç,  fajnie, þe wpadliõcie wîaõnie koñczyîem pracê z estetyki (uczy siê
  60. on w Technikum Gastronomicznym).  Chodûcie na górê.
  61.     Co  byîo  nie  skorzystaç,  zawsze  jak  do niego wpadaliõmy czêstowaî nas
  62. jakimõ þarciem, chociaþ ostatnio niestety wîasnego wyrobu.
  63.  
  64.     Trzeba byîo jakoõ zagaiç dyskusjê wiêc walnæîem prosto z mostu:
  65.  - Sîyszaîem, þe krêci siê u ciebie jakaõ impreza na Sylwesrta.
  66.  - Co, u mnie, jaka impreza? - ze zdziwionæ minæ pyta Badziewiarz.
  67.  - Dobra, dobra nie bædû taki skromny, wiedz, þe na nas moþesz liczyç.
  68.  -  Ale  ja  nie  myõlaîem  o  þadnej  imprezie.   -  bîagalnym tonem wycedziî
  69. Badziewiarz.
  70.  - To teraz moþesz zaczæç myõleç! - skoñczyîem dyskusjê.
  71.      Przez chwilê Adrianek jeszcze trochê siê opieraî, ale kiedy roztoczyliõmy
  72. przed  nim  wspanialæ  wizjê  imprezy  z jeszcze wspanialszymi laskami, to daî
  73. siê namówiç.   Staîo  jeszcze  przed  nim  najtrudniejsze  zadanie przekonania
  74. starej ale jakoõ sobie z tym poradziî.
  75.  
  76.      Dziewczyny  miaî  zaprosiç  Badziewiarz, bo sam siê o to prosiî, a ja nie
  77. chciaîem sobie robiç kichy zapraszajæc swoje znajome do takiego kmiota.
  78.  -  Tylko  majæ  byç  bezpruderyjne  -  ostregaîem, ale odniosîem wraþenie, þe
  79. Badziewiarz nie pojæî o co mi chodzi.
  80.  
  81.      Gdzieõ  pod  koniec  tygodnia dzwoni do mnie Romañ i mówi, þe Badziewiarz
  82. prosiî   go   aby   ten   przyszedî   i  pomógî  udekorowaç  salê.   Tak,  nie
  83. przesîyszeliõcie siê ten gîæb powiedziaî UDEKOROWAÇ SALÊ.  Dla mnie wtedy byîo
  84. dosyç.   Co  on  chce  zorganizowaç  -  pomyõlaîem  -  wesele  czy studniówkê?
  85. Romañ jednak  poszedî  dekorowaç  salê,  ale  chyba  z nudów, bo byî akurat na
  86. zwolnieniu  lekarskim,  a  darmowa  wyþerka  u Badziewiarza jeszcze nikomu nie
  87. zaszkodziîa  (no  moþe poza przypadkiem kiedy to Romek po zbyt obfitej kolacji
  88. wychodzæc zhaftowaî siê Rock'iemu na îeb).
  89.  
  90.      Przed  sylwestrem zaszliõmy jeszcze tylko raz do Badziewiarza, aby obadaç
  91. czy ten Sylwester na pewno siê odbêdzie.
  92.  - Odbêdzie siê, a jakþe.  - zapewniaî Badziewiarz.
  93.      Ale  ja  szczerze w to wætpiîem bioræc pod uwagê fakt, þe Badziewiarz nie
  94. skoîowaî  do  tej pory þadnych dziewczyn.  W tym wîaõnie momencie wparowaîa do
  95. pokoju starsza Badziewiarza z tymi oto sîowami:
  96.  - A po co wam dziewczyny, bêdziecie siê dobrze bawiç sami.
  97.      W  duchu  sobie  pomyõlaîem,  czy  ta kobieta aby na pewno na tym õwiecie
  98. þyje,  i ze zdziwieniem spostrzegîem, þe oto Badziewiarz zaraz zbierze w sobie
  99. odwagê by zaoponowaç swojej mamie.
  100.  -  A  ty  siê nie znasz - palnæî Badziewiarz w kierunku nie kogo innego tylko
  101. swojej rodzicielki.
  102.  - ADRIANKU, A TOÞ CO???  - wycedziîa purpurowa ze zîoõci matka Adrianka.
  103.  - Ale mamusiu...  - skapitulowaî Badziewiarz.
  104.      No  tak  mogîem  siê  tego spodziewaç po tym niedorozwoju, jaki on taka i
  105. jego  stara.   Lecz Badziewiarz postanowiî i tak zrobiç po swojemu, czym przez
  106. krótkæ chwilê mnie zadziwiî.
  107.  - Nie bujcie siê chîopaki zaproszê koleþanki z klasy - twierdziî Adrianek.
  108.  -  Niech  bêdæ,  tylko  þeby  to  byîy  takie,  które  majæ  w  domu lustra -
  109. odetchnæîem nieco uspokojony.
  110.      W  paru  sîowach  powiedzieliõmy  jeszcze  Badziewiarzowi, co mamy zamiar
  111. konsumowaç na imprezie i po zdawkowym porzegnaniu udaliõmy siê do domów.
  112.  
  113.      31  grudnia gdzieõ koîo ósmej wieczór zabêbniliõmy do drzwi Badziewiarza,
  114. taszczæc  ze  sobæ  raûno  pobrzêkujæcæ torbê.  Drzwi otworzyî rozradowany nie
  115. wiedzieç  czemu Badziewiarz, odziany w taki sam badziewiarski jak on garnitur.
  116. Co to kurwa jest, pomyõlaîem, a gîoõno powiedziaîem:
  117.  - Aleõ siê wystroiî, bêdzie chyba niezîa balanga, a gdzie reszta goõci?
  118.  - Powiedziaîy, þe chyba przyjdæ - odparî Badziewiarz.
  119.  - Jakie chyba tîumoku jeden, gdzie laski siê pytam ?!!!
  120.  - Nie bujcie siê przyjdæ - pocieszaî Badziewiarz, ale jak siê póûniej okazaîo
  121. sam w to nie wierzyî.
  122.  
  123.      Trochê  uspokojeni  weszliõmy  za  próg i po rozpîaszczeniu siê ( zdjêciu
  124. wierzchniej  odzieþy - dla mniej domyõlnych) udaliõmy siê na pokoje, a tam nie
  125. kto inny jak matka Badziewiarza wita nas uprzejmie:
  126.  - O juþ przyszliõcie!  - po czym obrzuciîa niechêtnym wzrokiem nasze niedbaîe
  127. odzienie.   Faktycznie  byliõmy  ubrani  jak  normalni  ludzie,  nie to co jej
  128. synalek, który wyglædaî jakby miaî wîaõnie za chwilê braç õlub.
  129.   Po obejrzeniu nas dodaîa jeszcze jakby mniej przyjaþnie:
  130.  - Kupiîam dla was szampana, nawet z alkoholem.
  131.   Ona chyba nie na tym õwiecie þyje, pomyõlaîem, a gîoõno odparîem:
  132.  - Och, z alkoholem, nie jestem pewien czy mi wolno?
  133.   Badziewiarza  stara  byîa  zachwycona  jakich to kulturalnych kolegów ma jej
  134. syn.
  135.  
  136.      Tego  juþ  byîo  dla  mnie  za  wiele, wieczór miaîem spêdziç nie tylko w
  137. towarzystwie  Badziewiarza,  ale  takþe jego starej, chociaþ sam nie wiem kogo
  138. towarzystwo  byîoby  gorsze.   Na  szczêõcie po paru szturchañcach Badziewiarz
  139. wyjaõniî,  þe  stara  zaraz  wyjdzie  do  sæsiadów.  Trochê mi ulþyîo, ale nie
  140. bardzo,  bo  w domu wciæþ pozostawaî Badziewiarz, cóþ trudno siê mówi, w koñcu
  141. gîupio byîoby wyrzucaç go z wîasnej imprezy.
  142.      Jak tylko zatrzasnêîy siê drzwi za starszæ raûno zawoîaîem:
  143.  -  Polewaj !!!  - i rzuciîem siê na torbê w któræ troskliwie zawinêliõmy parê
  144. butelek  wina  i kilka piw (jako þe impreza miaîa byç z zaîoþenia kulturalna -
  145. niestety na zaîoþeniach siê skoñczyîo).
  146.      Romka nie trzeba byîo dîugo namawiaç, juþ pierwsza butalka rozlaîa siê po
  147. szklankach,  po  czym  ich  zawartoõç  zniknêîa  w  naszych  gardîach.   Kiedy
  148. odbiliõmy drugiego beîta Badziewiarz zawoîaî:
  149.  - Ja teþ chcê trochê.
  150.  - Dobra polej mu - powiedziaîem Romkowi.
  151.  
  152.      Kiedy  Badziewiarz  obaliî  szklankê  wina zaraz wybiegî do kuchni czy do
  153. îazienki, sam nie wiem, pamiêtam tylko, þe go nie byîo przez dobre parê minut.
  154. Korzystajæc  z  nieobecnoõci  gospodarza  ucztowaliõmy jak przystaîo, a trzeba
  155. przyznaç,  þe þarcie byîo niekiepskie.  Wtem do pokoju wtargnæî Badziewiarz, a
  156. jego wyglæd wprawiî nas delikatnie mówiæc w stan co najmniej osîupienia.  Tego
  157. po  prostu  siê  nie  da opisaç:  morda czerwona, jak u rasowego buraka, wîosy
  158. mokre,  rêcznik  na czole.  Co jest kurwa, pomyõlaîem, odjebaîo mu, czy co?  A
  159. Badziewiarz stanæî w progu i retorycznie zapytaî:
  160.  - Chcecie zobaczyç pijanego czîowieka, no to patrzcie!  - i bezczelnie zaczæî
  161. prezentowaç swe paskudne lico.
  162.  
  163.      No  to  wybaczcie,  ale ja wobec tych slów caîkowicie wymiêkîem, nie wiem
  164. jak  moþna  siê  natrepaç  po niepeînej szklance lichego wina, ale to chyba do
  165. dziõ pozostanie tajemnicæ Badziewiarza.
  166.      Impreza  nabieraîa  impetu  wprost proporcjonalnie do iloõci opróþnianych
  167. butelek i odwrotnie proporcjonalnie do humoru Badziewiarza, jako, þe ten stale
  168. mu siê pogarszaî.
  169.      Po  pewnym  czasie  Artur  zauwaþyî,  þe  ktoõ  piêknie przyozdobiî dywan
  170. kwiecistym, kolorowym pawiakiem.  Postanowiîem przeprowadziç õledztwo, by byîo
  171. siê  z  kogo  nabijaç.   Niestety nikt siê nie chciaî przyznaç, wiêc nie chcæc
  172. dalej  siedzieç  obok  rzygowin  poszedîem do kibla po szmatê.  Kiedy wracaîem
  173. Romek  zanosiî  siê õmiechem traktujæc moje zamiîowanie do porzædku, jako fakt
  174. przyznania  siê  do winy.  Nie namyõlajæc siê dîugo cisnæîem szmatæ w Romka, a
  175. þe  ten siedziaî przy stole, a ja miaîem juþ porzædnie rozregulowany celownik,
  176. daî   siê   sîyszeç  brzêk  tîuczonych  szklanek,  butelek,  a  takþe  szelest
  177. rozsypujæcych siê po podîodze kanapek.
  178.  
  179.  -  A  mam  to  w dupie sami sobie sprzætajcie - podsumowaîem, wkurwiony swojæ
  180. niecelnoõciæ.
  181.      Chcæc  nie chcæc, Badziewiarz wziæî siê za bary z odkurzaczem i szmatæ, a
  182. ja  zwætpiwszy caîkowicie w Badziewiarza koleþanki, które do tej pory nie daîy
  183. znaku  þycie,  chwyciîem  za  telefon  i  nie  õwiadom  tego co robiê zaczêîem
  184. obdzwaniaç  wszystkich  swoich  znajomych.   Po  parunastu telefonach usiadîem
  185. uspokojony gdyþ udaîo mi siê namówiç parê osób na tæ kichowatæ imprezê.
  186.  
  187.      Rozejþawszy  siê  po  pomieszczeniu zauwaþyîem brak Romka i Badziewiarza.
  188. Braciak  zaraz  objaõniî  mi, þe Badziewiarz poszedî po galaretkê do kuchni, a
  189. Romañ  niepostrzeþenie  dla  gospodarze  przemknæî  siê  na górê.  Byîem mocno
  190. wkurzony nie byîo nic do picia, a do tego leciaîy jakieõ kiepskie melodie.
  191.      Chociaþ  temu þêpoleniu mogê zapobiec i po kilku nieudanych próbach udaîo
  192. mi  siê  wîoþyç  kasetê  z  mojæ  muzykæ  ( byîa to zdaje siê ARMIA ), od razu
  193. poczuîem  siê  lepiej.   Ale  kiedy zobaczyîem Romka zbiegajæcego ze schodów z
  194. flaszkæ w rêku i woîajæcego:
  195.  - Zobaczcie co znalazîem w barku.
  196.     zrozumiaîem, þe impreza nie jest jeszcze zupeînie przegrana, tym bardziej,
  197. þe wîaõnie zaczêli siê schodziç zaproszeni przeze mnie goõcie.
  198.  
  199.      O tym co byîo dalej napiszê w nastêpnym numerze bo juþ mi rêce opadajæ, a
  200. i mózg nie jest w stanie skleciç ni jednego poprawnego zdanie.
  201.  
  202.                                     Kompletnie wyczerpany:
  203.                                                              Hopsasanek
  204. ÿ
  205.