home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga MA Magazine 1998 #7
/
amigamamagazinepolishissue1998.iso
/
magazyn_amiga
/
0896
/
034_ramiega
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1998-03-26
|
13KB
|
255 lines
robert@pdi.net
--------------
WYWIAD MIESIÂCA
<lead>MAGAZYN AMIGA: Naszym rozmówcâ jest Robert Ramiëga z
Îodzi, administrator listy amigapl (amiga@plearn.edu.pl) i
jednego z nielicznych, obsîugiwanych przez Amigë, serwerów o
wdziëcznej nazwie Plukwa. I stad pierwsze pytanie: dlaczego
Amiga?
<txt>ROBERT RAMIËGA: Na poczâtku byîo to niewâtpliwie
zauroczenie grafikâ i dúwiëkiem. Póúniej, z czasem, doîâczyîo do
tego zauroczenie systemem operacyjnym. Amiga ma fantastyczny, acz
niedoceniany, OS. W tej chwili pierwsze dwa atuty Amigi duûo
straciîy ze swego blasku. Natomiast jeszcze jest przede mnâ
chwila, w której zobaczë system o podobnych cechach, zachowujâcy
të samâ prostotë uûytkowania.
Czëôê osób utyskujâcych na oczywiste braki AmigaOS, takie jak
brak ôledzenia zasobów czy ochrony pamiëci, nie zdaje sobie
sprawy, ûe wîaônie te dwie rzeczy stanowiâ równieû o sile tego
systemu. Nie od dziô wiadomo przecieû, ûe obie potrzebujâ
dodatkowych zasobów, jak i spowalniajâ pracë samego systemu (vide
Win*). Inna rzecz, ûe w tej chwili obie te rzeczy wydajâ sië
logicznâ drogâ rozwoju systemu... hmm... chyba trochë odbiegîem
od pytania, ale tym bardziej widaê, dlaczego Amiga =o).
Jeûeli natomiast chodzi o Amigë jako serwer w sieci, to na
poczâtku byî to po prostu eksperyment. Poczâtkowo Plukwa sîuûyîa
tylko mnie, potem jednak dziëki kolejnym eksperymentom zaczëîa
sîuûyê i innym uûytkownikom Internetu. Nie bez znaczenia jest tu
fakt, ûe nigdy moi szefowie w PDi nie zaoponowali przeciw
uûywaniu Amigi i nie byîo równieû ûadnych uwag na temat
profesjonalizmu. Jest to, moim zdaniem, znakomity przykîad
tolerancji w ôwiecie komputerów. Z czymô dokîadnie przeciwnym
spotkaîem sië w poprzedniej "mojej" firmie.
MA: Jak zaczëîa sië Twoja przygoda z Amigâ?
RR: To pytanie zdaje sië zahaczaê o prehistorië (przynajmniej w
wydaniu komputerowym). Amiga byîa moim pierwszym komputerem
(oczywiôcie pierwszym posiadanym, a nie pierwszym, którego
uûywaîem -- bo to byîa Odra1305). Wîaôciwie byîa drugim, ale jej
poprzednik (Atari ST) byî mój równo dwa tygodnie, wiëc chyba sië
nie liczy. A500 zostaîa przywieziona w przeddzieï Wigilii 1987
roku aû z Bytomia. Sîuûyîa mi przez niemal piëê lat. W koïcowym
okresie byî to prawdziwy system, skîadajâcy sië z 20 MB dysku
SCSI (Protar) oraz 1,5 MB RAM. Sprzedaîem jâ z prawdziwym bólem
serca. Amiga ta zresztâ caîy czas dziaîa i ostatnio zostaîa
wyposaûona w Kickstart 3.1. Jakieô póî roku po sprzedaûy
"piëêsetki" staliômy sië (ja i moja ûona Kasia) posiadaczami
A1200. Byîa to jedna z pierwszych 11 przywiezionych z Niemiec do
Îodzi (A500 byîa równieû jednâ z pierwszych Amig z KS 1.3 w
Îodzi). Na razie jestem wierny Amidze 1200.
MA: Jakiego oprogramowania sieciowego uûywasz, a jakie poleciîbyô
ludziom rozpoczynajâcym swoje przygody z sieciâ?
RR: Sercem Plukwy jest AmiTCP, wersja 4.3, udostëpnione mi przez
firmë Eureka z Wrzeôni. Dodatkowo zainstalowane jest doôê duûo
programów ôciâgniëtych z Internetu. Do IRC uûywam AmIRC-a, pocztë
czytam MetaToolem, newsy -- GRn, do transferu plików uûywam, moim
zdaniem rewelacyjnego, AmiFTP (nie myliê z AmFTP), a do WWW --
AWeba, Voyagera oraz Alynx (przy czym tego ostatniego
najczëôciej!). Wiëkszoôê tych programów instaluje sië niemal
bezboleônie. Wyjâtek stanowi pakiet InetUtils, który wymaga
trochë wiëcej zachodu, z drugiej jednak strony jego zalety
uwidaczniajâ sië najpeîniej przy staîych poîâczeniach z
Internetem. Myôlë, ûe wiëkszoôê wymienionego wyûej oprogramowania
znakomicie nadaje sië zarówno dla tych poczâtkujâcych, jak i
bardziej zaawansowanych sieciowców. Dodatkowo potrzebny im bëdzie
tzw. dialer (program îâczâcy sië z "dostawcâ Internetu" i
startujâcy jeden z protokoîów SLIP lub PPP). W tej dziedzinie
mogë poleciê IPDial. Caîkiem niezîym rozwiâzaniem jest równieû
Amiga Surfer, opracowany przez AT. Ma on, co prawda, parë
niedomagaï, ale w miarë îatwo moûna go uruchomiê.
MA: Czytelnicy skarûâ sië, ûe w MA zbyt ogólnikowo podano sposób
prenumeraty listy amigapl. W jaki zatem sposób moûna sië doîâczyê
(lub odîâczyê) do tej listy?
RR: Wystarczy na adres listserv@plearn.edu.pl wysîaê e-mail,
zawierajâcy tylko jednâ linijkë:
<l>subscribe amiga Imië Nazwisko
<txt>W wypadku rezygnacji z subskrypcji wystarczy wysîaê na
powyûszy adres: unsubscribe amiga. Przydatna moûe byê teû
ôciâgawka z poleceï, które moûna wydaê listservowi. Moûna jâ
uzyskaê wysyîajâc polecenie "info refcard" pod adresem
wymienionym wyûej. Jeûeli jednak nadal bëdâ wystëpowaîy jakieô
problemy, wystarczy wysîaê wiadomoôê pod moim adresem, tj.
robert@pdi.net, a ja juû postaram sië jakoô zaradziê =o).
MA: Skoro juû wiemy, jak sië tam dostaê, przejdúmy do listy
amigapl. Skâd wziâî sië pomysî, kiedy to sië zaczëîo i jak
wyglâda obecnie?
RR: Pomysî powstaî w gîowie Artura Backiela (Artur, przepraszam
Cië najmocniej, jeûeli znieksztaîciîem Twoje nazwisko, ale znam
je tylko w takiej wersji). Udaîo mu sië dogadaê z administratorem
ListServa na PLEARN-ie i tak powstaîa lista =o). Ja na listë
trafiîem chyba na poczâtku wakacji w ubiegîym roku. Poczâtkowo
byîem jednym z wielu subskrybentów. W którymô momencie Artur miaî
kîopoty z dostëpem do Internetu i zaczâî szukaê pomocnika
(co-ownera, wspóîwîaôciciela). Zgîosiîem sië i moja kandydatura
zostaîa przyjëta =o). Obecnie na liôcie jest okoîo 200 osób.
Znakomitâ wiëkszoôê tej grupy stanowiâ studenci i na dodatek
osoby zwiâzane (nadal?) z tzw. scenâ amigowâ. Amiga nie naleûy do
specjalnie "ruchliwych" list dyskusyjnych. Pomijajâc zdarzajâce
sië czasem, tzw. mikleszowanie, dzienna liczba e-maili z listy
nie przekracza 10-15. Oczywiôcie zdarzajâ sië "gorâce" okresy
(np. przed Amiga Show), gdy liczba tekstów przekroczyîa 50
dziennie!
MA: Jako administrator listy poznaîeô zapewne ludzi
przewijajâcych sië przez niâ. Co moûesz ogólnie o nich
powiedzieê? Jacy to ludzie pod wzglëdem charakteru, umiejëtnoôci,
"zaangaûowania" amigowskiego itp.?
RR: Tak jak i w rzeczywistym ôwiecie, ludzie sâ róûni, tak jest i
w cyberprzestrzeni (takûe tej mailowej). Sâ wôród subskrybentów
takie osobistoôci, jak Tomasz Janeczko (AmiBroker!) czy Michaî
Îëtowski (FontDT i caîa masa róûnych innych, poûytecznych
programów), sâ tuzy ôwiata sieci (Waldemar Ûurowski), znani
scenowicze (Sofcik, Szymon, Cromax, Miron), jak teû i zwykli
szaraczkowie. Wiëkszoôê z nich to bardzo sympatyczni ludzie,
którzy zawsze starajâ sië pomóc w rozwiâzaniu problemów innych.
Oczywiôcie zdarzajâ sië i antypatyczne osobniki, jednak tych jest
zdecydowanie mniej i nie nadajâ przewaûnie "tonu" wypowiedziom na
liôcie. Czëôê spoôród osób, które obecnie znajdujâ sië na liôcie,
to byli amigowcy. W niektórych takich wypadkach moûna zauwaûyê
ewolucjë poglâdów, dotyczâcych Amigi. Spora czëôê, jakby dla
równowagi, wyraûa swoje przywiâzanie do "Przyjacióîki".
MA: Z moich obserwacji sieci (fachowo zwanych "lurkingiem")
wynika, ûe Magazyn AMIGA nie cieszy sië zbytniâ estymâ na sieci.
Jesteômy jednak otwarci na wszelkâ krytykë, a zatem powiedz
(szczerze!), co Ci sië podoba, a co Ci sië nie podoba w MA.
RR: Zwaûywszy na mój staû amigowy, moja ocena bëdzie moûe za
surowa, ale spora czëôê artykuîów jest zbyt prosta... zbyt
ogólnikowa i w wielu wypadkach nie zaspokaja mojego gîodu
informacji. Do szewskiej pasji doprowadzajâ mnie caîostronicowe
opisy CD-ROM-ów. Kolejnâ kwestiâ jest to, ûe niejednokrotnie
"autorzy" podpisujâ sië swoim nazwiskiem pod nie swoimi tekstami
(czëôê z nich to np. mniej lub bardziej wierne tîumaczenia plików
z Aminetu). Równieû poziom niektórych artykuîów jest wprost
ûenujâcy (te dwie ostatnie rzeczy nie zdarzaîy sië ostatnio, ale
pewien niesmak zawsze pozostaje). A co mi sië podoba? Artykuîy p.
Wësîawskiego i Szczerby (aka MaCheFi). Kurs jëzyka C, Kamila
Iskry i Darka Ûbika. Poczâtkowo podobaî mi sië równieû pomysî z
opisem programów z dysków Freda Fisha. Jednak w tej chwili
uwaûam, ûe opisywane tam rzeczy sâ lekko przedawnione. Natomiast
na Aminecie codziennie pojawiajâ sië nowe, czasem bardzo dobre,
programy. W ciâgu miesiâca na pewno powstaje tyle interesujâcych,
aby zapeîniê jednâ stronë. Od razu zbijë argument o
niedostëpnoôci tych plików. One sâ dostëpne na CD-ROM-ach (seria
Aminet), a takûe na gieîdzie.
MA: Czy lista jest moderowana, tzn. czy eliminowani sâ z niej
ludzie îamiâcy tzw. netykietë?
RR: Nie! Lista ta nie jest i za mojej "kadencji" nie bëdzie
moderowana. W zaîoûeniach Artura Backiela miaîo to byê forum
wymiany informacji dla polskich amigowców i tak powinno pozostaê.
Moderowanie list jest bardzo pracochîonnym zajëciem (wymaga
zatwierdzenia KAÛDEGO listu, zanim zostanie on rozpowszechniony
wôród subskrybentów), a na dodatek spowalnia w znaczâcy sposób
tempo wymiany poglâdów. Czasem jednak uûywam swoich przywilejów
dla skarcenia co bardziej niesfornych. Uwaûam za swój osobisty
sukces fakt, ûe wîaôciwie wszyscy stosujâ sië do ogólnie
przyjëtych norm.
MA: Sâdzë, ûe naleûaîoby po raz 1234. przypomnieê ludziom to,
czego nie powinni robiê na liôcie, aby nie denerwowaê jej
administratora i uûytkowników. Jakie przykazania uwaûasz za
najwaûniejsze?
RR: Po pierwsze odpowiedzi powinny byê prawidîowo zredagowane. Z
przytaczanego listu powinno sië usunâê wszelkie zbëdne fragmenty,
a zostawiê tylko te niezbëdne. Odpowiedzi powinny byê w miarë
krótkie, ale jednoczeônie zawierajâce maksimum informacji na dany
temat (zbyt lapidarne wypowiedzi czësto prowadzâ do nastëpnych
pytaï na ten sam temat). Po drugie zwyczajowo dodawane
sygnaturki nie powinny przekraczaê 4-5 linijek. Marnowaniem
miejsca jest podawanie superdokîadnych informacji na temat siebie
i swojego komputera (np. model posiadanego monitora). Po trzecie
jeûeli nie mamy nic interesujâcego do dodania, to lepiej nie
piszmy wcale, zamiast pisaê gîupoty.
MA: Doszîy do nas sîuchy, ûe od niedawna administrowany przez
Ciebie serwer Plukwa zmieniî nieco ksztaît. Czy to prawda? A
jeôli tak, to co to oznacza?
RR: To prawda. Jest to jeden z ubocznych efektów Amiga Show. Od
tamtej pory Plukwa wmontowana jest w mikronikowâ Inifinitive
Tower. W znacznym stopniu wpîynëîo to na porzâdek na moim biurku
(brak fantastycznej plâtaniny kabli; za samo to moûna by Mikronik
ozîociê!!! =o). Pewnym minusem jest jednak to, ûe Amiga nie rzuca
sië teraz tak w oczy... Zawsze lubiîem patrzeê na zaskoczone miny
moich pecetycznych klientów, gdy zauwaûali, ûe pracujë na Amidze
=o))))).
MA: Jak widzisz przyszîoôê listy i czy nie obawiasz sië zbytniego
przeciâûenia pracâ?
RR: O przyszîoôci listy decydujâ Ci, którzy jâ tworzâ. Z pewnâ
przykroôciâ zauwaûam, ûe czasami staje sië ona forum ustalania,
co jest lepsze, Amiga czy pc... Szkoda. Jest przecieû tyle
ciekawych tematów do omówienia... Mam jednak nadziejë, ûe powoli
pecetowi neofici przestanâ zanudzaê pozostaîych kiepskimi
argumentami na temat wyûszoôci jednej platformy sprzëtowej nad
drugâ. Przez caîy czas ûycia amiga@plearn.edu.pl daje sië
zauwaûyê staîâ tendencjë zwiëkszania sië liczby subskrybentów.
Oznacza to tylko jedno. Coraz wiëcej spoôród naszych zdobywa
dostëp do sieci, a to bardzo mnie cieszy. Mimo to minie zapewne
jeszcze sporo czasu, zanim administratorzy PLEARN-u zacznâ
narzekaê na listë amigowców.
MA: No, moûe aû tak úle nie bëdzie, wôród PLEARN-owców sâ takûe
fani Amigi :). Wielu Czytelników sië zastanawia, co da im
"wejôcie" w Internet. Jako doôwiadczony Internauta moûesz chyba
powiedzieê, co Tobie daîo wirtualne obcowanie z kilkoma setkami
ludzi...
RR: Internet jest tworzony przede wszystkim przez ludzi i dla
ludzi. Dziëki swojemu zasiëgowi pozwala na poznanie róûnych
egzotycznych i nie tylko kultur. Jeûeli znamy nie najgorzej
angielski, moûemy w îatwy sposób nawiâzaê przyjaúnie z ludúmi z
dowolnego niemal zakâtka ôwiata. To dziëki Internetowi poznaîem
Davida Stenberga (Bagder), Michela van Elsta (mlelstv), Urbana
Muellera (Zop), Freda Fisha, czy wreszcie Kamila Iskrë, Waldka
Ûurowskiego, Bartka Dramczyka itp. itd... Lista tych osób jest
naprawdë dîuga. Wszyscy wymienieni to moi wirtualni przyjaciele
(przepraszam jednoczeônie wszystkich tych, których pominâîem),
którzy zawsze pomogâ mi (i innym) w kîopotach. Oprócz tego
Internet to skarbnica wszelakiej wiedzy. Niemal kaûda dziedzina
ûycia ma swoje odzwierciedlenie w sieci. Niewaûne, jak
skomplikowane czy proste jest to, czego szukasz. To coô w Necie
jest. Musisz tylko cierpliwie poszukaê =o)).
MA: Dziëkujemy za rozmowë.
RR: Równieû dziëkujë i zapraszam wszystkich do odwiedzenia mojej
Amigi w sieci (http://plukwa.lodz.pdi.net).
<przyp>Rozmawiaî (wirtualnie, czyli za poôrednictwem sieci) Marek
Pampuch.