Dowcipy r≤┐ne VIII



Facet czolga siΩ na golasa po trawniku. Przechdzien do niego:
- Co pan robi???
A on do niego:
- Konia pase!!!

Murzyn i bialy stoja na brzegu basenu. Bialy mowi do Murzyna:
- Moge moim malym mierzyc temperature wody!
Na to Murzyn:
- Dobra, to zmierz!
Bialy wyciaga, wklada, pierwsza minuta, druga minuta... Po pieciu minutach go wyciaga i mowi z zadowoleniem:
- 25 stopni!
Murzyn wyciaga teraz swoja kuske i do wody z tym... Po kilku sekundach wyciaga i mowi:
- Ty masz racje! Woda ma 25 stopni, a glebokosc wynosi 1.6 metra!

Pewnego razu, Herszel strofowany przez rabina za opilstwo, oswiadczyl:
- Rabbi, ja tylko po to pije, ┐eby utopil w wodce zmartwienia.
- No i jeszczes ich nie utopil?
- Ale gdzie tam! One umieja plywal...
Dopiero na lozu smierci stal siΩ cud: trawiony goraczka sowizdrzal poprosil o dzban czystej, zrodlanej wody. Wychyliwszy go do dna zauwazyl z usmiechem:
- No i czemu rozdziawiacie geby? Taki dziw? Przed smiercia trzeba siΩ pojednal ze wszystkimi wrogami!

Zbieracz zegarow pokazuje przyjacielowi swoja kolekcje:
- To sa zegary sloneczne, te pokazuja czas zachodnioeuropejski, te wydzwaniaja kuranty...
- No, a jesli chcesz wiedziec, ktore jest teraz godzina?
- To wychodze i pytam sasiadow.

Stoi trzech facetow nad rzeczka i leja. Pierwszy mowi:
- Panowie, ale ta woda zimna...
Drugi:
- No. I jakie sliskie kamienie...
Trzeci:
- Auaaaa! Panowie, za zakolem raki biora!!!

Przed wojna w kawiarni na swiezym powietrzu siedzi antysemita z przyjacielem. Podchodzi do nich zydowski handlarz i proponuje kupno sznurowek za 2 zlote. Antysemita kupuje pare.
- Co ci siΩ stalo? - pyta przyjaciel. - Naraz polubiles »ydow, ┐e kupiles niepotrzebne ci sznurowki i to bez targowania?
- Wlasnie o to chodzi! Teraz bedzie sobie wyrzucal, ┐e nie zazadal 4 zlotych...

Rybackie:
Chodz rybko, potrzepiesz siΩ w moich ramionach

Raz Herszel siedzial zamyslony.
- O czym tak rozmyslasz? - pyta go rabin.
- O zyciu pozagrobowym.
- Boisz siΩ piekla?
- Nie bardzo. Boje siΩ, ┐e w raju moga mnie posadzil kolo jakiegos poboznego idioty.

Na statku wycieczkowym przy jednej z burt kobieta puszcze tzw. pawia. Skonczyla, idzie do kapitana i mowi:
- Panie kapitanie co to za statek, ┐e tak trzesie?
- Pani jak mewy rzygaja to siΩ dopiero zle dzieje...

- Dlaczego powiesiles w pokoju sledzia?
- Bo lekarz zalecil mi morskie powietrze.

- Jak zlapie tego Wlodka, to mu leb ukrece!
- Przeciez to twoj ziec!
- Wlasnie. Zaraz po slubie wycyganil ode mnie 50 tys. papieru.
- I co, nic nie zwrocil?
- Owszem, corke.

- Moryc, powiedz "kura" - mowi starszy brat do mlodszego.
- No, kura...
- Nie "no, kura", ale "kura"!
- No, kura!
- Nie mow tego "no", tylko mow "kura"!
- Kura.
- No!

W biurze:
- Teraz kiedy juz wiem ┐e tego polecenia nie wydal kierownik, pytam: co za idiota to zrobil?

Do kosciola w Mexyku wchodzi meksykanin z Sombrerem (takim 3 metry) i z gitara na plecach. Ludzie w ostatnich rzedach zwracaja mu uwage, zeby zdjal kapelusz. Ten nic. Twardo idzie naprzod. Pol kosciola wola zeby zdjal to sombrero. Nic. Przeszedl caly kosciol. Wszyscy skanduja: SOMBRERO, SOMBRERO. Nasz meksykanin podchodzi do oltarza, odsuwa ksiΩdza, pochyla siΩ do mikrofonu i mowi:
- Na zyczenie mojej publicznosci... (tu lapie jednym ruchem reki gitare)

Czym roznia siΩ uczniowie Technikum od uczniow Liceum?
Jesli w obu szkolach nauczyciel kaze nauczyl siΩ na pamiec ksiazke telefoniczna to uczniowie Technikum spytaja siΩ: "Po co?", a Liceum: "Na kiedy?".

Przyszedl w Rosji czlowiek zapisac siΩ do dentysty:
- Co panu dolega - pyta siΩ czlowiek z recepcji?
- Ostry bol zeba...
- To niech pan przyjdzie za 1 rok 2 tygodnie i 4 dni.
- Przepraszam ale przed czy po poludniu?
- A co to dla pana za roznica?
- Bo za 1 rok 2 tyg. i 4 dni ma przyjsc hydraulik do cieknacej rury...

Podczas ostrej wymiany zda± miedzy czolgiem a maluchem padly nastepujace slowa:
- A ty masz serce w d*.*ie!
- Wole miec serce w d*.*ie niz fujare na czole!!!

- Moja siostra to ma szczescie!
- Dlaczego?
- Byla na prywatce i grali w butelke. Chlopcy mieli do wyboru: albo dac calusa albo pudelko czekoladek.
- I co?
- Przyniosla do domu 12 takich pudelek.

- Tatusiu, dlaczego ty masz biala skore, mama rowiez ma biala skore, a ja mam czarna?
- Synku, ciesz siΩ, ┐e nie szczekasz, taka byla balanga!

Dwoch gosci umawia siΩ na spotkanie.
- To gdzie siΩ spotkamy??
- Wszystko mi jedno...
- A kiedy??
- Obojetnie, ja mam czas...
- No to swietnie, jestesmy umowieni.

Puk! Puk!
- Kto tam?
- Otworz babciu, to my partyzanty!
- A kto to sa partyzanty?
- To tacy, babciu, co atakuja od tylu.
- O jejku, to ja tyle lat przezylam z moim starym i nie wiedzialam, ┐e on partyzant.

- Moj maz ma granatowego malucha.
- Tak? Kupil?
- Nie, przytrzasnal sobie drzwiami.

Podczas koncertu meloman zwraca siΩ do sasiada:
- To Mozart?
- Nie wiem, bo stoi teraz bokiem, ale jak siΩ tylko odwroci, to panu powiem...

Grabarz wraca do domu bardzo pozno. Na pytanie zony odpowiada:
- Byl pogrzeb znanego aktora i byl taki aplauz, ┐e musialem siedem razy odkopywac i zakopywac.

Ogloszenie w prasie:
Wnuczek zrobil dziadkowi glupi kawal. Zamiast tytoniu nasypal prochu do fajki. Pogrzebem zajmie siΩ firma wywabiajaca plamy.

Za siedmioma gorami, za siedmioma rzekami, za siedmioma wielkimi lasami mieszkal sobie krasnoludek. Wychodzi sobie pewnego ranka przed chalupke i mowi:
- O q*.*a! - wszedzie daleko!

- Popatrz!, Ale ekstra babka!
- Troje dzieci...
- Co ty, ona ma juz troje dzieci?
- Nie ona. TY!

Po meczu do Dziekanowskiego podchodzi mlody kibic, proszac go o piec autografow.
- Dlaczego az piec?
- Bo za piec pa±skich moge otrzymac jeden autograf Bo±ka!

Do domu przychodzi telegram od syna, ktory za swoja druzyna pilkarska wyjechal na wazny mecz:
"Mam powazna kontuzje - stop - Zlamalem noge - stop -S tracilem dwa zeby - stop - Leze w szpitalu".
- Jak zwykle roztargniony - denerwuje siΩ ojciec. - Nawet nie podal jakim wynikiem zako±czy│ siΩ mecz!

Po meczu trener upomina pilkarzy:
- Mowilem, zebyscie grali jak nigdy dotad. Wy natomiast zagraliscie jakbyscie nigdy dotad nie grali!

Statek zaczyna tonal. Strach. panika. Podbiega jeden z pasazerow podbiega do kapitana i pyta:
- Kapitanie, jak daleko do ladu??
- 2 km.
- Taaak?? W jakim kierunku: na wschod, zachod, polnoc czy poludnie??
- Pionowo w dol..

Matka Boska:
- Panie Jezu, skopczylo siΩ wino...
Pan Jezus:
Tttt..aa..k?! Chlo..opppaki, wwy...wychodzimy!

Do wlasciciela firmy przychodzi pewien jegomosl i mowi:
- Wczoraj umarl pa±ski wspolnik, prawda?
- Prawda.
- Gdyby pan siΩ zgodzil, jestem gotow zajal jego miejsce.
- Nie mam nic przeciwko temu. Naturalnie o ile grabarz siΩ zgodzi...

Z ostatniej chwili:
Ze wzgledu na inflacje rok 1998 bedzie liczyl 365000 dni.

Sultan w haremie:
- Widzialem dzisiaj sporo nieznanych twarzy... Musze przeprowadzic remanent..

John Smith, wlasciciel duzego przedsiΩbiorstwa, wrocil niespodziewanie do swojej posiadlosci. W salonie zastal swojego kamerdynera w jenej rece z kieliszkiem koniaku, a w drugiej z cygarem.
- Niezle ci siΩ u mnie powodzi. Brakuje tylko mojej zony na kolanach - zachnal siΩ Smith..
- Chcialem ja wzial, ale kucharz mnie uprzedzil..

Jest srodek II Wojny Swiatowej. Do zakonspirowanej lesniczowki zbliza siΩ grupka ludzi, wygladajacych na partyzantow. Pukaja do drzwi:
- Puk puk!
- Kto tam?
- To my! Partyzanci!
- A ilu was jest?
- Dreizehn!

W Moskwie rozmawiaja Wania z Wolodia:
- Czy ty wiesz ile kosztuje jeden "Pershing"?
- Straszne pieniadze.
- To popatrz ile forsy do nas leci...

- 500 tysiΩcy zlotych, albo strzelam! - krzyczy bandyta.
- A czy bedzie mial pan wydac z miliona? - pyta siΩ Kowalski.

Rozpedzony motocyklista potracil przechodnia i pojechal dalej. Do poszkodowanego podchodzi policjant i rozpoznaje w nim notowanego kieszonkowca.
- Zapamietales chociaz numer rejestracyjny?
- Nie, ale mam portfel tego goscia...

- Pamietajcie,┐e jak siΩ chce, mozna wszystkiego dokonac.
- Tak?! A czy mozna trzasnac obrotowymi drzwiami?

Rozmowa przed kasa PKP.
- Poprosze bilet.
- A dokad?
- A co pani taka ciekawa?

- Co oskarzony ma na swoja obrone? - pyta siΩ sedzia.
- Wysoki sadzie. Z domu rodzinnego wynioslem duzo... Nie powiem. »e szkoly te┐ sporo... A z pracy to tylko te glupie piec ton cementu...

- Dlaczego pan mi zaglada w karty?
- Bo swoje juz widzialem!

Wpada facet do sklepu.
- Czy sa plyty Tadeusza Chyly?
- Nie ma.
- A byly?
- Tez nie ma.

Zatrzymuje facet taksowke na ulicy.
- Wolny pan?
- Tak.
- To jedz pan na postoj, ludzie czekaja.

- Wiesz Zenek... wczoraj w autobusie byl taki tlok, ┐e gdyby nie panna Ziuta to nie byloby gdzie palca wsadzic...

Jedzie szef samochodem. Kierowca przejechal na czerwonym swietle. Szef krzyczy:
- Nie widziales balwanie czerwonego swiatla!
- Spokojnie. Szwagier zawsze przejezdza na czerwonym i jeszcze nic mu siΩ nie stalo.
Zielone swiatlo. Kierowca hamuje.
- Jedz! Zielone!
- A noz widelec szwagier bedzie jechal...

Ojciec do syna:
- Pamietaj synu,bys zawsze mial pieniadze,bo pieniadze oznaczaja: seks, taxi, wino, piekne kobiety.
- A brak pieniedzy, tato?
- Ha, to juz ponura proza zycia. I to znaczy wowczas: tramwaj, adapter, kufelek piwa na kredyt, masturbacja... No i nasza mama.

Babulenka stara siΩ o przyjecie do ZBOWIDu.
- Ja we wojne partyzantom pomagalam, chleb i kielbase nosilam.
- Tak? I co mowili?
- "Danke, danke".
- Babciu! To przeciez byli Niemcy!!
- Ale z NRD!

Wiecie co moj syn zrobil disiaj rano?
Ni mniej, ni wiecej tylko wrzucil baton Snickers do mleka.
- Co robisz? - pytam.
- Cholera, pomylilem batony...

NAZAJUTRZ PO weselu w Kanie Galilejskiej wszyscy budza siΩ z potwornym kacem lezac pokotem na ziemi. Slycha udreczony szept:
- Niech ktos siΩ kopnie po wode!!!
Jezus podnosi siΩ z podlogi...
- Nie, tylko nie ty!!!

Wyzywa siΩ dwoch facetow.
- Ty idioto, ty stary pedale...
- No no no... Licz siΩ ze slowami... Tylko nie stary.

Autentyczne zdarzenie w mojej klasie. Na lekcji WF wychowawca przemawia do nas.
- Ona uwaza siΩ za rozpieszczona. Mysli, ┐e wszyscy chlopacy beda siΩ za nia uganiac. Ja nie jestem chlopakiem i na pewno nie bede za nia latal.

Sabed i Kon graja w karty. Nagle sabed wrzeszczy:
- Kon, ty oszukujesz!
- Ja? To nieprawda.
- Oszukujesz! Jestes szuler, oszust. Cala twoja rodzina to same lobuzy. Twoj ojciec jest lajdak, matka prostytutka, brat zlodziej, a ty oszukujesz w kartach. Jestes swinia!
- Sluchaj, sabed, tys przyszedl tu na pogawedke, czy na gre?

Kowno jest oblezone przez Niemcow. Car zwoluje swoj sztab na narade. Zadne rozwiazanie go nie zadowala. Ktos mowi, ┐eby przywolal miejscowego rabina, slynacego z dobrych rad. Przychodzi rabin.
- Niemcy chca mi odebral Kowno - mowi car.
- Co bys zrobil na moim miejscu, ┐eby im w tym przeszkodzil?
- Przepisalbym Kowno na caryce.

Ojciec beszta syna za to, ┐e nie zaliczyl roku, ale syn wcale go nie chce sluchal.
- Smarkacz jestes! - krzyczy ojciec. - A w ogole to powinienes miel troche szacunku dla ojca!
- Ty te┐! Bo jeszcze nie wiesz, ┐e od niedawna obaj jestesmy ojcami...

Inspekcja sprawdzala czy w laboratorium jest wszystko, co byc powinno. Doszla do pozycji "generator w.cz.".
- I gdzie to jest?
Facet wzial pudelko napelnione starym lampami i innym rupieciem, potrzasnal:
- Tu - generator w czesciach.

Spotykaja siΩ 2 Snickersy:
- Gdzie idziesz?
- Na pogrzeb
- Kto zmarl?
- Nie wiesz? Milky Way siΩ utopil!

Przychodzi facet do domu, idzie do kuchni, wyjmuje z lodowki wode mineralna, trzepie nia, otwiera, woda pryska na wszytkie strony, pije troche, idzie do pokoju, siada w fotelu, onanizuje siΩ, sperma pryska na wszystkie strony, idzie znow do kuchni, otwiera nastepna wode mineralna rozchlapujac wiekszos na podloge, pije troche, idzie do pokoju, znow siΩ onanizuje, skonczyl, lezy w fotelu i mruczy do siebie:
- To jest zycie, szampan i dziwki!!!

Facet przechodzac obok ekskluzywnej restauracji widzi innego faceta wysiadajacego z luksusowego samochodu z piekna kobieta trzymana za reke i wielkim ptakiem na tylnim siedzeniu samochodu. Zaintrygowany podchodzi i pyta siΩ:
- Panie a co to za dziwo?
Facet mu odpowiada:
- Widzi pan, mialem takie zdarzenie: zlowilem zlota rybke i spelnila ona moje trzy zyczenia:
1) Jestem bogaty
2) Mam piekna kobiete...
...i tylko to trzecie zyczenie: chcialem miel duzego "ptaka" i patrz pan co za bydle za mna chodzi...

Idzie Jezus z apostolami przez pustynie... Pic im chce siΩ jak smok. Nagle zauwazaja oaze. Ruszaja w szalenczym biegu. W pewnym momencie Sw. Piotr zatrzymuje siΩ i krzyczy:
- Szymon i Jan... trzymac mi Jezusa, bo nam znowu wode w wino zamieni...

Czolga siΩ spragniony Murzyn po pustyni i nagle widzi akwarium ┐e zlota rybka (jak to zwykle na pustyni...). Podbiega, pada na kolana, pije, wypil juz jedna trzecia, gdy slyszy jak rybka go prosi, by wiecej nie pil, a ona spelni jego trzy zyczenia...
- No to chce byc bialy, miec duzo wody i duzo dup!
Trzask! Prask! Rybka zamienila go w sedes.

Bog wyslal Dziewice Orleanska do piekla, ┐eby je nawrocila. Za tydzien telefon:
- Tu Dziewica Orleanska, zaczelam palil papierosy.
- Trudno, wykonuj zadanie.
Minal kolejny tydzien. Telefon:
- Tu Dziewica Orleanska, zaczelam pil alkohol.
- To juz gorzej, ale nawrocisz siΩ. Bedzie ci to przebaczone. Po kolejnym tygodniu telefon.
- Tu Orleanska...

- Walisz konia?
- Nie, mam traktor

- Idziesz z nami do kina na film porno? - pytaja dwa czlonki trzeciego.
- Nie jestem glupi! »eby dwie godziny stal?!

W Akademii Policyjnej odbywa siΩ egzamin oficerski:
- Stoicie na warcie i nagle dostrzegacie, ┐e zaczynaja siΩ palic koszary. Co wtedy robicie - pyta siΩ kandydata pulkownik.
- Wydaje komende.
- Jaka komende?
- "Przerwac ogie±".

Czy wiecie, czemu zakonnice nosza takie dlugie, czarne habity?
Otoz po to, ┐eby im siΩ blony nie przeswietlily.

Trzech Murzyn≤w spotyka na pustyni zlotego weza. Waz mowi:
- Spelnie kazdemu z was jedno zyczenie.
I Murzyn: - Chce byc bialy...
II Murzyn: - Chce byc bialy...
III Murzyn: - Chce ┐eby oni byli czarni...

Pewien czlowiek zglosil siΩ do dyrektora rewii na lodzie.
- Co pan potrafi?
- Potrafie robil na lodzie osemki.
- Przeciez to jest zupelnie proste.
- No tak, ale ja to robie w inny sposob niz wszyscy. Podczas, gdy lewa noga kresle na lodzie szostke, prawa wykonuje dwojke.

Przychodzi niewidomy facet do sklepu AGD. Podchodzi do stoiska z tarkami, bierze jedna i zaczyna je╝dziµ po niej palcami.
Po kr≤kiej chwili zaczyna siΩ miaµ. Po minucie trzyma siΩ ju┐ za brzuch, a po trzech minutach zwija siΩ na pod│odze. Podchodzi do niego sprzedawca i m≤wi:
- Panie, z czego siΩ pan miejesz?
- Bo... bo jak d│ugo... jak d│ugo ┐yjΩ nie widzia│em tak popieprzonego tekstu!

Rozmawia dw≤ch koleg≤w ze szko│y.
- Wiesz stary, ale mia│em wczoraj sza│owa noc. Wykreci│em co£ z siedem numer≤w.
- A jak sie po tym czu│a dziewczyna?
- Dziewczyna? No wiesz... ona nie przysz│a.


TEORIA GRAF╙W W ZARYSIE

def. 1)
Graf jest to dostojnik w pa±stwie krzy┐ackim.

def. 2)
úa±cuch jest to przyrzad do wyka±czania graf≤w. Posiada go ka┐dy graf.

def. 3)
Graf niesko±czony to graf, kt≤ry ┐yje.

def. 4)
Graf sko±czony to graf, kt≤ry zosta│ wyko±czony │a±cuchem przez innego grafa,
albo zgina│ pod Grunwaldem.

tw. 1)
Graf niesko±czony zawiera siΩ w grafie sko±czonym.
DOW╙D: Ze wzglΩdu na trywialno╢µ pomijamy.

def. 5)
ªcie┐ka jest to droga, kt≤ra porusza siΩ graf.

Lemat 1)
Ka┐dy graf chodzi w│asna ╢cie┐ka.
DOW╙D: Je╢li dwu dostojnik≤w wchodzi sobie w drogΩ, to prΩdzej czy p≤╝niej zostanie tylko jeden. Stanem stabilnym jest zatem:
1 graf - 1 ╢cie┐ka.

tw. 1)
Je╢li dwie ╢cie┐ki siΩ przecinaja, to na co najmniej jednej znajduje siΩ graf sko±czony.
DOW╙D: Z lematu 1 wnioskujemy, ┐e w razie spotkania dw≤ch graf≤w przynajmniej
jednemu z nich uda siΩ wyko±czyµ │a±cuchem przeciwnika. Z definicji 4 otrzymujemy,
┐e graf jest sko±czony.

tw. 2)
Istnieje taka d│ugo╢µ │a±cucha, dla kt≤rej prawdopodobie±stwo przej╢cia graf
niesko±czony -> graf sko±czony jest najmniejsze.
DOW╙D: Je╢li │a±cuch jest zbyt kr≤tki, nie mo┐e spe│niaµ swoich zada±, przez co
graf-adwersarz ma przewagΩ i │atwiej mo┐e spowodowaµ przej╢cie do stanu grafa
sko±czonego. Z kolei zbyt d│ugi │a±cuch jest nieporΩczny, zatem r≤wnie┐ nie spe│nia
swoich funkcji. úa±cuch winien byµ zatem dostatecznie d│ugi, by byµ skuteczny,
a zarazem dostatecznie kr≤tki, by byµ porΩczny.

def. 6)
D│ugo╢cia optymalna │a±cucha nazywamy d│ugo╢µ, przy kt≤rej graf niesko±czony ma
najmniejsze szanse staµ siΩ grafem sko±czonym.

def. 7)
Si│a grafa jest to zdolno╢µ grafa do pos│ugiwania siΩ │a±cuchem.

tw. 3)
Optymalna d│ugo╢µ │a±cucha dla ka┐dego grafa mo┐e byµ inna i jest funkcja jego si│y.
DOW╙D: trywialny.

tw. 4)
Zale┐no╢µ d│ugo╢ci optymalnej od si│y grafa jest s│absza od liniowej.
DOW╙D: Maksymalna d│ugo╢µ │a±cucha, kt≤rym mo┐e pos│ugiwaµ siΩ graf ro╢nie liniowo
z si│a grafa. Jednak┐e silniejszy graf potrafi wyrzadziµ relatywnie wiΩksza szkodΩ
nawet kr≤tszym │a±cuchem. Jako dobra aproksymacjΩ przyjmuje siΩ zazwyczaj wz≤r:
Lo = Lo0 * (Sg - 1/Sg)/2,
gdzie Lo0 = const, Sg - si│a grafa.

tw. 5)
a) Grafy o wiΩkszej sile maja mniejsze prawdopodobie±stwo stania siΩ grafami sko±czonymi.
b) Istnieje pewna si│a grafa (uznawana za jednostkowa), poni┐ej kt≤rej graf nie mo┐e byµ w spos≤b trwa│y niesko±czony.
DOW╙D: Sa to proste wnioski z zale┐nosci podanej w dowodzie twierdzenia 4.


Zamie±cie ze soba ZAZNACZONE litery:

  1. St≤j Halina
  2. St≤j Harry
  3. Tenis w Porcie
  4. SZa│ na Kortach
  5. Domki w upsku
  6. LArwy jak KUleczki
  7. S│ynna Praczka
  8. WYstr≤j do NAmiot≤w
  9. Klaskanie w Mroku
  10. Kr≤wki w Mroku
  11. GLizda w ParaPecie
  12. CH≤r Wuj≤w
  13. Pradziadunio przy Saniach
  14. Wuj z CHaty
  15. Da│ mi Kolega
  16. Butki jak Sanie
  17. CHuchajacy R≤j
  18. R≤wno z G≤rki
  19. Duch w upie
  20. Ma│a genera│a Paczka
  21. S≤l Bromu
  22. CHy┐y R≤j w Cichej Lipie
  23. INstytucja w PROspekcjach
  24. Madra Jola
  25. G│≤d w Parku


DO PRZODU

DO TYúU

DO POCZíTKU