Magazyn ESENSJA nr 2 (V)
marzec 2001




poprzednia strona 
			powr≤t do indeksu nastΩpna strona

Jaros│aw Loretz
  Kara

     W╢r≤d ognia, grzmotu i k│Ωb≤w dymu na planetΩ zst▒pi│ Anio│ Zag│ady. Mia│ postaµ olbrzymiej, jaskrawoczerwonej rakiety. Jej l▒dowanie by│o bardzo widowiskowe, podobnie jak b│yskawiczny wy│adunek setek ob│ych, szkar│atnych pojazd≤w. W nieca│e dziesiΩµ minut pola, na kt≤rych sta│ obcy statek, zaczΩ│y zaludniaµ siΩ zaciekawionymi lud╝mi zd▒┐aj▒cymi w po╢piechu z pobliskiego miasteczka. Oni te┐ pierwsi zginΩli.
     Szwadrony ╢mierci grasowa│y po ╢wiecie, za nic maj▒c sobie u┐ywan▒ przez tubylc≤w bro±. Niestrudzenie par│y do przodu, zostawiaj▒c za sob▒ dymi▒ce zgliszcza miast i wsi, pe│ne poskrΩcanych trup≤w ludzi i zwierz▒t. Pancerze ich pojazd≤w by│y niezniszczalne, uzbrojenie niezawodne, a paliwo i amunicja niewyczerpane. I gdy na ca│ej planecie zosta│a nie wiΩcej ni┐ setka ┐ywych ludzi, jedna z maszyn, kt≤rej pancerz zdobiony by│ z│otym, dow≤dczym pasem, zamiast strzeliµ do cz│owieka, przem≤wi│a:
     - Ja, Autonomiczna Jednostka Egzekucyjna, dzia│aj▒c w imieniu Jedynego Prawdziwego Rz▒du Republiki Elizjum, pytam siΩ was, nΩdzne istoty z Prekumbrii DziewiΩµ, czy jeste╢cie ╢wiadomi, za co zostali╢cie skazani na eliminacjΩ?
     Wyczerpany ucieczk▒ mΩ┐czyzna nie by│ ciekaw, czemu za chwilΩ zginie. Niezra┐ona maszyna kontynuowa│a:
     - Powody, jakie ╢ci▒gnΩ│y zgubΩ...
     W tym momencie cz│owiek ockn▒│ siΩ z letargu i wtr▒ci│:
     - Co to jest ta "Prekumbria DziewiΩµ"?
     Maszyna jakby siΩ zatchnΩ│a. Przez chwilΩ, kt≤ra zdawa│a siΩ trwaµ wieczno╢µ, nie wyda│a ┐adnego d╝wiΩku. W ko±cu jej g│o╢nik o┐y│:
     - Planeta. Ta, na kt≤rej w│a╢nie siΩ znajdujemy.
     MΩ┐czyzna niepewnie zamruga│ oczami.
     - Aaale... To jest Ziemia...
     - Ha-Ha! Ci z poprzedniej... - w g│o╢niku co╢ zachrobota│o - Znaczy siΩ... Ka┐dy tak m≤wi na swoj▒ planetΩ! A co do powod≤w elimi...
     Maszyna gwa│townie urwa│a i wzmocni│a mikrofon. Cz│owiek wyra╝nie mamrota│ co╢ na temat pierwszego kontaktu. W niedowierzaniu wyostrzy│a soczewki kamer i przem≤wi│a karc▒cym tonem:
     - Co za "pierwszy kontakt"?! Istoty z Prekumbrii od stuleci kr▒┐▒ po gwiezdnych szlakach, a ksiΩ┐yce ich globu s│yn▒ na ca│▒ galaktykΩ z mnogo╢ci rozrywek! Bez sensu jest wiΩc...
     - KsiΩ┐yce? - cz│owiek zn≤w wszed│ w zdanie - Przecie┐ mamy tylko jeden ksiΩ┐yc?
     Skonsternowana maszyna definitywnie zamilk│a. Stwierdzi│a, ┐e nie radzi sobie w dyskusji i po│▒czy│a siΩ z macierzystym m≤zgiem. Wymiana zda± by│a bardzo burzliwa i dominowa│o w niej wyra┐enie "cholerne ┐yroskopy". W ko±cu, po dobrej minucie, maszyna o┐y│a. Zdezaktywowa│a uzbrojenie, po czym schowa│a w pancerz zewnΩtrzne dzia│ka i zamknΩ│a wyrzutnie. Z g│o╢nika pop│yn▒│ ciep│y, energiczny g│os:
     - Najmocniej pana przepraszam. Nast▒pi│o godne ubolewania nieporozumienie. Rzeczywi╢cie nie jest to Prekumbria DziewiΩµ. W ca│ym tym zamieszaniu nie policzyli╢my kr▒┐▒cych po orbicie ksiΩ┐yc≤w. Naturalnie niniejszym zaprzestaje siΩ dzia│a± wymierzonych przeciw miejscowej ludno╢ci.
     Z kad│uba pojazdu wysun▒│ siΩ srebrzysty chwytak. W jego szczypcach tkwi│ ma│y, tekturowy kartonik.
     - ProszΩ - oto wizyt≤wka naszego prawnika. W razie konieczno╢ci proszΩ siΩ z nim skontaktowaµ. Jego biuro jest otwarte w ka┐dy wtorek i czwartek, od dziewi▒tej zero zero do szesnastej zero zero. »yczΩ przyjemnego dnia! I jeszcze raz przepraszam za nieporozumienie.
     Z tymi s│owami szczypce chwytaka rozwar│y siΩ, puszczaj▒c kartonik wprost pod nogi oszo│omionego cz│owieka. Zaraz potem skryta pod pancerzem maszyneria zaszumia│a i pojazd zawr≤ci│ w kierunku gotuj▒cej siΩ do startu rakiety. Jej m≤zg w tym czasie a┐ kipia│ z w╢ciek│o╢ci. Jeszcze jedna taka pomy│ka i naprawdΩ komu╢ wpadnie do g│owy sformatowaµ go! Musia│, po prostu musia│ jako╢ znale╝µ tΩ przeklΩt▒ PrekumbriΩ DziewiΩµ...
     
     15.01.2001

poprzednia strona 
			powr≤t do indeksu nastΩpna strona

11
powr≤t do pocz▒tku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrze┐one
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.