|
Komentarz...
( Dzia│: Sport, Clifford, 24 wrzesie± 2000 )
WstajΩ sobie rano, w│▒czam odbiornik telewizyjny i z miejsca s│yszΩ: "proszΩ pa±stwa, c≤┐ za wspania│y piΩkny, wysoki lot!" C≤┐ to mo┐e byµ za dyscyplina olimpijska, my╢lΩ. Powoli u╢wiadamiam sobie, ┐e g│os sprawozdawcy nale┐y do redaktora Zydorowicza, a on przecie┐ komentuje zawody judo... faktycznie pojawia siΩ obraz i widzΩ faceta w bia│ej szmacie jak rzuca facetem w niebieskiej szmacie o matΩ. Ot, rzut na ippon. A por≤wnanie z lotem (chocia┐by jask≤│ki, bo to przecie┐ te┐ kawa│ek miΩsa) podoba mi siΩ i na mojej twarzy pojawia siΩ u╢miech. Mi│o zacz▒µ dzie± od pogodnego akcentu.
Ale ju┐ jeste╢my na p│ywalni olimpijskiej. Tam jest nasz niezast▒piony komentatorski dream team czyli do sp≤│ki redaktor Szaranowicz i redaktor Szpakowski. Obserwuje igrzyska kolejny dzie± z rzΩdu i do dzi╢ nie mog│em poj▒µ, dlaczego dw≤ch najlepszych polskich komentator≤w spokojnych musi koniecznie obserwowaµ jedyn▒ p│ywalniΩ olimpijsk▒, na kt≤rej znajduje siΩ jednocze╢nie do o╢miu zawodnik≤w. Sprawdza│em - mo┐e s▒ tam dwie identyczne p│ywalnie i jeden z nich nie nad▒┐y│by z komentarzem z obydw≤ch, szczeg≤lnie, kiedy konkurencja by│aby rozgrywana jednocze╢nie. Ale nic z tego - p│ywalnia jest jedna, zapowied╝ jasna i przejrzysta (choµ po angielsku), zawodnicy s▒ rozr≤┐nialni nawet i z dalekiego ujΩcia kamery. Drapa│em siΩ w g│owΩ w poszukiwaniu rozwi▒zania tej zagadki. Ma│o sobie dziury nie wydrapa│em. Poj▒│em to dzi╢. Sztafeta kobiet 4x200 metr≤w stylem dowolnym. Chyba trzecia zmiana p│ynie. Prowadzi nadal Australia, choµ od dobrych 100 metr≤w USA nadrobi│o tyle, ┐e za kolejne 50 metr≤w bΩdzie na prowadzeniu. G│os redaktora Szaranowicza: "zatem sprawa olimpijskiego z│ota jest rozstrzygniΩta". Zg│upia│em, przyznajΩ. Czy┐by realizator notorycznie pomija│ tor dziewi▒ty, na kt≤rym reprezentacja Nigerii ju┐ uko±czy│a wy╢cig? G│os redaktora Szpakowskiego uspokoi│ mnie: "no nie by│bym taki pewny, Amerykanki ju┐ prawie dosz│y Australijki". Eureka! - skoczy│em na fotelu. Zrozumia│em, czemu s▒ razem na p│ywalni. Przecie┐ to najnowsza, sportowa wersja filmu "Nic nie widzia│em, nic nie s│ysza│em". Redaktor Szaranowicz gra tutaj ╢lepca, kt≤ry s│ucha tylko zapowiedzi i ryku widowni, a redaktor Szpakowski - jako g│uchy - patrzy na p│ywalniΩ, czyta z ruchy warg redaktora Szaranowicza i poprawia jego gafy. Ale przyznajcie sami - ╢wietnie im to wychodzi, skoro piΩµ dni zajΩ│o mi rozszyfrowanie tego sekretu.
Skoro ju┐ wieszam psy na naszym komentatorskim dream teamie, to chΩtnie podrΩczΩ ich jeszcze trochΩ. Ogl▒dali╢cie zapewne niedawne mistrzostwa Europy w pi│ce no┐nej. Uzyska│em na nich drugi dow≤d w sprawie, jak to redaktor Szpakowski chΩtnie uczy siΩ prawid│owej wymowy obco brzmi▒cych nazwisk. Do czasu mistrzostw pi│karz Denis Bergkamp by│ w jego wykonaniu po prostu Denisem Bergkampem. Zgoda - nie znam holenderskiego, wiΩc siΩ nie k│≤cΩ. Ale ledwo wspomniany redaktor uruchomi│ sw≤j mikrofon podczas pierwszego meczu reprezentacji Holandii na tegorocznych mistrzostwach, na boisku Bergampa zast▒pi│ Berhamp. Biedam pod zmienionym nazwiskiem nie dotrwa│ jedynie do p≤│fina│u. Cztery lata wcze╢niej red. Szpakowski pojecha│ do Anglii komentowaµ kilka mecz≤w i Anglik Shearer, dotychczas wymawiany Szirer, zmieni│ nazwisko na Szira. Brawo, c≤┐ za akcent, klasyczny londy±ski - cieszy│em siΩ w≤wczas. Jednak ju┐ po fina│ach wr≤ci│ Szirer. Czyli mam dwa dowody na to, ┐e redaktor Szpakowski chΩci do nauki jΩzyk≤w ma spore, ale skleroza niweczy wszystkie jego wysi│ki. Panie redaktorze - zalecam lecytynΩ - wzmaga pamiΩµ i koncentracjΩ!
Redaktor Szpakowski - jak na wielk▒ gwiazdΩ przysta│o - ma swoje humory. Obra┐a siΩ na polsk▒ reprezentacjΩ za to, ┐e przegra│a mecz, kt≤ry on wspania│omy╢lnie zgodzi│ siΩ komentowaµ. P│acze do mikrofonu, ┐e wiΩcej mecz≤w nie bΩdzie ju┐ komentowa│, bo nie warto siΩ denerwowaµ. Tymczasem po wygranym niespodziewanie meczu z Ukrain▒ - redaktor rΩkami i nogami broni swojego komentatorskiego sto│ka. Nied│ugo jednak przestanie traciµ nerwy cedz▒c s│owa podczas mecz≤w pi│karskich. Stanie siΩ to, gdy telewizja publiczna nie kupi ┐adnych praw do transmisji sportowych. Mo┐e wtedy redaktor Szpakowski bΩdzie swoje historie z ┐ycia gwiazd futbolu opowiada│ podczas komentowania szachowych mistrzostw junior≤w w powiecie olkuskim.
Redaktor Szaranowicz by│by ca│kiem niez│ym komentatorem sportowym, gdyby nie spali│ siΩ u mnie ju┐ na starcie. Jego komentarz fina│≤w rozgrywek NBA z udzia│em Chicago Bulls na pocz▒tku lat dziewiΩµdziesi▒tych pobi│ wszystko. Podczas tamtych spotka± wali│em piΩ╢ciami w st≤│, bi│em g│ow▒ o ╢cianΩ, rzuca│em w ekran zaklΩcia i przekle±stwa - nic nie pomaga│o. Red. Szaranowicz by│ sz≤stym graczem Chicago, robi│ za 20 tys. Kibic≤w i s│ysza│ ka┐d▒ dowcipn▒ rozmowΩ na boisku, nawet t▒, kiedy Micheal Jordan rozpychaj▒c siΩ z Charlesem Barkley'em umawia│ siΩ na partyjkΩ golfa. Teraz, podczas olimpiady na dodatek o╢lep│. Szkoda go - zmarnowaµ taki talent!
A bior▒c sprawΩ na powa┐nie. Na olimpiadΩ wys│ano kilku dobrych polskich komentator≤w. Na pewno nie s▒ w stanie komentowaµ wszystkich dyscyplin na ┐ywo (polska telewizja te┐ nie wydala). Ale dlaczego a┐ dw≤ch komentator≤w obserwuje p│ywalniΩ? Nie m≤g│ tego zrobiµ sam red. Szaranowicz? Red. Szpakowski w tym czasie m≤g│by przygotowywaµ relacje chocia┐by z dyscyplin zespo│owych. Potem okazuje siΩ, ┐e jaki╢ mecz musi komentowaµ ze studia w Warszawie ch│opak nie bΩd▒cy zupe│nie w temacie. MΩczy siΩ on, mΩcz▒ siΩ kibice w Polsce. I po co to wszystko?
Co robi w tym czasie red. Szpakowski? Zabawia siΩ z red. Szaranowiczem na p│ywalni. Bo te┐ chce sobie poogl▒daµ na ┐ywo kilka rekord≤w ╢wiata. BΩd▒c na miejscu prezesa Kwiatkowskiego, na│o┐y│bym na red. Szpakowskiego jak▒╢ karΩ dyscyplinarn▒. proponujΩ czasowe zes│anie do Polsatu. Niech komentuje kilka kolejek Ligi Mistrz≤w z tymi dwoma nΩdzarzami, kt≤rzy tak umiejΩtnie zniszczyli ostatnio mecz Barcelona - Leeds Utd.
|