Apologia Elf
Na pocz▒tek cieszΩ siΩ z wywo│anej dyskusji i chcia│bym j▒ kontynuowaµ, a wiΩc odpowiadam na kontrargumenty szanownego Spectre. Po pierwsze pisze on, ┐e skoro istnia│ pierwszy poruszyciel to musia│ byµ kto╢ kto by stworzy│ jego etc. Nie bΩdΩ siΩ przed tym broni│ lecz zapytam w jaki spos≤b co╢ mo┐e powstaµ z niczego. Oczywi╢cie istnieje teoria ewolucji, w kt≤r▒ ja ╢wiΩcie wierzΩ, ale kto╢ musia│ spowodowaµ ten "wielki wybuch" i wszystkie jego nastΩpstwa. Poza tym wszech╢wiat d▒┐y do destrukcji o czym m≤wi prawo entropii, a wiΩc ┐ycie jako takie jest tego zaprzeczeniem. Dalej m≤j adwersarz m≤wi o tym, ┐e aposto│owie to fanatycy religijni. Faktem jest, ┐e wielu z nich zginΩ│o ╢mierci▒ mΩcze±sk▒, ale fanatyzm to w moim subiektywnym odczuciu nawo│ywanie do mordu w imiΩ jakiej╢ ob│▒kanej idei. Aposto│owie niczego takiego nie robili. Ma│o tego nie negowali nawet prawa rzymskiego co dobitnie podkre╢la ╢w. Pawe│ w "Li╢cie do Rzymian": " Ka┐dy niech bΩdzie poddany w│adzom sprawuj▒cym rz▒dy nad innymi. Nie ma bowiem w│adzy, kt≤ra by nie pochodzi│a od Boga, a te, kt≤re s▒ zosta│y ustanowione przez Boga. Kto wiΩc przeciwstawia siΩ w│adzy - przeciwstawia siΩ porz▒dkowi Bo┐emu. Ci za╢, kt≤rzy siΩ przeciwstawili, ╢ci▒gn▒ na siebie wyrok potΩpienia. Albowiem rz▒dy nie s▒ postrachem dla uczynku dobrego, ale dla z│ego. A chcesz siΩ nie baµ w│adzy? Czy± dobrze, a otrzymasz od niej pochwa│Ω. Jest ona bowiem dla ciebie narzΩdziem Boga ku dobremu. Je┐eli jednak czynisz ╝le lΩkaj siΩ, bo nie na pr≤┐no nosi miecz. Jest bowiem narzΩdziem Boga do wymierzania sprawiedliwej kary temu, kt≤ry czyni ╝le. Nale┐y wiΩc jej siΩ poddaµ nie tylko ze wzglΩdu na karΩ, ale ze wzglΩdu na sumienie. Z tego samego powodu p│acicie podatek. Bo ci, kt≤rzy siΩ tym zajmuj▒ z woli Boga pe│ni▒ sw≤j urz▒d. Oddajcie ka┐demu to co siΩ komu nale┐y: komu podatek - podatek, komu c│o - c│o, komu uleg│o╢µ - uleg│o╢µ, komu cze╢µ - cze╢µ." Chrze╢cijanie jedynie nie chcieli oddawaµ boskiej czci cesarzowi, bo z jakiego┐ niby powodu mieli to czyniµ. Poza tym ╢mierµ w imiΩ idei nie zawsze jest z│a. Je┐eli bowiem bronimy warto╢ci religijnych czy patriotycznych to stajemy po stronie pewnego porz▒dku. Wyobra╝my sobie co siΩ stanie jak nagle zaczniemy negowaµ dekalog. Religia to w pewnym sensie hamulec powstrzymuj▒cy nas przed z│em, a sekty r≤┐ni▒ siΩ tym od oficjalnie uznanych religii, ┐e wymuszaj▒ na swoich cz│onkach bezwzglΩdne pos│usze±stwo, a niekt≤re d▒┐▒ do zniszczenia ╢wiata jak choµby Aum Szinrikio pod przewodnictwem "o╢wieconego" Szoko Asahary. Id╝my jednak dalej jak mawia m≤j wyk│adowca, a wiΩc czytamy, ┐e piek│o nowo┐ytne traci swoj▒ piekielno╢µ. C≤┐ nie mo┐emy straszyµ ludzi jakimi╢ wyssanymi z palca andronami poniewa┐ Ewangelia, na kt≤rej opiera siΩ wiara chrze╢cija±ska to po grecku dobra nowina. WiΩc ju┐ z definicji nie chodzi o straszenie kogo╢ wizj▒ ostatecznej kary lecz upomnienie, ┐eby nie czyni│ z│a. Na koniec czytamy, ┐e skoro B≤g jest istot▒ dobr▒ to dlaczego nie po│o┐y kresu z│u na ╢wiecie. Mianowicie da│ on cz│owiekowi woln▒ wolΩ, z kt≤rej go rozliczy obrazowo m≤wi▒c a┐ do z│amanego grosza. My dostali╢my ten ╢wiat od Boga i mamy o niego dbaµ. Niestety to ostatnie jako╢ nam umyka poniewa┐ czΩsto widzΩ rozrzucone ╢mieci, a jak je widzΩ w lesie to mnie ╢wiΩte oburzenie ogarnia, bo w ko±cu jestem le╢nym elfem :-). Ps.. Takie ma│e niewinne pytanko: Dlaczego ka┐dy wierz▒cy czy nawet ateista jak przychodzi ╢mierµ np. w p│omieniach czΩsto krzyczy "O Bo┐e!", albo "Bo┐e pom≤rz mi!" S▒dzΩ, ┐e jednak pod╢wiadomie ka┐dy z nas wierzy w Stw≤rcΩ tylko niekt≤rzy nie chc▒ siΩ do tego przyznaµ poniewa┐ czuj▒ dumΩ z faktu, ┐e s▒ lepsi od fanatycznych w ich mniemaniu chrze╢cijan, ┐yd≤w, muzu│man≤w etc. C≤┐ my nie stworzyli╢my idei bolszewizmu, rewolucji francuskiej itp. eksperyment≤w przy, kt≤rych inkwizytorzy to tylko niewinne owieczki. Poza tym to, ┐e ╢mierµ jest ostatecznym ko±cem jako╢ do mojej pustej │epetyny fanatycznego katolika nie trafia. Jaki sens bowiem mia│oby ┐ycie, kt≤re jest piΩkne. PS II. To, ┐e ateista neguje istnienie Boga nie oznacza, ┐e p≤jdzie do piek│a lub do nieba gdy┐ to zale┐y tylko od jego postΩpowania. Poza tym mam dobrego kolegΩ, kt≤ry jest nie wierz▒cy. Co do wiary w Boga to ona pomaga w codziennym ┐yciu, karze byµ dobrym dla innych i pozwala na poczucie, ┐e kto╢ dba o ten ╢wiat. Moje ulubione s│owa z Pisma ªwiΩtego to: "Z│a siΩ nie ulΩknΩ, bo Ty jeste╢ ze mn▒!" Poza tym cz│owiek naprawdΩ wierz▒cy to nie tylko ten co m≤wi "wierzΩ w Boga" lecz ten kto stara siΩ ze wszystkich swoich si│ i╢µ za Jego przykazaniami. Nie jest to jednak niewolnicze poddanie siΩ lecz wyb≤r drogi pe│nej cierni prowadz▒cej jednak w ko±cu ku Zbawieniu. Oczywi╢cie ka┐dy ma prawo do potkniΩµ i ja te┐ bardzo czΩsto siΩ potykam lecz wierzΩ, ┐e z Bo┐▒ pomoc▒ zawsze mo┐na wyrwaµ siΩ z tego co z│e. W ko±cu On nas zna najlepiej i ma poczucie humoru inaczej bowiem nie stworzy│by dziobaka. I tym optymistycznym akcentem zako±czΩ moje przyd│ugie wypociny.
Elf poczta: marcin_wisniarski@poczta.onet.pl
|