Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
- Redakcyjne
- Strefa NN
- Net
- Teksty powa┐ne
- Polemiki
- Dzikie My╢li
- Meritum
- Filozofia
- Ksi▒┐ki
- Poezja
- Opowiadania
- Teksty zabawne
- Grafika
- Komputery
- nn_film NO. 13
- Muzyka
- WstΩp
- Ankieta
- Nowo╢ci - Mag

Forum
- Wyrocznia podrΩczna

Recenzje
- "Grom" -Dean Koontz
- Gwiazdy moje przeznaczenie
- TO - Stephen King

Konkurs: recenzje
- Co╢ dla "poprawnych" romantyczek...
- Patricia McKillip - Dziedziczka Morza i Ognia
- James Bond
- Ksi▒┐ka, kt≤ra da│a mi nadziejΩ
- A mo┐e jednak chwila "nicnierobienia" te┐ jest potrzebna
- Mike Resnick - Kirinyaga
- Mistrz i Ma│gorzta - Micha│ Bu│hakow
- Salon twarzy, salon m≤d - MASKA
- "Dla wielbicieli jesieni..."

Bonus
- Ogie± z nieba - C.J. Cherryh
BezImienny - wersja online!
Poprzedni artyku│NastΩpny artyku│ Ksi▒┐ki  

James Bond


Joanna Mytko╢

      W ostatnich kilkudziesiΩciu latach w kinematografii ╢wiatowej ogromn▒ furorΩ robi│y wszelkiego rodzaju nowo╢ci technologiczne, m. in. liczne efekty specjalne, kunsztowne sceny science - fiction czy widowiskowe ujΩcia tworzone dziΩki technice animacji komputerowej. Do tych wszystkich wspania│ych atrakcji niezbΩdnym dodatkiem by│ przez ca│y czas cz│owiek.

      Pewnego dnia - konkretnie o godzinie 20:30 czasu miejscowego Stan≤w Zjednoczonych Ameryki P≤│nocnej, 21 pa╝dziernika 1954r. - pojawi│ siΩ kto╢, kto sam w sobie stanowi│ magnes, przyci▒gaj▒cy uwagΩ widz≤w, wspomagany mn≤stwem rewelacyjnych gad┐et≤w i od razu podbi│ serca telewizyjnej publiczno╢ci na ca│ym ╢wiecie, pozostaj▒c tam przez najbli┐sze prawie 60 lat.

      James Bond - bo oczywi╢cie o nim mowa - wykwit nowej cywilizacji, bohater nie╢miertelny i niezniszczalny, uciele╢nienie wszystkich ch│opiΩcych i mΩskich marze±, obiekt westchnie± niejednej damy, itd., itp.

      "My name is Bond, James Bond" - chyba niewielu ludzi, bΩd▒cych mi│o╢nikami dobrego kina akcji, nigdy nie s│ysza│o tych s│≤w. S▒ one szlagierem o popularno╢ci r≤wnej zdaniu "Always Coca - Cola". Zdecydowanie jednak mniej bΩdzie takich, kt≤rzy postaµ legendarnego ju┐ agenta 007 wi▒┐▒ z powie╢ciami pi≤ra angielskiego pisarza, Iana Fleminga. Sam Fleming, z pochodzenia Szkot, w swoim ┐yciu wielokrotnie styka│ siΩ z aferami szpiegowskimi i dzia│alno╢ci▒ agent≤w r≤┐nych wywiad≤w. Autor serii ksi▒┐ek o Bondzie uczy│ siΩ w szkole wojskowej, m≤wi│ po niemiecku, rosyjsku i francusku oraz bardzo du┐o podr≤┐owa│. Jako pracownik agencji Reutera w 1933r. zosta│ wys│any do Moskwy na proces angielskich in┐ynier≤w, oskar┐onych o szpiegostwo, w 1939r. zacz▒│ pracowaµ dla Wywiadu Marynarki Wojennej, zosta│ nawet adiutantem szefa tej instytucji - admira│a Johna Godfreya. By│a to dla niego najlepsza szansa poznania kulis≤w dzia│alno╢ci wywiadowczej, ╢wiata szpieg≤w i podstΩp≤w. Przysz│y "ojciec Bonda" zapozna│ siΩ wtedy z wieloma tajnymi technikami i wymy╢lnymi rekwizytami (np. strzelaj▒ce d│ugopisy czy pi│ki golfowe, s│u┐▒ce do przemycania wiadomo╢ci). WiedzΩ i zdobyte umiejΩtno╢ci wykorzystywa│ czΩsto w swych ksi▒┐kach. Opr≤cz szpiega i podr≤┐nika by│ r≤wnie┐ pisarzem i dziennikarzem. To po│▒czenie zaowocowa│o stworzeniem postaci nieustraszonego agenta, a prze┐ycia Fleminga stanowi│y niejednokrotnie podstawΩ do napisania nowej ksi▒┐ki o przygodach 007. Po wojnie Fleming zbudowa│ sobie na Jamajce dom - prost▒ willΩ, nazwan▒ "Goldeneye". Tam napisa│ pierwsz▒ ksi▒┐kΩ, kt≤rej bohaterem uczyni│ Jamesa Bonda, pt. "Casino Royal". Zapocz▒tkowa│a ona ca│▒ seriΩ. Kod tajnych informacji przesy│anych przez admiralicjΩ NID, w czasie gdy pracowa│ tam Fleming, rozpoczyna│ siΩ od dw≤ch zer - i ten fakt zosta│ wykorzystany przy tworzeniu kryptonimu Bonda, czyli agenta 007.

      Jedn▒ z "bondowskiego" cyklu jest ksi▒┐ka "Diamenty s▒ wieczne" - w oryginale "Diamonds are forever". Czwarta z kolei, po "Kasyno Royal", "»yj i pozw≤l umrzeµ" i "Moonraker"; wydana po raz pierwszy w 1956r. (w Polsce kilkadziesi▒t lat p≤╝niej) i sfilmowana w 1971r. Mnie w udziale przypad│a praca nad wydaniem z 1990 r., t│umaczenia Krzysztofa Adamskiego, edycji M│odzie┐owej Agencji Wydawniczej.

      Wersja ksi▒┐kowa i kinowa, raczej sporo r≤┐ni▒ siΩ od siebie. Przede wszystkim w ksi▒┐ce napotyka siΩ czΩsto na studium psychologiczne postaci (co w ksi▒┐ce typu sensacyjno - kryminalnego mo┐e dziwiµ) lub rozbudowane i wrΩcz poetycko uchwycone opisy przyrody (co mo┐e nawet szokowaµ). Sam James Bond, wbrew utartej opinii - g│≤wnie poprzez image aktor≤w odtwarzaj▒cych rolΩ 007 - zaskakuje wra┐liwo╢ci▒, nierzadko nieporadno╢ci▒, a przede wszystkim zwyczajno╢ci▒. Jest zwyk│ym facetem o do╢µ nietypowej pracy. Rzadko postΩpuje ze sloganem "Ca│owanie w rΩkΩ nagiej kobiety jest strat▒ czasu". Jakby na zaprzeczenie s│≤w A. Fredry "»aden jeszcze mΩ┐czyzna nie umar│ z mi│o╢ci" Bond zakochuje siΩ (oczywi╢cie na tyle szczΩ╢liwie, aby jego wybranka mog│a mu w spektakularny spos≤b uratowaµ ┐ycie). Jak na tak niezwyciΩ┐onego trochΩ za p≤╝no - a konkretnie dopiero w fina│owej scenie - przypomina sobie wszystkie fakty, ╢wiadcz▒ce o tym kto mu wrogiem, a kto przyjacielem. Ca│a akcja dotyczy przemytu diament≤w, z kopalni w Afryce (w jamie ustnej jej pracownik≤w) a┐ do znanej firmy jubilerskiej z siedzib▒ w Londynie. Oczywi╢cie ju┐ na pocz▒tku agent 007 daje popis swej wiedzy o szlachetnych kamieniach, bΩd▒cych najlepszym przyjacielem ka┐dej kobiety. NastΩpnie odbiera instrukcje od swego szefa - "M" i rozpoczyna niebezpieczn▒ misjΩ. Zostaje podstawiony jako jeden z przemytnik≤w, poznaje piΩkn▒ dziewczynΩ, stanowi▒c▒ jego │▒cznik z szajk▒ przestΩpc≤w i prze┐ywa wiele wspania│ych (co kto lubi...) przyg≤d. W efekcie l▒duje w jaskini hazardu gdzie╢ w USA, wygrywa mn≤stwo pieniΩdzy w "oczko" i ruletkΩ, i a┐ do czasu, gdy zostaje zdekonspirowany, ╢wietnie siΩ bawi. Na ca│e szczΩ╢cie, przemytnicy nie zabijaj▒ go od razu, dziΩki czemu zapatrzona w superprzystojnego szpiega przemytniczka - krupierka uwalnia go i razem pod▒┐aj▒ w sin▒ dal... To jeszcze nie koniec, bo gdy p│yn▒ ju┐ do Anglii, ostatnich dw≤ch pozosta│ych przy ┐yciu zabijak≤w pr≤buje im pokrzy┐owaµ plany. Ale nie z 007 takie numery. Bez wypowiedzenia standardowej formu│ki "My name is..." Bond rozprawia siΩ z nimi, i z przestraszon▒ - ale tylko trochΩ - urocz▒ przemytniczk▒, postanawia owocnie spΩdziµ resztΩ podr≤┐y. Zastanawiaj▒ce jest zdanie panny Tiffany, zamykaj▒ce powie╢µ, kt≤re chyba podsumowuje ca│o╢µ dokona± agenta : "To tylko tak │adnie wygl▒da. W ┐yciu jest inaczej."

      James Bond to postaµ wystΩpuj▒ca w ca│ej serii thriller≤w Iana Fleminga. Na │amach wszystkich ksi▒┐ek walczy z wrogiem - mniej lub bardziej niebezpiecznym. Czasem nie udaje mu siΩ do ko±ca zniszczyµ swego przeciwnika, dziΩki czemu podsyca on fabu│Ω nastΩpnej czΩ╢ci. Jest to w pe│ni zrozumia│e, bo przecie┐ "Kto ┐yje ze zwalczania wroga, zainteresowany jest tym, by wr≤g istnia│ jak najd│u┐ej". Przez wszystkie lata istnienia postaci bohaterskiego superszpiega - jego osoba wzbudza│a liczne emocje. W wielu krajach zdoby│ sobie ogromn▒ sympatiΩ - o czym ╢wiadczy m. in. ponad 40 mln sprzedanych ksi▒┐ek czy niezliczone rzesze widz≤w adaptacji filmowych. Pisz▒c o Jamesie Bondzie jako o bohaterze literackim, nie spos≤b unikn▒µ por≤wna± miΩdzy koncepcj▒ autora a wyobra╝ni▒ scenarzysty i re┐ysera.

      Wiele os≤b komentowa│o postaµ nr 1 angielskiego wywiadu i to w spos≤b bardzo r≤┐ny. Zar≤wno niechΩµ jak i bezgraniczne uwielbienie dla jego osoby to w ogromnej wiΩkszo╢ci przypadk≤w efekt propagandy kinowej i telewizyjnej. Stwierdzenia niekt≤rych os≤b, i┐ "Bond to dla mnie ╢mieszny facet, chyba naj╢mieszniejszy na ╢wiecie" - oczywi╢cie w spos≤b ironiczny, przedstawiaj▒ce go w negatywnym ╢wietle, bior▒ siΩ najczΩ╢ciej z braku zainteresowania tw≤rczo╢ci▒ Fleminga - czyli niechΩci▒ siΩgniΩcia "do ╝r≤de│". Jedynie kto╢, kto czyta│ co najmniej kilka utwor≤w z "bondowskiej serii" mo┐e w pe│ni doceniµ zalety tych ksi▒┐ek i do pewnego stopnia oceniµ osobΩ Jamesa Bonda - r≤wnie┐ przez por≤wnanie z wersj▒ filmow▒ kogo╢ takiego jak Bonda mo┐na oczywi╢cie potraktowaµ z przymru┐eniem oka, a jego przygody wzi▒µ za wyssane z palca, ale to nie stawia go mimo wszystko na r≤wni z takimi "bohaterami literackimi" jak Bridget Jones czy Kozio│ek Mato│ek.

      Chc▒c, nie chc▒c, bierzemy udzia│ w epoce Harry'ego Pottera i fast food≤w, jednak┐e w dziedzinie literatury wymagania co do tre╢ci i jako╢ci ksi▒┐ek s▒ spraw▒ indywidualn▒. Moim zdaniem, powie╢ci Fleminga to co╢ wiΩcej ni┐ zlepek ciekawej akcji z kunsztowna otoczk▒ efekt≤w specjalnych. Historia Bonda, sama w sobie ciekawa - no bo nie ka┐dy mo┐e np. poudawaµ sobie przemytnika - jest w umiejetny spos≤b dodatkowo spreparowana przez autora. Bond, zar≤wno w ksi▒┐ce, jak i w filmie, jest dobrze wychowany, jeszcze lepiej ubrany, szarmancki i czaruj▒cy - jednym s│owem "och, ach, ech!". Opr≤cz porywaj▒cej akcji pojawiaj▒ siΩ elementy humorystyczne - kto widzia│ Bonda bez poczucia humoru? - jak i do pewnego stopnia naukowe. Autor s│u┐y│ wiedza zar≤wno specjalistyczn▒ - nowinki techniczne czy techniki szpiegowskie wypr≤bowa│ na w│asnej sk≤rze, jak te┐ "codziennego u┐ytku" - np. s│ynne Martini "wstrz▒╢niΩte, ale nie zmieszane". Fachowcy - spece od gad┐et≤w i innych - wyja╢niaj▒, i┐ podczas potrz▒sania shakerem do nap≤j ulega napowietrzaniu, dziΩki czemu lotne cz▒steczki Martini uderzaj▒ maksymalnie w zmys│y, a Martini zmieszane przy tym to zwyk│a "zlewka". Przypuszczalnie ten coctail autor r≤wnie┐ wypr≤bowa│ na sobie, nie chc▒c wprowadzaµ w b│▒d czytelnika...

      Z czasem powstawa│y r≤┐ne statystyki, dotycz▒ce dzia│alno╢ci Bonda. Wed│ug danych, odwiedzi│ on podczas swojej szpiegowskiej kariery ponad 40 kraj≤w, 30 razy pi│ przed kamer▒ sw≤j ulubiony nap≤j - czyli w≤dkΩ Martini ("wstrz▒╢niΩt▒, nie mieszan▒"). 56 pa± otrzyma│o tytu│ "dziewczyny Bonda" (25 blondynek, 17 brunetek, 3 rudow│ose, a 12 mia│o czarny kolor sk≤ry). Superszpieg najchΩtniej pos│uguje siΩ pistoletem walther PPK (czasem walther P99) i berett▒. Opr≤cz tego mo┐na znale╝µ wiele ciekawych informacji, dotycz▒cych wielu dziedzin ┐ycia Jamesa Bonda.

      Ju┐ niejedno pokolenie czerpa│o wzorce z agenta 007 - stanowi│ w r≤wnym stopniu przedmiot po┐▒dania kobiet, jak i zazdro╢ci mΩ┐czyzn - zgodnie z tym, co powiedzia│ Mark Twain : "Je┐eli siΩ chce, by mΩ┐czyzna czy ch│opiec po┐▒da│ danej rzeczy, nale┐y j▒ uczyniµ trudno osi▒galn▒". Setki m│odych ludzi zaczyna│o trenowaµ sztuki walki czy interesowaµ siΩ s│u┐b▒ wywiadowcz▒, bior▒c za przyk│ad Jamesa Bonda. Zrobi│ on na ca│ym ╢wiecie nies│ychana karierΩ, przebijaj▒c nawet lalkΩ Barbie czy Big Brothera. Choµ jego tw≤rca, Ian Fleming, zmar│ w 1964r., to on sam wci▒┐ ┐yje ; ma nawet w│asne fankluby, strony internetowe i zwolennik≤w r≤┐nej p│ci i wieku na ca│ej kuli ziemskiej. Choµ dzi╢ wydaje siΩ nie╢miertelny, to s│awa przemija, a tylko diamenty naprawdΩ s▒ wieczne...

"One przetrwaj▒ i zn≤w rusz▒ w wΩdr≤wkΩ przez ╢wiat, byµ mo┐e pozbawione kolor≤w, ale nie do zniszczenia, niezmienne niczym ╢mierµ.

Bond przypomnia│ sobie oczy trupa (...) Myli│y siΩ. ªmierµ jest wieczna. Ale diamenty te┐."

Joanna Mytko╢
poczta: joannamytkos@poczta.onet.pl
Poprzedni artyku│Do g≤ry!NastΩpny artyku│

Copyright 1999 - 2002 Magazyn internetowy NoName