Po╢r≤d was s▒ tacy, kt≤rzy nie wierz▒ cool_witch
Dwa tygodnie temu pociesza│am moj▒ przyjaci≤│kΩ: "Jeste╢ │adna, inteligentna i religijna, na pewno znajdziesz ch│opaka, kt≤ry na ciebie zas│uguje..." "O nie. Religijna to ja na pewno nie jestem" - wskakuje mi w s│owo. Zamieram na chwilΩ. Jak to? Co ona bredzi? "Przecie┐ wierzysz w Jezusa Chrystusa." "Tak. I nawet chodzΩ co niedziela na mszΩ ╢w., ale tak jako╢ nie bardzo... Nie jestem tak religijna jak ty."
Powoli. Powoli. Co mia│o znaczyµ jej ostatnie zdanie? Precz mi z nim!!! Ja jestem gorsza od Diab│a! Bo gdyby Diabe│ otrzyma│ tyle │ask co ja, to na pewno wykorzysta│by chocia┐ czΩ╢µ z nich do w│asnego u┐ytku.
"Czy wierzysz twojemu lekarzowi?" "Tak wierzΩ mu." "A dlaczego?" - Celowo zadajΩ prostackie pytanie. "Poniewa┐ jest lekarzem, leczy dobrze ludzi i mnie tak┐e." "A czy wierzysz, ┐e twoja dentystka dobrze zaklei│a ci zΩby?" "Tak, wierzΩ." "A dlaczego?" "Bo jest dentystk▒, uczy│a siΩ tego" - znowu pada odpowied╝ po najprostszej linii oporu. "Czy wierzysz fryzjerowi?" "Tak." "Czy wierzysz twojemu wyk│adowcy?" "Nie. Nie wierzΩ. Baba jest wstrΩtna i niesprawiedliwa." "Ale chyba nie wszyscy tacy s▒?" "Nie... Jest jeden nauczyciel, bardzo dobry." "Czy jemu wierzysz?" "Tak. Mu wierzΩ." "A przecie┐ ka┐da z tych os≤b mo┐e siΩ pomyliµ. Jezus, Nieomylny i Niezawodny bardziej jest godny twego zawierzenia i zaufania ni┐ ci wszyscy ludzie razem wziΩci." "No tak, ale tego nie widaµ."
Dziwni s▒ ludzie.
Gdy widz▒ cud, uzdrowienie chorego, cudowne nakarmienie t│um≤w, cud przyjmuj▒, choµ nie rozumiej▒. I nie pytaj▒ o wyja╢nienie. Jak to zrobi│e╢? Tajemnica jest i pozostanie tajemnic▒. A je╢li Jezus obiecuje swoje Cia│o na pokarm, chc▒ wiedzieµ, koniecznie! Je╢li nie wyja╢ni, wycofaj▒ siΩ. I rzeczywi╢cie odeszli. ¼le zrobili. Bardzo ╝le! Aposto│owie te┐ nie wiedzieli, a jednak mieli wiΩcej zaufania do Jezusa. Wiara na tym polega, ┐e przyjmuje to, czego rozum poj▒µ nie umie.
A nawet w wiedzy s▒ tajemnice. Oko. Ile┐ tu tajemnic! Widzi parΩ setek os≤b naraz, wszystkie domy, g≤ry, tysi▒ce gwiazd i s│o±ce z │atwo╢ci▒ w nim siΩ mieszcz▒. I pracuje to poczciwe oko od rana a┐ do wieczora. Jak to siΩ dzieje? NiepojΩta tajemnica. I wszyscy j▒ przyjmuj▒.
W religii te┐ tajemnice musz▒ byµ. B≤g objawi│ nam prawdy, kt≤re z pokor▒ i wdziΩczno╢ci▒ nale┐y przyj▒µ. A gdy ciekawski rozum za du┐o chce wiedzieµ powiedzmy mu to, co m≤wi Pascal: "Milcz g│upi rozumie! S│uchaj Boga"!
WymieniΩ tu cztery kategorie ludzi, kt≤rzy zajmuj▒ stanowisko karygodne w stosunku do wiary.
1. Niedowiarek. Dziwny, powiedzmy: chory cz│owiek. M≤wiΩ do niego, wierzy. Idzie, kupuje gazetΩ, czyta i wierzy co gazeta pisze. Media podaj▒ wiadomo╢ci, on wierzy. A cz│owiek czasem k│amie. Niedowiarek wierzy. Jednemu tylko nie wierzy: Bogu. B≤g, M▒dro╢µ ma tyle do powiedzenie i nigdy nie k│amie... Nie! Niedowiarek Bogu nie wierzy. Czy wie, jak▒ krzywdΩ wyrz▒dza Bogu?
2. Heretyk. W dos│ownym znaczeniu: wybieram. Z obowi▒zuj▒cych Bo┐ych zasad heretyk wybiera te, kt≤re mu siΩ podobaj▒. Inne odrzuca. Siedem sakrament≤w ╢w.? Nie! Dwa mi wystarcz▒. Papie┐? A po co? Sami mo┐emy zawieraµ i rozwi▒zywaµ ma│┐e±stwa. W taki oto spos≤b wybiera sobie ten "wybieracz" i my╢li, ┐e m▒drze postΩpuje. Nie! Tu z Bogiem sprawa. A B≤g to nie pierwszy lepszy kupiec na targowisku. Jest sprawiedliwy. Daj▒c prawdy, ┐▒da by by│y przyjΩte. Kto prawdy Bo┐e odsuwa, odsuwa tak┐e niebo. Czy heretyk o tym wie?
3.'Trzecia kategoria to dezerterzy. Byli ochrzczeni, wierzyli jaki╢ czas, potem wszystko odrzucili. Zdaje im siΩ, ┐e s▒ bardzo m▒drzy, postΩpowi. Nauczyli siΩ du┐o. Patrz▒ inaczej na ╢wiat. S▒ wiΩcej o╢wieceni. Wiara to nie dla nich. Ju┐ nie s▒ zacofani. Gdzie s▒ dzisiaj? Czy wr≤cili do wiary?
4. Na koniec zahaczΩ sobie o niewierz▒cego. Bardzo biedny cz│owiek. NaprawdΩ szkoda mi go. Bo taki niewierz▒cy wierzy i musi wierzyµ wiΩcej, ni┐ my. Musi wierzyµ, ┐e on jest m▒drzejszy, ni┐ wszyscy inni nale┐▒cy do Ko╢cio│a. Musi wierzyµ, ┐e B≤g, kt≤ry objawi│ nam prawdy religijne, albo siΩ pomyli│, albo oszukuje ludzi. A mo┐e nawet musi wierzyµ, ┐e Boga nie ma. A wtedy ten ╢wiat w kt≤rym ┐yjemy, sam siΩ stworzy│ i sam siΩ rz▒dzi, bez niczyjej pomocy. A wiΩc s│o±ce wie, ┐e nie mo┐e ludziom spa╢µ na g│owy. Ziemia bez ┐adnego motoru obraca siΩ dooko│a swej osi i naoko│o s│o±ca. Miliony gwiazd i ludzi s▒ pos│uszne prawom, kt≤re same sobie wyda│y... Dosyµ. Nie chcemy, aby zbankrutowany umys│ niewierz▒cego jeszcze wiΩcej niedorzecznych nowo╢ci nam poda│!
Ciekawe, kogo ci ludzie s│uchaj▒? Kto nimi kieruje? Odpowied╝ jest │atwa. Ale mamy tak┐e drug▒ odpowied╝, samego Jezusa: "Id╝ precz szatanie"! Zdanie to przesz│o ju┐ do historii. Nie s│uchajmy diab│a ani jego klient≤w! Z Bogiem walczyµ to szale±stwo. Szale±stwo tym wiΩcej szalone, ┐e z Bogiem nie walczy siΩ bezkarnie. Czasem B≤g wkracza ju┐ tu na ziemi, a po ╢mierci daje nieodwo│alny wyrok. PielΩgnujmy wiΩc nasz▒ wiarΩ, aby Pan Jezus nie musia│ drugi raz m≤wiµ: "Po╢r≤d was s▒ tacy, kt≤rzy nie wierz▒".
Przysz│a Misjonarka
cool_witch poczta: cool_witch@interia.pl
|