Logo Amen
Zasoby internetowe ks. W. Mroza

Strona główna

* Nowości *
Czytelnia Amen
English ver.
Galeria
Humor
Katalog polski
Katalog zagr.
Kazania
Leksykon
O "Amen"
Strony ciekawe
Uwagi

Jan Sarkander
Na 25 V
Na 25 XII
Na 26 VIII
Na 8 III
Na Boże Ciało
Na Nowy Rok
Nauczyciele
O "katolikach"
O Akcji Kat.
O autorytetach
O chciwości
O chrzcie
O dniu życia
O domie
O encyklice
O górnikach
O jedności
O kolędzie (1)
O kolędzie (2)
O Komunii św.
O Komunii św.
O Konkordacie
O krzyżu
O Mszy św.
O naszej parafii
O niebie i piekle
O Papieżu, '99
O Piśmie św.
O powodzi
O przemijaniu
O przemijaniu
O spowiedzi
O spowiedzi
O sumieniu
O Testamencie
O trzeźwości
O trzeźwości
O wakacjach
O wdzięczności
O wierze
O wyborze
O śmierci
Pasyjne
Piotr i Paweł
Postanowienia
Powołaniowe
V Przykazanie

Aktualizacja:
2000-03-27
e-mail:
mroz@amen.pl
 

Kazanie o chrzcie

Lubin, 12 I 1997 r.

Drodzy w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

Obchodzimy dziś święto Chrztu Pana Jezusa. Chrystus Pan, który sam był bez żadnego grzechu i nie potrzebował żadnego oczyszczenia, jest przecież Osobą Bożą, Synem Bożym, sam przyjął chrzest, aby w ten sposób uświęcić ustanowiony przez Niego sakrament Chrztu św., kiedy to w dzień swojego Wniebowstąpienia, wysyłając Apostołów na głoszenie Ewangelii, powiedział do nich: "Idźcie na cały świat, udzielając chrztu w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".

Drodzy w Chrystusie! Każdy z nas tu obecnych kiedyś, przed laty, będąc dzieckiem, przyjął sakrament Chrztu św., który zmazał grzech pierworodny i uczynił nas dziećmi Bożymi. Od tego dnia jesteśmy członkami Kościoła katolickiego, możemy do Boga mówić "Ojcze nasz", możemy przyjmować pozostałe sakramenty św., zwłaszcza Komunię św. - prawdziwe Ciało Chrystusa. Nic więc dziwnego, że prawdziwie chrześcijańscy rodzice, którzy szczerze dbają o dobro swojego dziecka, który chcą dla niego jak najlepiej, także w sferze duchowej, a nie tylko materialnej - tacy rodzice jak najszybciej pragną ochrzcić swoje dziecko, jak tylko jest na tyle zdrowe i silne, aby można było je przynieść do kościoła i prosić Boga o błogosławieństwo dla niego.

Łatwo można poznać, jaka jest religijność w danej rodzinie, po tym właśnie, czy odkładają pierwszy i najważniejszy sakrament dla swojego dziecka z dnia na dzień, z roku na rok, aż obudzą się tuż przed I Komunią św., czy trzymają tak długo takiego poganina w domu, czy jednak chcą, by dziecko wzrastało w łasce Bożej, by miało swoich rodziców chrzestnych, by było prawdziwie dzieckiem Bożym i chrześcijaninem. Od czasu do czasu, zwłaszcza przy okazji wizyty duszpasterskiej małżonkowie, którzy od niedawna zostali rodzicami, pytają się, co jest potrzebne do chrztu ich dziecka. Właściwie każdy z nas może mieć podobny problem w swojej rodzinie czy otoczeniu. Może więc dziś, przy okazji święta Chrztu Chrystusa, przypomnimy sobie, co jest potrzebne do chrztu katolickiego.

Otóż po pierwsze - rodzice, którzy przyczynili się do zrodzenia dziecka muszą przynajmniej raz porządnie pomyśleć i zastanowić się nad wybraniem imienia dla swojej pociechy. To jest bardzo ważne! Jeśli dziecko ma wyrosnąć na chrześcijanina, a nie np. na araba czy turka, powinno mieć imię chrześcijańskie, czyli imię, którego kiedyś przedtem nosił jakiś święty lub błogosławiony. Takie imiona są umieszczone na kalendarzach chrześcijańskich, natomiast nie zawsze święte imiona zamieszczają kalendarze świeckie, na przykład wycięte z Gazety Robotniczej czy Trybuny Ludu. Chodzi o to, aby dziecko od maleńkości miało swojego patrona, który będzie dla niego wzorem dobrego życia i opiekunem w trudnościach. Czasami rodzice wybierają dziwne imię, np. z serialu telewizyjnego typu Izaura, a potem dziwią się, że z dzieckiem jest coś nie tak, że się z niego śmieją koledzy i koleżanki. Imię pozostaje na całe życie, jest to wyraz, który najczęściej piszemy, w podpisie, który słyszymy od innych w różnych odmianach, wyraz, który pozostanie wyryty na naszym grobie. Wybór imienia dla dziecka nie jest więc błahą rzeczą.

Druga sprawa związana z sakramentem chrztu św. to wybór chrzestnych. Kiedyś w poprzedniej parafii siedziałem w kancelarii parafialnej i przyszedł pewien rodzic zgłosić dziecko do chrztu. Kiedy spytałem o dane rodziców chrzesnych, powiedział: "Jeszcze nie wiem. Tych których znam, nie nadają się. Tych, którzy nadali by się, wcale nie znam. Przyjdę później". Sprawa skończyła się tym, że proboszcz wyznaczył chrzestnych z urzędu, którymi zostali pan organista i pani kościelna.

Wszystko jest jasne: rodzicami chrzestnymi powinni być katolicy wierzący i praktykujący. Ponieważ w niektórych parafiach trzeba takich szukać ze świecą, dlatego księża proboszczowie wymagają od chrzestnych spoza swoich parafii zaświadczenia, że tacy mogą być dopuszczeni do godności ojca czy matki chrzestnej. Bycie chrzestnym jest pewnym wyróżnieniem, świadczy o naszej pobożności i zaufaniu, którym obdarzają rodzice dziecka - a jednocześnie jest to poważny obowiązek. Chrześni mają dawać dziecku przykład uczciwego życia, którego brakuje w niektórych rodzinach. Chrześni mają przede wszystkim modlić się za swoich chrześniaków, w rocznicę chrztu albo urodzin czy z jakiejś innej okazji powinni zamówić Mszę św. za to dziecko i jego rodzinę. Jeśli już dają jakiś prezent dziecku, to powinien to być raczej prezent religijny, np. medalik, Pismo św. w obrazkach dla dzieci, katechizm, różaniec, książka religijna, a nie jakiś rower czy wrotki.

Teraz sprawa samego chrztu i zgłoszenia dziecka do chrztu. Trzeba przyjść do kancelarii parafialnej z odpisem metryki urodzenia z Urzędu Stanu Cywilnego. Powinni przyjść rodzice dziecka, ojciec lub matka, a nie np. babcia. Jeśli sami mogli zrobić, to powinni sami do końca sprawę załatwiać a nie wysługiwać się np. teściową. Kilka dni przed chrztem, a nie w ostatnią chwilę powinni wyspowiadać się, a w oznaczonym terminie przed chrztem przybyć na naukę dla rodziców i chrzestnych.

W naszej parafii chrztu udzielamy w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca w czasie Mszy św. o godzinie 12.00. Trzeba - oprócz dziecka - przynieść dwie rzeczy białą szatę, czyli kawałek białego materiału lub specjalną koszulkę, która wyobraża czystą duszę dziecka oraz świecę, która, zapalona, wyobraża łaskę Bożą w duszy dziecka po chrzcie. Dziecko nie ubierać za ciepło, żeby się nie przegrzało - mogło by potem zachorować, ani nie zawiązywać czapeczki na siedem węzłów i potem nie można zdjąć, kiedy trzeba polać główkę dziecka wodą święconą, a jak się wyleje za kołnierz to będzie miało mokro i się na pewno rozchoruje.

Niektórzy rodzice odkładają z różnych powodów chrzest dziecka na później. Przychodzi więc czas I Komunii św., dziecko jest w drugiej klasie, pani katechetka zbiera metryki chrztu a tu okazuje się, że rodzice nie przypilnowali. Świadczy to o rodzicach i ich życiu chrześcijańskim.

Sam kiedyś widziałem na własne oczy taki przypadek w mojej pierwszej parafii. Miałem ochrzcić dziecko, które miało już sześć lat. Stało na środku a za nim rodzice i chrześni. Nagle, w pewnym momencie, kiedy polewałem głowę dziecka chrzestnemu urwała się reklamówka. Coś spadło na kamienną posadzkę kościoła, brzdękło i po chwili rozszedł się po całym kościele charakterystyczny zapach. Całe szczęście, że to było już po wszystkich Mszach i nie było więcej ludzi w kościele. Okazało się, że cała rodzinka była dobrze przygotowana nie tyle do chrztu ile później do samych chrzcin.

Drodzy w Chrystusie Panu! Przypomnijmy sobie, kiedy przypada rocznica naszego chrztu. Ile to już lat jesteśmy chrześcijanami, dziećmi Bożymi. Czy jesteśmy za to wdzięczni naszym rodzicom i chrzestnym, czy modlimy się za nich? Czy żyje jeszcze ksiądz, który nas wprowadził do Kościoła katolickiego? Jeśli sami jesteśmy chrzestnymi, to jak dbamy o religijne życie naszych chrześniaków?

Niech dzisiejsze święto Chrztu Chrystusa będzie okazją do ponownego przemyślenia znaczenia naszego chrztu i jego wpływu na nasze życie zarówno doczesne jak i wieczne. Amen.