![]() Strona główna * Nowości * Czytelnia Amen English ver. Galeria Humor Katalog polski Katalog zagr. Kazania Leksykon O "Amen" Strony ciekawe Uwagi Jan Sarkander Na 25 V Na 25 XII Na 26 VIII Na 8 III Na Boże Ciało Na Nowy Rok Nauczyciele O "katolikach" O Akcji Kat. O autorytetach O chciwości O chrzcie O dniu życia O domie O encyklice O górnikach O jedności O kolędzie (1) O kolędzie (2) O Komunii św. O Komunii św. O Konkordacie O krzyżu O Mszy św. O naszej parafii O niebie i piekle O Papieżu, '99 O Piśmie św. O powodzi O przemijaniu O przemijaniu O spowiedzi O spowiedzi O sumieniu O Testamencie O trzeźwości O trzeźwości O wakacjach O wdzięczności O wierze O wyborze O śmierci Pasyjne Piotr i Paweł Postanowienia Powołaniowe V Przykazanie Aktualizacja: 2000-03-27 e-mail: mroz@amen.pl |
Kazanie o spowiedziLubin, 14 XII 1997 r. Drodzy w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia! Jest takie ciekawe zjawisko: Żyjemy w czasach niebywale rozwiniętej nauki i techniki, a pomimo to ludzkość - jak za dawnych czasów - wciąż poszukuje różnych cudów i niezwykłości. Chcemy przeżyć na własnej skórze jakiś niezwykły znak, doświadczyć czegoś, o czym można później rozmawiać godzinami. Wielu ludzi w pogoni za cudownościami zapomina, że przecież cuda zdarzają się wokół nas i to całkiem nie tak rzadko. Przygotowujemy się obecnie do radosnych świąt Bożego Narodzenia. Jak co roku, będziemy przeżywać pamiątkę przyjścia na ten świat Syna Bożego. A przecież nie tylko raz w roku - wystarczy kiedykolwiek przyjść do kościoła na Mszę św. - tutaj codziennie dokonuje się niezwykłe misterium: Bóg przychodzi do nas i możemy Go przyjąć do naszego serca w Komunii św. Niestety, nie wszyscy w to wierzą, jak to widać po ilości osób przystępujących do Komunii św. na Mszy św. Jest taki jeden cud, który powtarza się wiele razy i jeśli tylko chcemy, możemy go doświadczyć na sobie. Chodzi o sakrament pojednania. Przypomnijmy sobie, ile razy my z serca przebaczyliśmy komuś, kto zrobił nam coś złego? To jest bardzo trudne - a jednak jeśli przychodzimy do spowiedzi i żałujemy za grzechy, Pan Bóg wszystko nam przebacza i od tej chwili już nie pamięta nam naszych win. Możemy wówczas zacząć życie od nowa, lepiej, pobożniej. Pan Bóg może przebaczyć wszystkie grzechy, nawet największe. Żaden z ludzi tego nie potrafi. Pan Jezus, kiedy chodził po Ziemi Palestyńskiej, sam odpuszczał grzechy ludziom, jest przecież Osobą Bożą. Aby pokazać, że rzeczywiście może odpuszczać grzechy, dokonywał przy tym różnych cudów i uzdrawiając duszę, uzdrawiał przy tym także ciało. Tę władzę rozgrzeszania przekazał swoim Apostołom, a ci z kolei przekazali biskupom i kapłanom. I tak ciągnie się to przekazywanie poprzez święcenia kapłańskie już prawie dwa tysiące lat. Przez całe wieki ogromne rzesze ludzi doświadczały na sobie tego niezwykłego daru Bożego miłosierdzia. I w obecnych czasach każdy grzesznik może przeżyć uzdrowienie swojej duszy, jeśli tylko nawróci się. Aby jednak otrzymać Boże przebaczenie, potrzeba trochę wysiłku. Nic nie dzieje się automatycznie. Przede wszystkim trzeba przyznać się przed sobą samym, że się jest grzesznikiem. Dopóki będziemy uważać, że jesteśmy bez grzechów, że nic złego nie zrobiliśmy, nic nam nie dadzą nawet dwie godziny spowiedzi. Niestety, są tacy ludzie, którzy klękają do kratek konfesjonału i mówią, że tak właściwie to nie mają się z czego spowiadać - że nikogo nie zabili, niczego nie ukradli... Widać wyraźnie, że nie zrobili rachunku sumienia. Jeśli człowiek codziennie kładąc się spać podczas pacierza wieczornego przypomni sobie mijający dzień i rozlicza się przed Bogiem, czy zrobił wszystko naprawdę dobrze i sumiennie, wówczas zupełnie inaczej wygląda sakrament pokuty. Człowiek, który ma wrażliwe i delikatne sumienie, będzie unikał grzechu nawet najmniejszego, nawet okazji do grzechu, i będzie często prosił Boga o przebaczenie: co miesiąc, a nawet częściej. Natomiast człowiek, który niewiele albo wcale nie dba o swoją duszę - rzadko przychodzi do spowiedzi, raz w roku albo i rzadziej, a nawet wtedy niewiele ma do powiedzenia Panu Bogu. Drodzy w Chrystusie Panu! Każdy z nas potrzebuje znaku, wyraźnego potwierdzenia, że mamy już odpuszczone grzechy. Dlatego właśnie Pan Bóg posługuje się ludźmi i powołuje kapłanów, aby za ich pośrednictwem, ich rękoma, rozgrzeszać. To nie ksiądz, ani nawet sam papież, ale sam Pan Bóg odpuszcza grzechy w sakramencie pokuty. Wstając od konfesjonału po dobrze przygotowanej i odprawionej spowiedzi, mamy pewność, że zostały nam przebaczone wszystkie winy. Mamy wówczas lekką i radosną duszę. Obojętnie jakie były złe nasze uczynki, wszystkie zostały przekreślone - jeśli szczerze, z całej duszy za nie żałujemy, jeśli już nie chcemy ich więcej robić, jeśli tylko chcemy się poprawić. To od nas zależy, jak poprowadzimy nasze dalsze życie, czy będziemy unikać na przyszłość okazji do grzechów i wystrzegać się ich, czy może, niestety, wrócimy do nich... Już za kilka dni nastaną Święta. Przygotowując się do nich - poprzez sprzątanie, pranie, gotowanie, pieczenie i inne prace - nie zapomnijmy o przygotowaniu naszej duszy na przyjęcie Zbawiciela. Nie mamy pewności, czy te właśnie Święta nie będą ostatnie w naszym życiu. Niektórzy z nas może nie dożyją następnych. Dlatego wszyscy skorzystajmy z okazji, aby oczyścić nasze dusze, aby były gotowe na spotkanie z Bogiem teraz i ostatniej godzinie naszego życia. Amen.
|