![]() Strona główna * Nowości * Czytelnia Amen English ver. Galeria Humor Katalog polski Katalog zagr. Kazania Leksykon O "Amen" Strony ciekawe Uwagi Jan Sarkander Na 25 V Na 25 XII Na 26 VIII Na 8 III Na Boże Ciało Na Nowy Rok Nauczyciele O "katolikach" O Akcji Kat. O autorytetach O chciwości O chrzcie O dniu życia O domie O encyklice O górnikach O jedności O kolędzie (1) O kolędzie (2) O Komunii św. O Komunii św. O Konkordacie O krzyżu O Mszy św. O naszej parafii O niebie i piekle O Papieżu, '99 O Piśmie św. O powodzi O przemijaniu O przemijaniu O spowiedzi O spowiedzi O sumieniu O Testamencie O trzeźwości O trzeźwości O wakacjach O wdzięczności O wierze O wyborze O śmierci Pasyjne Piotr i Paweł Postanowienia Powołaniowe V Przykazanie Aktualizacja: 2000-03-27 e-mail: mroz@amen.pl |
Kazanie o przemijaniu życiaLubin, 16 XI 1997 r. Drodzy w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia! Dwa tygodnie temu obchodziliśmy uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Nawiedziliśmy cmentarze, zapalając znicze i stawiając świeże kwiaty na grobach naszych bliskich. Przez cały listopad podczas nabożeństw wypominkowych wspominamy zmarłych z naszych rodzin i modlimy się dla nich o zbawienie wieczne. Obecne dni, coraz bardziej kurczące się, i coraz dłuższe noce skłaniają do refleksji nad przemijaniem naszego życia. W dzisiejszej Ewangelii Chrystus Pan zapowiada nadchodzący koniec świata i swoje powtórne przyjście. Nikt nie zna dnia ani godziny, dlatego trzeba być zawsze przygotowanym. Dla każdego, kto już odszedł z tego świata, nadszedł już sądny dzień. My, którzy jeszcze chodzimy po tym świecie, musimy liczyć się z tym, że kiedyś dołączymy do naszych przodków. Każdy z nas jest człowiekiem śmiertelnym, który starzeje się, choruje i cierpi. Od dnia narodzin z każdym dniem zbliżamy się do naszego ostatniego dnia. Każda rocznica urodzin jest zarówno wspomnieniem dnia naszego przyjścia na ten świat, jak również przypomnieniem, że coraz mniej czasu zostało nam do spotkania z Bogiem. Za tydzień przypada ostatnia niedziela roku kościelnego - uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Chrystus Pan jest Sędzią i władcą całego świata. My wszyscy do niego należymy. On za nas umarł, za nasze grzechy i dla nas zmartwychwstał, abyśmy zostali wyzwoleni z wszelkiego zła. Do nas należy wybór, jak poprowadzimy nasze życie. Czy chcemy je przeżyć dobrze i szlachetnie, po chrześcijańsku? Czy z każdym dniem wybieramy dobro i przekazujemy je innym? Tak jak przyszliśmy na ten świat, podobnie też będziemy musieli je opuścić. Weźmiemy ze sobą tylko to, co pomieści nasze serce, zarówno dobre jak i złe uczynki, myśli, słowa... W ostatnim dniu naszego pobytu na tym świecie będziemy musieli pozostawić to wszystko, czego dorobiliśmy się, mieszkanie, samochód, telewizor, ubrania, pieniądze, używki. Te wszystkie rzeczy materialne nic nie znaczą po tamtej drugiej stronie. Tam będą się liczyć te wartości, których najczęściej nie doceniamy w pogoni życia: dobre uczynki i życie w łasce Bożej. Drodzy w Chrystusie Panu! Nie zapomnę nigdy pewnego jesiennego dnia na mojej pierwszej parafii. Był koniec listopada. Wieczór. Okropnie padało i było zimno. Wtem pewna kobieta w średnim wieku zapukała do drzwi plebanii. Poprosiła, aby przyjść z Sakramentami św. do jej chorej matki. Nie było nikogo więcej oprócz mnie na plebanii. Cóż było robić? Poszedłem do kościoła po Najśw. Sakrament i wybrałem się z tą osobą. Dobrze, że nie było daleko. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zaraz jak tylko weszliśmy do mieszkania udzieliłem staruszce sakramentu namaszczenia chorych i ledwo zdążyłem podać Komunię św. - wyzionęła ducha. Tak po prostu, tak jakby zasnęła. Zostałem jeszcze przez pewien czas i dowiedziałem się wtedy od tej osoby, która po mnie przyszła, że jej matka od kilku lat chorowała na miażdżycę. Była to już tak zaawansowana choroba, że staruszka nic już nie pamiętała i nie poznawała już nikogo, nawet własną córkę. Całymi dniami była jakby nieprzytomna i nieobecna. Niekiedy nawet odzywała się do swojej córki i pytała się ją: "Co pani tu robi? Kim pani jest?" Córka i sąsiedzi wszystko to znosili cierpliwie i kiedy już widzieli zbliżający się koniec, poprosili księdza do chorej. Dawniej, przed laty, za młodu ta matka wiele się modliła i chodziła do kościoła i odeszła z tego świata pojednana z Bogiem. Przed śmiercią odzyskała przytomność umysłu i było wyraźnie widać, że czekała na mnie, aż przyjdę z Panem Jezusem i dopiero wtedy, spokojnie tak po prostu westchnęła głęboko i zamknęła oczy. Drodzy w Chrystusie Panu! Wiele od nas zależy, jakie będzie nasze życie, ale też i wiele od nas zależy, jak je zakończymy. Jest nawet takie przysłowie: "Jakie życie, taka śmierć, jaka śmierć, taka wieczność". Nie czekajmy więc bezczynnie patrząc jak uciekają nam dni i lata naszego życia. Nie marnujmy ich przed telewizorem, przy butelce, w kłótniach i plotkach. Życie jest zbyt cenne, żeby go marnować. Mamy przecież nieśmiertelną duszę, o którą powinniśmy dbać, by jej nie stracić. Pomyślmy, co pozostawimy po sobie, kiedy przyjdzie nam rozstać się z tym światem. Co wtedy zabierzemy ze sobą. Z czym staniemy wówczas przed Bogiem? Czym będziemy mogli się pochwalić? Zawczasu więc zabierzmy się do pracy, nie zmarnujmy żadnej okazji do dobrego. Mamy przecież tyle różnych możliwości, wokół nas żyje tylu dobrych ludzi. Kiedy tylko chcemy możemy korzystać z Sakramentów św. Już niedługo rozpocznie się Adwent i przyjdzie czas spowiedzi adwentowej. Jeżeli trzeba będzie, wraz z czasem Adwentu zacznijmy prowadzić nasze życie w domu i w pracy prawdziwie po chrześcijańsku, po Bożemu, bez grzechów, ale w łasce Bożej. Nigdy nie jest za późno na poprawę i powrót do Boga. Im prędzej, tym lepiej dla nas i dla naszej duszy i dla naszej szczęśliwej wieczności z Bogiem. Amen.
|