![]() Strona główna * Nowości * Czytelnia Amen English ver. Galeria Humor Katalog polski Katalog zagr. Kazania Leksykon O "Amen" Strony ciekawe Uwagi Jan Sarkander Na 25 V Na 25 XII Na 26 VIII Na 8 III Na Boże Ciało Na Nowy Rok Nauczyciele O "katolikach" O Akcji Kat. O autorytetach O chciwości O chrzcie O dniu życia O domie O encyklice O górnikach O jedności O kolędzie (1) O kolędzie (2) O Komunii św. O Komunii św. O Konkordacie O krzyżu O Mszy św. O naszej parafii O niebie i piekle O Papieżu, '99 O Piśmie św. O powodzi O przemijaniu O przemijaniu O spowiedzi O spowiedzi O sumieniu O Testamencie O trzeźwości O trzeźwości O wakacjach O wdzięczności O wierze O wyborze O śmierci Pasyjne Piotr i Paweł Postanowienia Powołaniowe V Przykazanie Aktualizacja: 2000-03-27 e-mail: mroz@amen.pl |
Kazanie o kolędzie (II)Lubin, 1 II 1998 r. Drodzy w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia! Z pomocą Bożą dzisiaj kończymy w naszej parafii wizyty duszpasterskie zwane popularnie kolędą. Chciałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, jakie nasuwają się przy tej okazji. Zacznę od spraw smutnych. Otóż, niestety, gołym okiem widać, że społeczeństwo osiedla Przylesie starzeje się. Już nie w co drugim mieszkaniu, ale 2/3 lub nawet częściej mieszkają emeryci lub renciści. Coraz więcej ludzi choruje, a wielu staruszków już nie wychodzi z domu. Jest to smutny objaw, jeśli porównamy to z bardzo niewielką liczbą chorych zgłaszanych do spowiedzi przed świętami czy w I soboty miesiąca. Druga rzecz to liczba osób biorących udział we Mszy św. odprawianej w tygodniu, od poniedziałku do soboty o godzinie 7 rano i 18 wieczorem. Co prawda codziennie przychodzi do naszej kaplicy kilkanaście pobożnych osób - ale przecież w całej naszej parafii jest cała ogromna masa ludzi, którzy już nie pracują, są na emeryturze i rencie. Mają oni dużo czasu na różne rzeczy, tylko nie dla Pana Boga. W lecie na działce, a w zimie przed telewizorem. Drugie smutne spostrzeżenie, które nasuwa się z tegorocznej kolędy to duża liczba młodzieży w naszej parafii. Trzeba się cieszyć, że na naszym osiedlu mieszka wielu młodych ludzi, ale, niestety, wielu z nich dawno już skończyło 20 lat, a są jeszcze kawalerami lub pannami i nie myślą nic o swojej przyszłości. Jest im tak dobrze w domu rodzinnym, że nie myślą aby wyfrunąć z gniazdka rodzinnego...Mijają lata i wielu z nich jest już za starych na zmianę stanu cywilnego, a ich rodzice, już w wieku emerytalnym, nie mogą doczekać się wnuków. Jedyna nadzieja, że jak już zostanie ratyfikowany konkordat i nie potrzeba będzie załatwiać formalności w urzędach stanu cywilnego, a ślub zawarty w kościele będzie miał skutki cywilne, może wtedy przybędzie w naszej parafii młodych par. Wyraźnie zmniejsza się liczba małych dzieci i jeśli się taka tendencja utrzyma, w przyszłości zostaną zamknięte kolejne szkoły podstawowe, albo - co gorsza - będą zamieniane na domy starców. Drodzy w Chrystusie Panu! Tegoroczna wizyta duszpasterska przyniosła także wiele optymistycznych spostrzeżeń. Okazało się, że w naszej parafii mieszka bardzo wiele dobrych i pobożnych rodzin, które przyjmowały z życzliwością i wielką serdecznością swoich duszpasterzy. Wielu ludzi częstowało kawą i ciastem - chociaż niektórzy, chyba z nieśmiałości, oferowało coś do picia, ale dopiero wtedy kiedy ksiądz już wstawał i wychodził z mieszkania, zamiast wcześniej, kiedy wchodził i siadał do stołu. Prawie każdego dnia ktoś, kto chciał dłużej porozmawiać, zapraszał na kolację. W wielu rodzinach prosili, aby przyjść jeszcze raz, na drugi rok, albo w ciągu roku, aby można było porozmawiać na różne tematy. Trzeba docenić wielu parafian, którzy specjalnie zwalniali się z pracy, ryzykując nawet pójście na bezrobocie, albo brali urlop i czekali w wyznaczonym dniu na kolędę. W wielu domach na stole leżało nawet kropidło z wodą święconą i Pismo św. W takim przypadku przypatrywałem się dokładniej, czy to Pismo św. jest czyściutkie jak prosto z księgarni, czy już stare i wybrudzone od czytania i przewracania kartkami, gdyż nie wszyscy, którzy mają w domu Biblię, zaglądają do niej często. W większości domów, w których są dzieci szkolne, były przygotowane zeszyty z nauki religii lub specjalne katechizmy, a dzieci chwaliły się piątkami i szóstkami z religii, chociaż zdarzały się i wyjątki. Na przykład ks. Proboszcz w jednym mieszkaniu podał dziecku 6-letniemu obrazek z Panem Jezusem i aniołkami i zapytał dziecko kto jest na tym obrazku, a ono wykrzyknęło z radości: "O, dzidzi!". A na pytanie z kolei, kim są ci ze skrzydełkami, sześciolatek odpowiedział, cytuję dosłownie: "O, ptaski!". Drodzy w Chrystusie Panu! Odwiedzając rodziny naszej parafii, z radością stwierdzam, że mieszka tu bardzo wielu dobrych ludzi. Na dodatek młodzież naszej parafii w większości garnie się do nauki i znaczna jej część uczy się w szkołach średnich oraz na różnych kierunkach studiów dziennych i zaocznych. Z każdym rokiem przybywa ludzi wykształconych, maturzystów, magistrów i inżynierów. Nie mogę się nadziwić jednej rzeczy. Chodzę już dwunasty rok po kolędzie, ale pierwszy raz zdarzyło mi się, że przez cały okres tegorocznej wizyty duszpasterskiej nie spotkałem żadnego pijanego mężczyzny. W poprzednich parafiach zdarzały się już różne przygody, a tutaj tego roku nie było żadnego nietrzeźwego człowieka. Jedynie mam podejrzenia w dwóch domach, ale nie jestem do końca pewny, gdyż były to dwie panie, które sprawiały takie wrażenie, jakby były pod wpływem alkoholu, ale to było tylko takie wrażenie. Mówiły jak najęte i plątały się im trochę języki. Trzeba docenić kulturę i wychowanie w wielu mieszkaniach, w których panowie witali swego duszpasterza odświętnie ubrani w garnitur, pod krawatem, otwierali drzwi i czekali w progu domu. Chociaż i były gdzieniegdzie takie sytuacje, kiedy gospodarz siedział w kącie w samym tylko podkoszulku lub w starym wypłowiałym dresie... W bardzo wielu mieszkaniach na ścianach wiszą pobożne obrazy i krzyże, niektórzy mają nawet oprawione w ramkę błogosławieństwo od Ojca św., albo portret Papieża. Niestety, widziałem także przykłady niechlubne, kiedy to np. pewna osoba zapaliła świece zapałkami i położyła pudełko na stole. Nie powiem, co było widać na tym pudełku, żeby nie gorszyć dzieci. Można się tylko domyśleć jak się zaczerwieniła ta osoba, kiedy zorientowała się po chwili, kiedy ministranci w trakcie modlitwy nie mogli powstrzymać się od śmiechów i oderwać wzrok od tego pudełka zapałek. Drodzy w Chrystusie Panu! Bardzo dziękujemy wszystkim parafianom, którzy przyjęli nas, duszpasterzy, do swoich rodzin i modlili się z nami o błogosławieństwo Boże. Dziękujemy za podzielenie się swoimi troskami i radościami, za okazaną życzliwość i serdeczność. Będziemy odwzajemniać to w dalszej pracy duszpasterskiej i zachęcamy wszystkich do większego włączenia się w dzieło budowy nowego kościoła, które już niedługo, od wiosny, nabierze tempa i rozmachu. Bóg zapłać i Szczęść Boże!
|